Napisz opowiadanie twórcze w którym spotkasz Balladynę. Nawiąż do tego cytatu "Od tej pory nigdy juz nie zostawiła niczego na ostatnią chwilę . Wiedziała że każdy ma jakieś przeznaczenie"
musi miec ok. 200 slow ale jak nie ma to spk rozwinę sobie (wstep, rozwiniecie, zakonczenie) pls szybko ❤❤❤
Spacerowałem wzdłuż nadmorskiej promenady, gdy nagle, zza rogu, wyłoniła się postać ubrana w niebieską suknię, która migocząc, przypominała wodę odbijającą niebo. To była Balladyna. Jej spojrzenie było zatopione w dal, a włosy falowały w rytm szumu morza.
Usiłowałem wywołać jej uwagę, aż w końcu skinęła na mnie głową i uśmiechnęła się delikatnie. Przez długi czas rozmawialiśmy o życiu, o naszych doświadczeniach i o tym, co nas tu przywiodło. W pewnym momencie zapytałem ją o zdanie, które wydobyło się z jej ust na samym początku naszej rozmowy.
"Od tej pory nigdy już nie zostawiła niczego na ostatnią chwilę. Wiedziała, że każdy ma jakieś przeznaczenie." Te słowa były jak klucz do jej historii.
Balladyna opowiedziała mi o tym, jak wiele lat temu żyła bez celu i planów, odkładając ważne rzeczy na później, nie zdając sobie sprawy z własnego przeznaczenia. Jednak pewnego dnia przekonała się, że każdy ma misję do wypełnienia, a przepiękne chwile i możliwości nie mogą być odkładane.
Od tamtej pory Balladyna przemierzała świat, pomagając innym, spełniając swoje marzenia i odkrywając swoje prawdziwe powołanie. Jej życie stało się pełne sensu i pasji.
Gdy się pożegnaliśmy, poczułem, że to spotkanie z Balladyną było nie tylko przypadkowe, ale miało przesłanie. Zrozumiałem, że każdy z nas ma jakieś przeznaczenie i warto żyć pełnią życia, nie odkładając tego na ostatnią chwilę. Balladyna była żywym dowodem, że czasem warto być odważnym i iść naprzód w poszukiwaniu swojego prawdziwego celu.
2 votes Thanks 1
Ktosnapewno43210
tylko jedna uwaga to o balladynie srednio pasuje
Verified answer
Spacerowałem wzdłuż nadmorskiej promenady, gdy nagle, zza rogu, wyłoniła się postać ubrana w niebieską suknię, która migocząc, przypominała wodę odbijającą niebo. To była Balladyna. Jej spojrzenie było zatopione w dal, a włosy falowały w rytm szumu morza.Usiłowałem wywołać jej uwagę, aż w końcu skinęła na mnie głową i uśmiechnęła się delikatnie. Przez długi czas rozmawialiśmy o życiu, o naszych doświadczeniach i o tym, co nas tu przywiodło. W pewnym momencie zapytałem ją o zdanie, które wydobyło się z jej ust na samym początku naszej rozmowy.
"Od tej pory nigdy już nie zostawiła niczego na ostatnią chwilę. Wiedziała, że każdy ma jakieś przeznaczenie." Te słowa były jak klucz do jej historii.
Balladyna opowiedziała mi o tym, jak wiele lat temu żyła bez celu i planów, odkładając ważne rzeczy na później, nie zdając sobie sprawy z własnego przeznaczenia. Jednak pewnego dnia przekonała się, że każdy ma misję do wypełnienia, a przepiękne chwile i możliwości nie mogą być odkładane.
Od tamtej pory Balladyna przemierzała świat, pomagając innym, spełniając swoje marzenia i odkrywając swoje prawdziwe powołanie. Jej życie stało się pełne sensu i pasji.
Gdy się pożegnaliśmy, poczułem, że to spotkanie z Balladyną było nie tylko przypadkowe, ale miało przesłanie. Zrozumiałem, że każdy z nas ma jakieś przeznaczenie i warto żyć pełnią życia, nie odkładając tego na ostatnią chwilę. Balladyna była żywym dowodem, że czasem warto być odważnym i iść naprzód w poszukiwaniu swojego prawdziwego celu.