Napisz opowiadanie z dialogiem i opisem przeżyć wewnętrznych oraz jakiejś zagubionej rzeczy :) Proszę o pomoc na dzisiaj potrzebne ! :))
Natalga1805
Obudziłam się rano, popatrzyłam przez okno, świeci słońce, idealna pogoda na spacer po parku. Łatwo się mówi ale ciężko wykonać, tak dobrze mi się leży.. ehh ale nie warto marnować tak pięknego dnia. A więc nadszedł moment w którym musiałam podnieść swoje 4 litery za przeproszeniem i coś ze sobą zrobić. Powędrowałam do łazienki, umyłam zęby, twarz, uczesałam włosy. Lekko ogarnięta poszłam zjeść śniadanie, masa płatków czekoladowych i troche mleka, to lubię mmm. Nagle zadzwonił mój telefon- to Kasia, moja najlepsza przyjaciółka. - co ty na to żebyśmy poszły do galerii ? - Kasia to zakupoholiczka, jestem jej przeciwieństwem, dlatego tak idealnie się uzupełniamy, bo co byłby fascynującego w przyjaźni dwóch osób a takich samych zainteresowaniach, w końcu któreś z nich dałby sobie spokój. -myślałam bardziej o parku, chcesz spędzić taki dzień na oglądaniu ubrań? - namówić ją na coś czego nie lubi m.im spacery to bardzo trudna rzecz. -no niech ci będzie - zgodziła się od razu, i rozłączyła się. Nie wiem co jej odbiło ale ok, poszłam do swojego pokoju, ubrałam się w koronkową sukienkę koloru łososiowego, założyłam łososiowe szpilki, i wzięłam swoją ulubioną białą kopertówkę w której miałam pieniądze i telefon. Usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam je, to Kasia, ale ona ma temp, rozmawiałyśmy ze sobą około 20 minut temu a ona zdążyła już do mnie przyjść. -gotowa jesteś ? - uśmiechnęła się -tak - pomrugałam niewinnie oczami - chodźmy. Przez całą droge aż do parku słuchałam o problemach sercowych Kaśki, gy z oddali zauważyłam budkę z moimi ulubionymi lodami. Zaczęłam wprost do niej biec, mało co a się nie wywróciłam na tych szpilkach. -w czym mogę pomóc ? - zapytała mnie z uśmiechem starsza pani -poproszę 2 gałki lodów vaniliowych - zapłaciłam i odebrałam swój zakup Gdy doszła do mnie Kasia, trzymała w ręku swój telefon ; - z kim ty tak non stop rozmawiasz ? - zachichotałam - mama mi truje że nie pozmywałam naczyń.. No właśnie, miałam zadzwonić do mamy jak wyjdę, kompletnie zapomniałam. Sięgam do torebki, nie moge znaleźć telefonu. Ogarnęło mnie przerażenie. - co się stało ? - zapytała mnie -zgubiłam telefon ! mama mnie zabije - czułam jak się pocę - musisz mi pomóc go znaleźć ! Poszłyśmy drogą którą przyszłyśmy, ani śladu, zaczęłam się trząść, miałam wrażenie ze zaraz się rozpłynę, przechodziły mnie dreszcze, moje serce biło tak szybko, zaczęłam się zastanawiać czy jest w stanie przyspieszyć jeszcze bardziej. - poddaje się - usiadłam na ławce, a ona nic. Nagle podchodzi do nas jakiś chłopak, jak ze snów, i pyta tym swoim uroczym głosikiem -czy coś się stało ? zauważyłem że się tu kręcicie - uśmiechnął się -zgubiłam telefon, i nie wiem co teraz zrobić, ale nie musisz pomagać i tak sie nie znajdzie. - tak się składa że właśnie znalazłem, czy to twój ? - chłopak wyjmuje z kieszeni telefon, przyglądam się ptrzez ok 2 sekundy -tak to on! dziękuje - odebrałam telefon, przytuliłam chłopaka, a gdy włączyłam był wpisany jego numer. po całym zdarzeniu poszłam do domu. nie wiem czy sie cieszyc z tego co sie stało czy tez nie.
- co ty na to żebyśmy poszły do galerii ? - Kasia to zakupoholiczka, jestem jej przeciwieństwem, dlatego tak idealnie się uzupełniamy, bo co byłby fascynującego w przyjaźni dwóch osób a takich samych zainteresowaniach, w końcu któreś z nich dałby sobie spokój.
-myślałam bardziej o parku, chcesz spędzić taki dzień na oglądaniu ubrań? - namówić ją na coś czego nie lubi m.im spacery to bardzo trudna rzecz.
-no niech ci będzie - zgodziła się od razu, i rozłączyła się.
Nie wiem co jej odbiło ale ok, poszłam do swojego pokoju, ubrałam się w koronkową sukienkę koloru łososiowego, założyłam łososiowe szpilki, i wzięłam swoją ulubioną białą kopertówkę w której miałam pieniądze i telefon. Usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam je, to Kasia, ale ona ma temp, rozmawiałyśmy ze sobą około 20 minut temu a ona zdążyła już do mnie przyjść.
-gotowa jesteś ? - uśmiechnęła się
-tak - pomrugałam niewinnie oczami - chodźmy.
Przez całą droge aż do parku słuchałam o problemach sercowych Kaśki, gy z oddali zauważyłam budkę z moimi ulubionymi lodami. Zaczęłam wprost do niej biec, mało co a się nie wywróciłam na tych szpilkach.
-w czym mogę pomóc ? - zapytała mnie z uśmiechem starsza pani
-poproszę 2 gałki lodów vaniliowych - zapłaciłam i odebrałam swój zakup
Gdy doszła do mnie Kasia, trzymała w ręku swój telefon ;
- z kim ty tak non stop rozmawiasz ? - zachichotałam
- mama mi truje że nie pozmywałam naczyń..
No właśnie, miałam zadzwonić do mamy jak wyjdę, kompletnie zapomniałam. Sięgam do torebki, nie moge znaleźć telefonu. Ogarnęło mnie przerażenie.
- co się stało ? - zapytała mnie
-zgubiłam telefon ! mama mnie zabije - czułam jak się pocę - musisz mi pomóc go znaleźć !
Poszłyśmy drogą którą przyszłyśmy, ani śladu, zaczęłam się trząść, miałam wrażenie ze zaraz się rozpłynę, przechodziły mnie dreszcze, moje serce biło tak szybko, zaczęłam się zastanawiać czy jest w stanie przyspieszyć jeszcze bardziej.
- poddaje się - usiadłam na ławce, a ona nic.
Nagle podchodzi do nas jakiś chłopak, jak ze snów, i pyta tym swoim uroczym głosikiem
-czy coś się stało ? zauważyłem że się tu kręcicie - uśmiechnął się
-zgubiłam telefon, i nie wiem co teraz zrobić, ale nie musisz pomagać i tak sie nie znajdzie.
- tak się składa że właśnie znalazłem, czy to twój ? - chłopak wyjmuje z kieszeni telefon, przyglądam się ptrzez ok 2 sekundy
-tak to on! dziękuje - odebrałam telefon, przytuliłam chłopaka, a gdy włączyłam był wpisany jego numer.
po całym zdarzeniu poszłam do domu. nie wiem czy sie cieszyc z tego co sie stało czy tez nie.