Kiedy dziś rano się obudziłam czułam że to będzie wyjątkowy dzień. Weszłam do kuchni a w niej krzątała się mama śpiewając coś pod nosem tata czytał gazetę. Wspólnie z rodzicami zjadłam śniadanie i z pośpiechem wyruszyłam do szkoły, gdyż auto zostawiliśmy u mechanika i musiałam jechać autobusem. Usiadłam na przystanku . Kiedy autobus podjechał wsiadłam do środka i ruszyłam w poszukiwaniu miejsca. Zorientowałam się że tylko jedne miejsce jest wolne. Podeszłam do wysokiego blondyna o bajecznie niebieskich oczach i przyjaznym spojrzeniu. Spytałam: -Czy to miejsce jest wolne? -Tak.Proszę siadaj.- Powiedział. Czułam że się rumienię. On chyba też to zauważył, i uśmiechnął się przyjaznie w moją stronę. Kiedy autobus się zatrzymał na przystanku aby wziąść ludzi nagle zgasł i już nie ruszył. Pasażerowie byli zmuszeni wysiąść. Kiedy wyszłam z autobusu zmierzając w stronę szkoły usłyszałam za sobą męski głos: -Zaczekaj. Jestem Paweł. jestem nowym uczniem waszej szkoły. Zauważyłem cię na którejś z przerw. Mogę wraz z tobą iść do szkoły. Nie będzie ci przeszkadzało moje towarzystwo? -Jasne że możesz- Oznajmiłam. jestem Karolina. Miło mi cie poznać. Rozmawialiśmy przez całą drogę do szkoły. Wymieniliśmy się numerami telefonu.Dowiedziała się że mieszkamy nie daleko od siebie. Po 20 minutach byliśmy już w szkole. Pożegnaliśmy się i poszłam do sali. Na lekcji nie mogłam się skoncentrować. Cały czas myślałam tylko o Pawle. Nareszcie skończyły się lekcje. Wychodząc ze szkoły zauważyłam Pawła czekającego na mnie. Przywitał mnie serdecznym uśmiechem. Poszliśmy do parku, zjedliśmy włoskie lody i siedzieliśmy na ławce ciesząc się ze swojego towarzystwa. Czułam jakby motyle fruwały mi w brzuchu. Świeciło piękne słońce, ptaszki śpiewały a ja pierwszy raz w życiu dziękowałam bogu za to że moim rodzicom zepsuło się auto. Bo w końcu gdybym nie pojechałam autobusem nie poznała bym Pawła. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia.
Kiedy dziś rano się obudziłam czułam że to będzie wyjątkowy dzień.
Weszłam do kuchni a w niej krzątała się mama śpiewając coś pod nosem tata czytał gazetę.
Wspólnie z rodzicami zjadłam śniadanie i z pośpiechem wyruszyłam do szkoły, gdyż auto zostawiliśmy u mechanika i musiałam jechać autobusem.
Usiadłam na przystanku . Kiedy autobus podjechał wsiadłam do środka i ruszyłam w poszukiwaniu miejsca.
Zorientowałam się że tylko jedne miejsce jest wolne. Podeszłam do wysokiego blondyna o bajecznie niebieskich oczach i przyjaznym spojrzeniu. Spytałam:
-Czy to miejsce jest wolne?
-Tak.Proszę siadaj.- Powiedział.
Czułam że się rumienię. On chyba też to zauważył, i uśmiechnął się przyjaznie w moją stronę.
Kiedy autobus się zatrzymał na przystanku aby wziąść ludzi nagle zgasł i już nie ruszył. Pasażerowie byli zmuszeni wysiąść.
Kiedy wyszłam z autobusu zmierzając w stronę szkoły usłyszałam za sobą męski głos:
-Zaczekaj. Jestem Paweł. jestem nowym uczniem waszej szkoły. Zauważyłem cię na którejś z przerw. Mogę wraz z tobą iść do szkoły. Nie będzie ci przeszkadzało moje towarzystwo?
-Jasne że możesz- Oznajmiłam. jestem Karolina. Miło mi cie poznać. Rozmawialiśmy przez całą drogę do szkoły. Wymieniliśmy się numerami telefonu.Dowiedziała się że mieszkamy nie daleko od siebie. Po 20 minutach byliśmy już w szkole. Pożegnaliśmy się i poszłam do sali. Na lekcji nie mogłam się skoncentrować. Cały czas myślałam tylko o Pawle.
Nareszcie skończyły się lekcje. Wychodząc ze szkoły zauważyłam Pawła czekającego na mnie. Przywitał mnie serdecznym uśmiechem. Poszliśmy do parku, zjedliśmy włoskie lody i siedzieliśmy na ławce ciesząc się ze swojego towarzystwa. Czułam jakby motyle fruwały mi w brzuchu. Świeciło piękne słońce, ptaszki śpiewały a ja pierwszy raz w życiu dziękowałam bogu za to że moim rodzicom zepsuło się auto. Bo w końcu gdybym nie pojechałam autobusem nie poznała bym Pawła. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia.