Napisz opowiadanie, w którym bohaterem będzie przyroda. nadaj mu tytuł ,,Muzyka natury"
botek93
Witam nazywam się Pan Las i opowiem wam mój wczorajszy dzień. Obudziłem się rano i zauważyłem że przybyło już na krzaczkach więcej jagód, grzybów też było znacznie więcej. Tak, pani jesień zadomowiła się już na dobre. Nagle zobaczyłem z daleka idzie gromadkę dzieci. Jak miło, strasznie lubię jak mnie odwiedzają . Poprosiłem Panią Słonko by przyświeciła im mocniej gdyż rozłożyli się na kocyku, chciałem by było im jak najlepiej. Niestety po jakimś czasie młodzież właczyła tą okroponą głośną muzykę... Pani sosna płakała gdyż ktoś ułamał jej kilka gałazek a Panna Jagoda ubolewała nad stratą owoców którymi zaczeli się rzucać chłopcy.. zaś przestraszone ptaszki pochowały się w mój dalszy głąb. Poprosiłem wiatru by troszkę przywiał może to przemówi im do rozumu...niestety to nie poskutkowało. W końcu Pan deszczyk pokropił troszkę na ich buzie..zdenerwowani goście szybko opuścili miejsce..niestety zostawili za sobą cały bałagan.. nie dojedzone owoce, butelki po soku i papiery po kanapkach.. poczułem się taki brudny jak tak można przecież jestem taki piękny.. matka natura będzie bardzo smutna. Może dziś przyjdzie ktoś posprząta i przemówi ludziom do rozumy by mnie nie zaśmiecali i nie zagłuszali mojego pięknego szumu swoją codzienną muzyką.
Obudziłem się rano i zauważyłem że przybyło już na krzaczkach więcej jagód, grzybów też było znacznie więcej. Tak, pani jesień zadomowiła się już na dobre. Nagle zobaczyłem z daleka idzie gromadkę dzieci. Jak miło, strasznie lubię jak mnie odwiedzają . Poprosiłem Panią Słonko by przyświeciła im mocniej gdyż rozłożyli się na kocyku, chciałem by było im jak najlepiej.
Niestety po jakimś czasie młodzież właczyła tą okroponą głośną muzykę... Pani sosna płakała gdyż ktoś ułamał jej kilka gałazek a Panna Jagoda ubolewała nad stratą owoców którymi zaczeli się rzucać chłopcy.. zaś przestraszone ptaszki pochowały się w mój dalszy głąb.
Poprosiłem wiatru by troszkę przywiał może to przemówi im do rozumu...niestety to nie poskutkowało.
W końcu Pan deszczyk pokropił troszkę na ich buzie..zdenerwowani goście szybko opuścili miejsce..niestety zostawili za sobą cały bałagan.. nie dojedzone owoce, butelki po soku i papiery po kanapkach.. poczułem się taki brudny jak tak można przecież jestem taki piękny.. matka natura będzie bardzo smutna. Może dziś przyjdzie ktoś posprząta i przemówi ludziom do rozumy by mnie nie zaśmiecali i nie zagłuszali mojego pięknego szumu swoją codzienną muzyką.