Pierwszy dzień szkoły. Wszyscy siedzą już w klasie. Jestem bardzo podekscytowany tak jak i moj kolega z ławki, bo pani powiedziała nam, że będziemy mieć nowego ucznia. Nareszcie wszedł do klasy. Ma na imię Robert. Pani wskazała mu miejsce. Kiedy pani podała nam plan i wszystko już wiedzieliśmy wyszliśmy z klasy. Zagadałem do niego, a on nic. Pomyślałem, że dziwny i poszedłem do kumpli.
- ej słuchajcie, ten nowy to jakiś dziwny - powiedziałem.
- dlaczego tak sądzisz? może się wstydzi, nie wszyscy są tacy jak ty. - zapytał mój najlepszy kolega, Michał.
- no, ale ja do niego zagadałem a on wlepił wzrok w ścianę i nic.
- dziwne. może się wstydzi? - odezwał się Hubert.
- możliwe zobaczymy, może się rozkręci. - odpowiedziałem.
- ty, a może to kosmita? i go dali, aby wykończyć ludzkość. - odezwał się Olek.
- weź Olek, jak ty coś powiesz. . . - powiedziałem, bo wiadomość, że on jest kosmitą wydała mi się zabawna.
- no zobaczysz, oglądałem kiedyś taki film. - dalej się wymądrzał. nie zauważliśmy nawet że "nowy" stoi za nami. chrząknął i powiedział:
- nie martwcie się,nie jestem kosmitą. poprostu jestem nie śmiały. I przepraszam Cię, że Ci nie odpowiedziałem, poprostu mnie zatkało. Bo w poprzedniej szkole nikt ze mną nie rozmawiał, a nawet jeśli to tylko dlatego, aby mi dokuczyć.
- i co? dobrze mówiłem. a Wam teraz głupio, tylko ja i hubert dobrze mówiliśmy - powiedział Michał.
- dobra, mieliście rację. ale teraz co do Ciebie Robert, no co ty! my nie będziemy tobie dokuczać. jedynie możemy się zaprzyjaźnić lub na razie za kolegować chcesz się z nami wybrać na pizze, aby się lepiej poznać? - zaproponowałem.
Pierwszy dzień szkoły. Wszyscy siedzą już w klasie. Jestem bardzo podekscytowany tak jak i moj kolega z ławki, bo pani powiedziała nam, że będziemy mieć nowego ucznia. Nareszcie wszedł do klasy. Ma na imię Robert. Pani wskazała mu miejsce. Kiedy pani podała nam plan i wszystko już wiedzieliśmy wyszliśmy z klasy. Zagadałem do niego, a on nic. Pomyślałem, że dziwny i poszedłem do kumpli.
- ej słuchajcie, ten nowy to jakiś dziwny - powiedziałem.
- dlaczego tak sądzisz? może się wstydzi, nie wszyscy są tacy jak ty. - zapytał mój najlepszy kolega, Michał.
- no, ale ja do niego zagadałem a on wlepił wzrok w ścianę i nic.
- dziwne. może się wstydzi? - odezwał się Hubert.
- możliwe zobaczymy, może się rozkręci. - odpowiedziałem.
- ty, a może to kosmita? i go dali, aby wykończyć ludzkość. - odezwał się Olek.
- weź Olek, jak ty coś powiesz. . . - powiedziałem, bo wiadomość, że on jest kosmitą wydała mi się zabawna.
- no zobaczysz, oglądałem kiedyś taki film. - dalej się wymądrzał. nie zauważliśmy nawet że "nowy" stoi za nami. chrząknął i powiedział:
- nie martwcie się,nie jestem kosmitą. poprostu jestem nie śmiały. I przepraszam Cię, że Ci nie odpowiedziałem, poprostu mnie zatkało. Bo w poprzedniej szkole nikt ze mną nie rozmawiał, a nawet jeśli to tylko dlatego, aby mi dokuczyć.
- i co? dobrze mówiłem. a Wam teraz głupio, tylko ja i hubert dobrze mówiliśmy - powiedział Michał.
- dobra, mieliście rację. ale teraz co do Ciebie Robert, no co ty! my nie będziemy tobie dokuczać. jedynie możemy się zaprzyjaźnić lub na razie za kolegować chcesz się z nami wybrać na pizze, aby się lepiej poznać? - zaproponowałem.
- chętnie.