Dzień zapowiadał się słonecznie . Julia niewiele myśląc złapała za słuchawkę telefonu i zadzowniła do Agnieszki .
-Cześć . Co robisz .? - spytała bez zastanowienia .
-O cześć .! Szczerze , to strasznie mi się nudzi-zasugerowała Aga .
-Może wyszła byś , na dwór . Jest taki piękny dzień ! - zaproponowała Jula .
-Z chęcią . Zaraz u Cb będę .
Jula była już gotowa . Nagle zadzwonił dzwonek . Podbiegła do drzwi i otworzyła je z impetem .
- Mamo! - krzykła - Ja wychodzę .
- Dobrze, skarbie , tylko nie wróć za późno- usłyszała od swojej mamy ,która była zajęta przygotowaniem obiadu.
-Janse - powiedzieła bezuczuciowo i wyszła .
Było ciepło . W końcu zaczęła się wiosna . Niebo było piękne , bez żadnej chumurki . Przyjaciółki wybrały się nad jezioro . Nad nim , znjdowało się malutkie schronisko turystyczne , gdzie można wypożyczać kajaki i pływać po jeziorku . Dziewczyny wzięły jeden kajak i ruszyły ku wodzie .
- Zobacz jak tu pięknie - powiedziała z zachwytem Aga,usadawiają się w kajaku .
- Masz rację , jest cudnie - zakwistowała Jula .
Bez spojrzenia na godzine , wypłuneły w głąb jęziora . Śmiały się i rozmawiały o wszystkim . Nagle zebrały się ciemne chumry z których zaczęlo kropić . Pomyślały , że to nic takiego . Wiosenne mrzawki się zdarzają .
Pływały dalej .
- Jula , nie masz wrażenia , że robi się nieciekawie .? - Aga spogladneła na ciemne niebo .
- Nie przesadzaj , to tylko malutki deszczyk.- powiedziała Jula nieobawiając się niczego .
Gdy skończyła wypowiadać ostanie słowo , całe niebo rozbłyslo się i po kilku sekundach usłyszały dnośny grzmot. Wystraszyły się . Z nieba leciały już strugi deszczu .
Wracajmy ! - krzyknęła Jula .
-Tak i to szybko - powiedziała Aga , biorąc wiosło .
Były całe mokre ,zmarznięte i przerażone . Chociaż jeziorko nie było zbyt duzo , powstała wiekla fala , która zmierzała w ich kierunku .
-Szybciej ,szybciej - krzyczały na raz .
-Zaraz nas wywróci - krzykła spanikowana Aga .
I w tej samej chwili , potężna fala zdmuchnęła dziewczyny z kajaków i mocnym rzutem zostawiła na lądzie .
-Ała - z ust Juli wydobył się krzyk ,gdy strała się ruszyć .Podniosła głowę i zaczęła szukać swojej koleżanki . Nie było jej . Nabierając powietrza i sił ,wstała . Podeszła trochę dalej od wody i zobaczyła Agnieszke ,leżącą obok drzewa . Była nieprzytomna i miała rozciętą głowę .
- Muszę jej pomuc - pomyśła i podbiegła co sił do niej .
Zaczęła ją cucić i wykonywać pierwszą pomoc .
Aga , obudziła sie i bez namysły powiedziała .
- Ruszajmy stąd , zaraz może być jeszcze gorzej .
Wstały obje co sił i ruszyły w strone domu .Było póżno .
Gdy tylko weszły mam Juli , chciałą je zganić . Lecz gdy zobaczyło co się stało ogarnęlo ją współczucie . Szybko opatrzyła głowę Agi . Zrobiła im gorącej gerbaty i owinęła kocem.
- To było okropna ulewa - powiedziała Aga popijając armatyczny trunek.
- Tak ,masz rację . Nastepnym razem, gdy tylko zacznie kropić , uciekamy do domu - Jula żaśmiała się i wzięła spory łyk herbaty .
-Cześć Mamusiu!
-Cześć córeczko. czemu jesteś cała przemoczona?
- No bo, gdy byłam na dworzu razem z koleżankami nagle zaczęła padać okropna ulewa.
- Usiądź i się ogrzej.
- Dobrze.
- Dziękuję Mamo!
