Niecałe 2 lata temu pojechałam na wakacje do bardzo dalekiej rodziny. Bardzo się z tego powodu denerwowałam, bo prawie nie znałam tych ludzi. Byłam tam wtedy pierwszy raz i z pewnością ostatni. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo na początku nie było zbyt ciekawie. Z czasem poznałam bardzo sympatycznego chłopca o imieniu Kazio. Wydawał się nieśmiały, i rzeczywiście taki był. Na początku mało rozmawialiśmy, jednak z każdym dniem było więcej tematów do obgadywania. Polubiliśmy się na wzajem. Przynajmniej takie miałam wrażenie sądząc po jego zachowaniu w stosunku do mnie. Robiliśmy różne przyjemne i baaardzo ciekawe rzeczy. Kazio miał bardzo duzo pomysłów jak moglibyśmy spędzić wspólnie czas. Z nim już w ogole się nie nudziłam. I tak minęły równe 2 tygodnie. Czas szybko zleciał.. niestety. Wiedziałam, że mogę go już więcej nie zobaczyć, ale nic na to nie mogłam poradzić. Wiedziałam też, że nigdy nie zapomnę tych wakacji. Po roku znowu pojechałam do rodziny, sądząc, że spotkam się z Kaziem. Niestety okazało się, że wyprowadził się ze wsi. Bardzo mnie to zmartwiło. Wtedy postanowiłam, że już nigdy więcej tam nie pojadę.
nie wiem czy cos ma wspolnego z tym tematem, ale trudno :P
Niecałe 2 lata temu pojechałam na wakacje do bardzo dalekiej rodziny. Bardzo się z tego powodu denerwowałam, bo prawie nie znałam tych ludzi. Byłam tam wtedy pierwszy raz i z pewnością ostatni. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo na początku nie było zbyt ciekawie. Z czasem poznałam bardzo sympatycznego chłopca o imieniu Kazio. Wydawał się nieśmiały, i rzeczywiście taki był. Na początku mało rozmawialiśmy, jednak z każdym dniem było więcej tematów do obgadywania. Polubiliśmy się na wzajem. Przynajmniej takie miałam wrażenie sądząc po jego zachowaniu w stosunku do mnie.
Robiliśmy różne przyjemne i baaardzo ciekawe rzeczy. Kazio miał bardzo duzo pomysłów jak moglibyśmy spędzić wspólnie czas. Z nim już w ogole się nie nudziłam. I tak minęły równe 2 tygodnie. Czas szybko zleciał.. niestety. Wiedziałam, że mogę go już więcej nie zobaczyć, ale nic na to nie mogłam poradzić. Wiedziałam też, że nigdy nie zapomnę tych wakacji. Po roku znowu pojechałam do rodziny, sądząc, że spotkam się z Kaziem. Niestety okazało się, że wyprowadził się ze wsi. Bardzo mnie to zmartwiło. Wtedy postanowiłam, że już nigdy więcej tam nie pojadę.
nie wiem czy cos ma wspolnego z tym tematem, ale trudno :P