Pewnego ranka gdy nasz bochater wstał o wczesnej porze, ubrał na siebie ubrania oraz zabrał lornetke. Nasz bochater miał na imię Krzysiu.Krzysiu miał dziesięć lat, stodwadzieścia wzrostu i bardzo interesowały go ptaki. Krzusiu wyszedł z domu i wędrował aż do lasu.W lesie położył się na liście ponieważ była jesień i zaczął przez lortnetkę obserować ptaki. W net za nim staneła nieznana twarz, Krzysiu oglądną się za siebie, przeraził się i od razu stanął.
Obydwaj chłopcy rozłożyli się na lisciach ,nagle...
-Czemu leżymy na liściach, przecież mam w plecaku koc. - Powiedział andrzej.
Krzysiu odpowiedział aby szybko go rozłożył ponieważ liście nie są wygodne.Gdy nasi bochaterowie leżeli już na kocu obserwując różnego rodzaju ptaki ,nagle zapadł wieczór.
-O nie już tak późno,muszę wracać do domu pewnie mama będzie się pytała gdzie mnie tak długo nie było. - Powiedział Krzysiu.
-O kurcze!,faktycznie jest już tak późno też muszę wracać.
Chłopcy rozeszli się w swoje strony, w domu Krzysia mama faktycznie wypytywała go o wszystko co dzisiaj robił.W domu Andrzeja było tak samo.
-pewnie!kruk jest bardzo ladnym ptakiem,jest czarny ze szpitnym dziobem,nie za mały i nie za duży.w sam raz mi sie podoba!-odpowiedzial bartek.
-bartek powiem ci,ze nie tylko kruk jest ladny,bo szpak,czajka,różne sowy i inne ptaki też są bardzo ładne.czy nie sadzisz?-zapytal sie tomek.
-również tak uważam.-powiedzial bartek.
po tej krotkiej rozmówce chlopcow przyjechala mama tomka sprawdzic czy zauwazyli jakies ptaki.powiedzieli jej ze zauwazyli kruka,sroke i szpaka.mama tomka sie ucieszyla i powiedziala im ze trzeba bylo porobic zdjecia ptaków.po pogaduszce mamy z chlopcami bartek zauwazyl sowe,tego madrego ptaka.zrobili zdjecia i sie ucieszyli.musieli juz isc,i chlopcy sie pozegnali.
Pewnego ranka gdy nasz bochater wstał o wczesnej porze, ubrał na siebie ubrania oraz zabrał lornetke. Nasz bochater miał na imię Krzysiu.Krzysiu miał dziesięć lat, stodwadzieścia wzrostu i bardzo interesowały go ptaki. Krzusiu wyszedł z domu i wędrował aż do lasu.W lesie położył się na liście ponieważ była jesień i zaczął przez lortnetkę obserować ptaki. W net za nim staneła nieznana twarz, Krzysiu oglądną się za siebie, przeraził się i od razu stanął.
-Cześć, Krzysiu obserwujesz ptaki? - zapytał nieznajomy.
-Tak, kim jesteś? - Odpowiedział Krzysiu.
Nagle zrobiło się troszkę łaśniej i okazało się że to koga z ławki.
-Teraz cię poznaje Andrzeju - odpowiedział Krzysiu do Andrzeja , bo tak miał na imię.
-Może poobserwujemy razem? - Odpowiedział Andrzej.
-Pewnie.
Obydwaj chłopcy rozłożyli się na lisciach ,nagle...
-Czemu leżymy na liściach, przecież mam w plecaku koc. - Powiedział andrzej.
Krzysiu odpowiedział aby szybko go rozłożył ponieważ liście nie są wygodne.Gdy nasi bochaterowie leżeli już na kocu obserwując różnego rodzaju ptaki ,nagle zapadł wieczór.
-O nie już tak późno,muszę wracać do domu pewnie mama będzie się pytała gdzie mnie tak długo nie było. - Powiedział Krzysiu.
-O kurcze!,faktycznie jest już tak późno też muszę wracać.
Chłopcy rozeszli się w swoje strony, w domu Krzysia mama faktycznie wypytywała go o wszystko co dzisiaj robił.W domu Andrzeja było tak samo.
Wybacz za błędy,pisane na szybko :).
pewnego dnia tomek i bartek wybrali sie na spacer w góry.postanowili obserwowac ptaki.zauwazyli sroke i wrone.i powiedzieli:
-wiesz co tomek?-powiedzial bartek.
-co?-odezwal sie tomek.
-ja chcialbym poobserwowac kruka,a ty?-poweidzial bartek.
-pewnie!kruk jest bardzo ladnym ptakiem,jest czarny ze szpitnym dziobem,nie za mały i nie za duży.w sam raz mi sie podoba!-odpowiedzial bartek.
-bartek powiem ci,ze nie tylko kruk jest ladny,bo szpak,czajka,różne sowy i inne ptaki też są bardzo ładne.czy nie sadzisz?-zapytal sie tomek.
-również tak uważam.-powiedzial bartek.
po tej krotkiej rozmówce chlopcow przyjechala mama tomka sprawdzic czy zauwazyli jakies ptaki.powiedzieli jej ze zauwazyli kruka,sroke i szpaka.mama tomka sie ucieszyla i powiedziala im ze trzeba bylo porobic zdjecia ptaków.po pogaduszce mamy z chlopcami bartek zauwazyl sowe,tego madrego ptaka.zrobili zdjecia i sie ucieszyli.musieli juz isc,i chlopcy sie pozegnali.