- Nie ma za co córciu,przecież to była okropna ulewa.
Jeśli chcesz możesz sobie zmienić niekóre wyrazy,gdyż nie są dopracowane! Liczę na naj :)
Dzień zapowiadał się słonecznie . Julia niewiele myśląc złapała za słuchawkę telefonu i zadzowniła do Agnieszki .
-Cześć . Co robisz .? - spytała bez zastanowienia .
-O cześć .! Szczerze , to strasznie mi się nudzi-zasugerowała Aga .
-Może wyszła byś , na dwór . Jest taki piękny dzień ! - zaproponowała Jula .
-Z chęcią . Zaraz u Cb będę .
Jula była już gotowa . Nagle zadzwonił dzwonek . Podbiegła do drzwi i otworzyła je z impetem .
- Mamo! - krzykła - Ja wychodzę .
- Dobrze, skarbie , tylko nie wróć za późno- usłyszała od swojej mamy ,która była zajęta przygotowaniem obiadu.
-Janse - powiedzieła bezuczuciowo i wyszła .
Było ciepło . W końcu zaczęła się wiosna . Niebo było piękne , bez żadnej chumurki . Przyjaciółki wybrały się nad jezioro . Nad nim , znjdowało się malutkie schronisko turystyczne , gdzie można wypożyczać kajaki i pływać po jeziorku . Dziewczyny wzięły jeden kajak i ruszyły ku wodzie .
- Zobacz jak tu pięknie - powiedziała z zachwytem Aga,usadawiają się w kajaku .
- Masz rację , jest cudnie - zakwistowała Jula .
Bez spojrzenia na godzine , wypłuneły w głąb jęziora . Śmiały się i rozmawiały o wszystkim . Nagle zebrały się ciemne chumry z których zaczęlo kropić . Pomyślały , że to nic takiego . Wiosenne mrzawki się zdarzają .
Pływały dalej .
- Jula , nie masz wrażenia , że robi się nieciekawie .? - Aga spogladneła na ciemne niebo .
- Nie przesadzaj , to tylko malutki deszczyk.- powiedziała Jula nieobawiając się niczego .
Gdy skończyła wypowiadać ostanie słowo , całe niebo rozbłyslo się i po kilku sekundach usłyszały dnośny grzmot. Wystraszyły się . Z nieba leciały już strugi deszczu .
Wracajmy ! - krzyknęła Jula .
-Tak i to szybko - powiedziała Aga , biorąc wiosło .
Były całe mokre ,zmarznięte i przerażone . Chociaż jeziorko nie było zbyt duzo , powstała wiekla fala , która zmierzała w ich kierunku .
-Szybciej ,szybciej - krzyczały na raz .
-Zaraz nas wywróci - krzykła spanikowana Aga .
I w tej samej chwili , potężna fala zdmuchnęła dziewczyny z kajaków i mocnym rzutem zostawiła na lądzie .
-Ała - z ust Juli wydobył się krzyk ,gdy strała się ruszyć .Podniosła głowę i zaczęła szukać swojej koleżanki . Nie było jej . Nabierając powietrza i sił ,wstała . Podeszła trochę dalej od wody i zobaczyła Agnieszke ,leżącą obok drzewa . Była nieprzytomna i miała rozciętą głowę .
- Muszę jej pomuc - pomyśła i podbiegła co sił do niej .
Zaczęła ją cucić i wykonywać pierwszą pomoc .
Aga , obudziła sie i bez namysły powiedziała .
- Ruszajmy stąd , zaraz może być jeszcze gorzej .
Wstały obje co sił i ruszyły w strone domu .Było póżno .
Gdy tylko weszły mam Juli , chciałą je zganić . Lecz gdy zobaczyło co się stało ogarnęlo ją współczucie . Szybko opatrzyła głowę Agi . Zrobiła im gorącej gerbaty i owinęła kocem.
- To było okropna ulewa - powiedziała Aga popijając armatyczny trunek.
- Tak ,masz rację . Nastepnym razem, gdy tylko zacznie kropić , uciekamy do domu - Jula żaśmiała się i wzięła spory łyk herbaty .
Mam nadzieje ,żę pomogłam .
Pisałam to z głowy ,sama .
Liczę na naj :D
Pozdrowaiam :P