paula45893
Wielki konstruktor zbudował „ptaszydło” – maszynę śpiewającą i wiele innych pożytecznych maszyn. Chciał także stworzyć coś, co łączy życie i śmierć. Na dalekiej planecie zbudował Kryonidów, mogących żyć w ogromnym mrozie i ciemnościach bez słońca. Jako oświetlenie służyły im zorze polarne, które łapali do wielkich naczyń. Mieli także bardzo dużo drogocennych kamieni, wspomagających świecenie zórz. Wielu zdobywców kosmosu zazdrościło im tych kamieni, a Kryonia była widoczna z daleka, lśniła się i przyciągała wojowników chcących zdobyć bogactwa. Pewnego razu przybył na Kryonię elektrycerz Mosiężny. Zginął jednak w otchłani oceanu. Potem przybył elektrycerz Żelazny. Opił się helu i poszybował w kosmos, spalając się w atmosferze. Spadł na planetę, zamarzł i zamienił się w górę lodową, nazwaną Żelazną. Trzeci pojawił się rycerz Kwarcowy, który nie bał się mrozu ani słońca, jedynie bał się myślenia, aby jego mózg kwarcowy się nie przegrzał. Doszedł pustynią śnieżną do stolicy Kryonidów, Frygidy, a tam staranował mur. Był to mur z lodu i Kwarcowy musiał pomyśleć nieco o trudnych zadaniach matematycznych, aby rozgrzać głowę i stopić lód. Potem przedostał się do miasta i bardzo pilnował, by nie myśleć, bo może się zbytnio rozgrzać głowa.
Kwarcowy pojedynkował się z Borealem, wodzem Kryonidów i pokonał go, bo był twardszy niż lodowy Boreal. W ten sposób zdobył skarby wodza. Zachwycał się nimi, aż podwyższyła się temperatura kwarcu i podgrzały się drogocenne kamienie, niektóre roztopiły się. Drogę zastąpili mu później Albucyd Biały i Zero Absolutne. Już Kwarcowy przegrywał, kiedy nagle zdumiał się i to podwyższyło temperaturę. To stopiło Zero Absolutne. Kiedy biegł przez miasto, pokazał mu się wielki mędrzec Kryonidów Baryon. Stanął z nim do walki, ale kiedy Kwarcowy zbliżał się do niego, tamten zamiast atakować pokazywał raz jeden palec, później kółko stworzone z palców. Kwarcowy zastanawiał się, co to może znaczyć i nieświadomie rozgrzał się tak bardzo, że przepadł w roztopionej dziurze i zginął. Potem pytano mędrca, dlaczego pokazywał palce? Uświadomił ich, że dwa palce oznaczały, iż jest ich dwóch, jeden, że zaraz będzie tylko jeden z nich, a kółko, że rozpada się pod Kwarcowym lód. Na pytanie: czy nie bał się, co by było, gdyby Kwarcowy domyślił się, o co chodzi, odpowiedział, że ten rycerz nie był mądry. Już sam fakt przybycia po klejnoty lodowe tego dowodził. Kwarcowy żyjący pod słońcem nie mógłby się cieszyć nimi, bo przecież one się tam roztopią.
