Po długiej i męczącej podróży Mały Książę trafił na kolejną planetę. Był ona dość dziwna. Gdzieniegdzie były wykopane niewielkie dziury w ziemi. Inne miejsca ogrodzone były sznurkiem. Bardzo zdziwił ten widok Małego Księcia, lecz był już bardzo zmęczony i postanowił troszeczkę przespać się. Położył się wygodnie na ziemi i zasnął. Spał spokojnie, niemal jak małe dziecko. Gdy się obudził zauważył, że zachodzi słońce. Usiadł więc i uważnie obserwował. Pomyślał o swojej Róży i ogarnęła go wielka tęsknota. Chciał już ją jak najszybciej zobaczyć. Tak długo jej nie widział. Była jego jedyną miłością. Bez niej jego życie było by niczym. Szare, puste, a przede wszystkim smutne. Chciał już ją usłyszeć i wiedzieć czy nic jej nie grozi. Książę pogrążył się w zadumie, gdy nagle przerwał mu czyjś głos. -Cóż za niezwykłe znalezisko- powiedział mężczyzna, który stał za Księciem. Mały Książę energicznie odwrócił się i zapytał: -Czy Pan mówił do mnie? -Tak, a czy widzisz tu coś innego, godnego mego odkrycia?- odpowiedział. -Ale co Pan tu robi?- chciał wiedzieć Mały Książę. -Jak to co?! To moja planeta, prowadzę tu poważne badania archeologiczne! -Jakie badania?- dopytywał. -Badania archeologiczne, ponieważ jestem Archeologiem. -A co to znaczy ARCHEOLOG? -Jest to bardzo ważna osoba- mówił- Badam pozostałości dawnych społeczeństw na podstawie wykopalisk, które prowadzę na mojej planecie. Teraz odkryłem ciebie, więc muszę określić z którego wieku pochodzisz.- powiedział Archeolog. -Ach, ależ to zabawne. Ja przybyłem tu niedawno, więc nie mogę być twoim znaleziskiem. -Skoro przybyłeś tu niedawno to rzeczywiście nie mogłeś zostać odkryty przeze mnie. -Dlaczego twoja planeta jest tak bardzo dziurawa?- zapytał Książę. -Ponieważ cenne rzeczy są głęboko zakopane w ziemi- wytłumaczył Archeolog. -Ale dlaczego te doły są ogrodzone sznurkami? -Ponieważ nie chcę, aby ktoś nieuważny wpadł do któregoś z nich, tym samym niszcząc me znalezisko. -Przecież oprócz ciebie nikogo tu nie ma! -To nic, ale na wszelki wypadek zabezpieczyłem je.- powiedział i zaczął coś notować. Przez ten czas, gdy Mały Książę rozmawiał z Archeologiem, słońce zdążyło już całkowicie zajść i na niebie ukazał się ogromny księżyc. Mały Książę zapytał: -A co robisz z tymi znaleziskami? -Wszystkie zanoszę do mojego namiotu, aby tam móc określić skąd pochodzą, a następnie przenoszę je do muzeum, w którym mogę je podziwiać. -A co udało ci się już wykopać?- zaciekawił się Mały Książę. -Na razie niewiele. Dwa dni temu wykopałem starego buta, którego wyrzuciłem przed laty, odnalazłem także dziurawe wiadro oraz parę zardzewiałych puszek.- pochwalił się Archeolog. -Ja na mojej planecie odkryłem kwiat, który przybył na nią w postaci nasienia. Czy to także znalezisko?- zaciekawił się Mały Książę. -Oczywiście! Ty znalazłeś kwiat, który wyrósł z ziemi. Dla archeologa takie odkrycie jest cenne. -Tak! Moja Róża jest dla mnie najcenniejsza na świecie! -A czy ona znajduje się teraz w muzeum? -Nie! Nie mógłbym wyciągnąć jej z ziemi. To przecież pozbawiło by ją życia!!! -Ale każde cenne znalezisko musi trafić do muzeum po to, aby wszyscy mogli je oglądać i podziwiać tego kto je znalazł. -Ja nie mógł bym podziwiać mojej Róży, gdyby nie żyła! -To nie możesz być archeologiem!- stwierdził. Mały Książę oburzył się i powiedział: -Nie muszę być archeologiem, aby móc podziwiać i kochać moją Różę! -Och, nie zawracaj mi już głowy. Mam dużo pracy. Muszę jeszcze dziś dokonać wykopalisk! -Więc żegnaj! Nie wiesz co to uczucie. Wszystko badał byś i pozbawiał życia. Nie mam ochoty już z tobą dłużej rozmawiać. Pójdę już! Małemu Księciu zrobiło się bardzo przykro. Teraz myślał tylko o Róży. Ona była dla niego najcenniejsza. To ją obdarzył bezgraniczną miłością i nigdy nie mógł by jej skrzywdzić. Zapomniał już o Archeologu. Idąc przed siebie pomyślał: ,, Dorośli naprawdę nie wiedzą co to prawdziwe uczucie. Wszystko zamknęli by opisane za szybą muzeum.”
