Gdzie ja znowu go podzialam? Przeciez pamietam, ze polozylam go tu na lozku kiedy wrocilam ze szkoly! A jednak go tu nie ma.
-Mamo! - krzyknelam
- Co jest kochanie?
- Chodz tu! Musisz mi pomoc!
Razem szukalysmy go dobre 30 minut. Ale nigdzie go nie bylo. ani w szafce, ani na lozku. Nawet pod lozkiem go nie bylo. to mnie zaczynalo juz denerwowac! Co ja zrobie jutro? Jak ja pojde do szkoly bez niego? Pani Piotrowska napewno nie bylaby zadowolona.
stanelam przed lustrem, zamknelam oczy i probowalam sobie odtworzyc kazda czynnosc jaka wykonalam po wejsciu do domu. Weszlam, sciagnelam kurtke, powiesilam ja. W reku nadal go mialam. Polozylam go na lozku by pojsc zjesc obiad. Po obiedzie mialam isc sie uczyc wiec polozylam go na biorku a po odrobieniu lekcji schowalam go do szuflady. wiec tam musi byc!
Podbieglam do szuflady otworzylam ja i rzeczywiscie byl tam. Lezal jak gdyby nigdy nic. Moj zeszyt od Polskiego.
Gdzie ja znowu go podzialam? Przeciez pamietam, ze polozylam go tu na lozku kiedy wrocilam ze szkoly! A jednak go tu nie ma.
-Mamo! - krzyknelam
- Co jest kochanie?
- Chodz tu! Musisz mi pomoc!
Razem szukalysmy go dobre 30 minut. Ale nigdzie go nie bylo. ani w szafce, ani na lozku. Nawet pod lozkiem go nie bylo. to mnie zaczynalo juz denerwowac! Co ja zrobie jutro? Jak ja pojde do szkoly bez niego? Pani Piotrowska napewno nie bylaby zadowolona.
stanelam przed lustrem, zamknelam oczy i probowalam sobie odtworzyc kazda czynnosc jaka wykonalam po wejsciu do domu. Weszlam, sciagnelam kurtke, powiesilam ja. W reku nadal go mialam. Polozylam go na lozku by pojsc zjesc obiad. Po obiedzie mialam isc sie uczyc wiec polozylam go na biorku a po odrobieniu lekcji schowalam go do szuflady. wiec tam musi byc!
Podbieglam do szuflady otworzylam ja i rzeczywiscie byl tam. Lezal jak gdyby nigdy nic. Moj zeszyt od Polskiego.