1. O maszynie cyfrowej, co ze smokiem wałczyła. Żył sobie pewien król - cybernetyk, który bardzo lubił sztukę wojenną, ale nie posiadał żadnych wrogów, z którymi mógłby walczyć. Rozkazał więc wybudować specjalne maszyny, z którymi jego poddani mogliby staczać zacięte boje. Mieszkańcy królestwa nie byli jednak szczęśliwi z tego powodu. Pewnego dnia na księżycu zjawił się realny wróg ? groźny smok, który stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla królestwa. Wszystkie wyprawy nie odnosiły skutku, a potwór z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy i groźniejszy. Wystraszony władca poprosił o pomoc starą maszynę parową. Najpierw musiał ją jednak przeprosić za wszystkie dawne zniewagi przyznać, że się mylił, wyraził nawet zgodę tytułować ją ?Wasza Ferromagnetyczność?. Maszyna wyzwała wtedy smoka na intelektualny pojedynek: kazała mu rozwiązać po kolei trzy matematyczne zadania na początek stwór miał podzielić się sam przez siebie, później wyciągnąć z siebie pierwiastek, a na koniec odjąć się od siebie. W taki oto sposób sprytna maszyna pokonała smoka. Po zapanowaniu pokoju król na nowo zaczął lekceważyć maszynę. To ją tak rozzłościło, że postanowiła przejąć władzę w całym królestwie i zamienić się w elektrosmoka. Król bardzo się przestraszył i stłukł w niej wszystkie lampy. Z tego powodu maszyna nieprawidłowo się zaprogramowała i przemieniła się w elektrosmołę. Król wyciągnął jednak poprawne wnioski z tego zdarzenia i od tamtej pory interesował się wyłącznie cybernetyką cywilną. - Mam nadzieje że pomogłam ;)
Kwarcowy pojedynkował się z Borealem, wodzem Kryonidów i pokonał go, bo był twardszy niż lodowy Boreal. W ten sposób zdobył skarby wodza. Zachwycał się nimi, aż podwyższyła się temperatura kwarcu i podgrzały się drogocenne kamienie, niektóre roztopiły się. Drogę zastąpili mu później Albucyd Biały i Zero Absolutne. Już Kwarcowy przegrywał, kiedy nagle zdumiał się i to podwyższyło temperaturę. To stopiło Zero Absolutne. Kiedy biegł przez miasto, pokazał mu się wielki mędrzec Kryonidów Baryon. Stanął z nim do walki, ale kiedy Kwarcowy zbliżał się do niego, tamten zamiast atakować pokazywał raz jeden palec, później kółko stworzone z palców. Kwarcowy zastanawiał się, co to może znaczyć i nieświadomie rozgrzał się tak bardzo, że przepadł w roztopionej dziurze i zginął. Potem pytano mędrca, dlaczego pokazywał palce? Uświadomił ich, że dwa palce oznaczały, iż jest ich dwóch, jeden, że zaraz będzie tylko jeden z nich, a kółko, że rozpada się pod Kwarcowym lód. Na pytanie: czy nie bał się, co by było, gdyby Kwarcowy domyślił się, o co chodzi, odpowiedział, że ten rycerz nie był mądry. Już sam fakt przybycia po klejnoty lodowe tego dowodził. Kwarcowy żyjący pod słońcem nie mógłby się cieszyć nimi, bo przecież one się tam roztopią.
1. O maszynie cyfrowej, co ze smokiem wałczyła.
Żył sobie pewien król - cybernetyk, który bardzo lubił sztukę wojenną, ale nie posiadał żadnych wrogów, z którymi mógłby walczyć. Rozkazał więc wybudować specjalne maszyny, z którymi jego poddani mogliby staczać zacięte boje. Mieszkańcy królestwa nie byli jednak szczęśliwi z tego powodu. Pewnego dnia na księżycu zjawił się realny wróg ? groźny smok, który stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla królestwa. Wszystkie wyprawy nie odnosiły skutku, a potwór z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy i groźniejszy. Wystraszony władca poprosił o pomoc starą maszynę parową. Najpierw musiał ją jednak przeprosić za wszystkie dawne zniewagi przyznać, że się mylił, wyraził nawet zgodę tytułować ją ?Wasza Ferromagnetyczność?. Maszyna wyzwała wtedy smoka na intelektualny pojedynek: kazała mu rozwiązać po kolei trzy matematyczne zadania na początek stwór miał podzielić się sam przez siebie, później wyciągnąć z siebie pierwiastek, a na koniec odjąć się od siebie. W taki oto sposób sprytna maszyna pokonała smoka. Po zapanowaniu pokoju król na nowo zaczął lekceważyć maszynę. To ją tak rozzłościło, że postanowiła przejąć władzę w całym królestwie i zamienić się w elektrosmoka. Król bardzo się przestraszył i stłukł w niej wszystkie lampy. Z tego powodu maszyna nieprawidłowo się zaprogramowała i przemieniła się w elektrosmołę. Król wyciągnął jednak poprawne wnioski z tego zdarzenia i od tamtej pory interesował się wyłącznie cybernetyką cywilną. - Mam nadzieje że pomogłam ;)