Nie wiem czy dobre
Po długiej i męczącej podróży Mały Książę trafił na kolejną planetę. Był ona dość dziwna. Gdzieniegdzie były wykopane niewielkie dziury w ziemi. Inne miejsca ogrodzone były sznurkiem. Bardzo zdziwił ten widok Małego Księcia, lecz był już bardzo zmęczony i postanowił troszeczkę przespać się. Położył się wygodnie na ziemi i zasnął. Spał spokojnie, niemal jak małe dziecko. Gdy się obudził zauważył, że zachodzi słońce. Usiadł więc i uważnie obserwował. Pomyślał o swojej Róży i ogarnęła go wielka tęsknota. Chciał już ją jak najszybciej zobaczyć. Tak długo jej nie widział. Była jego jedyną miłością. Bez niej jego życie było by niczym. Szare, puste, a przede wszystkim smutne. Chciał już ją usłyszeć i wiedzieć czy nic jej nie grozi. Książę pogrążył się w zadumie, gdy nagle przerwał mu czyjś głos.
-Cóż za niezwykłe znalezisko- powiedział mężczyzna, który stał za Księciem. Mały Książę energicznie odwrócił się i zapytał:
-Czy Pan mówił do mnie?
-Tak, a czy widzisz tu coś innego, godnego mego odkrycia?- odpowiedział.
-Ale co Pan tu robi?- chciał wiedzieć Mały Książę.
-Jak to co?! To moja planeta, prowadzę tu poważne badania archeologiczne!
-Jakie badania?- dopytywał.
-Badania archeologiczne, ponieważ jestem Archeologiem.
-A co to znaczy ARCHEOLOG?
-Jest to bardzo ważna osoba- mówił- Badam pozostałości dawnych społeczeństw na podstawie wykopalisk, które prowadzę na mojej planecie. Teraz odkryłem ciebie, więc muszę określić z którego wieku pochodzisz.- powiedział Archeolog.
-Ach, ależ to zabawne. Ja przybyłem tu niedawno, więc nie mogę być twoim znaleziskiem.
-Skoro przybyłeś tu niedawno to rzeczywiście nie mogłeś zostać odkryty przeze mnie.
-Dlaczego twoja planeta jest tak bardzo dziurawa?- zapytał Książę.
-Ponieważ cenne rzeczy są głęboko zakopane w ziemi- wytłumaczył Archeolog.
-Ale dlaczego te doły są ogrodzone sznurkami?
-Ponieważ nie chcę, aby ktoś nieuważny wpadł do któregoś z nich, tym samym niszcząc me znalezisko.
-Przecież oprócz ciebie nikogo tu nie ma!
-To nic, ale na wszelki wypadek zabezpieczyłem je.- powiedział i zaczął coś notować. Przez ten czas, gdy Mały Książę rozmawiał z Archeologiem, słońce zdążyło już całkowicie zajść i na niebie ukazał się ogromny księżyc. Mały Książę zapytał:
-A co robisz z tymi znaleziskami?
-Wszystkie zanoszę do mojego namiotu, aby tam móc określić skąd pochodzą, a następnie przenoszę je do muzeum, w którym mogę je podziwiać.
-A co udało ci się już wykopać?- zaciekawił się Mały Książę.
-Na razie niewiele. Dwa dni temu wykopałem starego buta, którego wyrzuciłem przed laty, odnalazłem także dziurawe wiadro oraz parę zardzewiałych puszek.- pochwalił się Archeolog.
-Ja na mojej planecie odkryłem kwiat, który przybył na nią w postaci nasienia. Czy to także znalezisko?- zaciekawił się Mały Książę.
-Oczywiście! Ty znalazłeś kwiat, który wyrósł z ziemi. Dla archeologa takie odkrycie jest cenne.
-Tak! Moja Róża jest dla mnie najcenniejsza na świecie!
-A czy ona znajduje się teraz w muzeum?
-Nie! Nie mógłbym wyciągnąć jej z ziemi. To przecież pozbawiło by ją życia!!!
-Ale każde cenne znalezisko musi trafić do muzeum po to, aby wszyscy mogli je oglądać i podziwiać tego kto je znalazł.
-Ja nie mógł bym podziwiać mojej Róży, gdyby nie żyła!
-To nie możesz być archeologiem!- stwierdził.
Mały Książę oburzył się i powiedział:
-Nie muszę być archeologiem, aby móc podziwiać i kochać moją Różę!
-Och, nie zawracaj mi już głowy. Mam dużo pracy. Muszę jeszcze dziś dokonać wykopalisk!
-Więc żegnaj! Nie wiesz co to uczucie. Wszystko badał byś i pozbawiał życia. Nie mam ochoty już z tobą dłużej rozmawiać. Pójdę już!
Małemu Księciu zrobiło się bardzo przykro. Teraz myślał tylko o Róży. Ona była dla niego najcenniejsza. To ją obdarzył bezgraniczną miłością i nigdy nie mógł by jej skrzywdzić. Zapomniał już o Archeologu. Idąc przed siebie pomyślał:
,, Dorośli naprawdę nie wiedzą co to prawdziwe uczucie. Wszystko zamknęli by opisane za szybą muzeum.”