Klasa 6b wybrała się na wycieczkę, w góry- Bieszczady. Mieli zamiar wspiąć się na najwyższy szczyt- Tarnicę. Wyruszyli wczesnym rankiem. Miejscem zbiórki była szkoła, do której codziennie uczęszczali. Przed godziną 7 pod budynkiem wylądowało ufo, wzięło całą klasę i odwiozło na wzynaczone miejsce, wychodząc opiekun poprosił kierowce o telefon oraz apteczkę. Wyruszyli w góry, czekała ich długa wyprawa. W połowie drogi na szczyt jeden z uczestników zwichnął kostkę, krew pryskała na wszystki strony, ale naszczęście pan wychowawca miał apteczkę, wyciągnął jarzeniowy laser, skierował w kierunku rany i automatycznie "naprawił" nogę. Mogli ruszać dalej. Kiedy nagle ich drogę zablokowało drzewo, dzięki teleportacji udało się całej klasie ominąć przeszkodę, teraz dzieliło już ich tylko kilkadziesiąt metrów od szczytu. Kiedy wdrapali się już ostatnimi siłami ich oczom ukazała się wspaniała panorama. Z nieba zlatywał właśnie deszcze meteorów. Po krótkim pobycie na szczycie zabrali swoje rzeczy i wyruszyli w droge powrtoną. Tym razem nie spotkały ich żadne przykre niespodzianki. Pod górą czekało już na nich ufo. Późnym wieczorem wszyscy wrócili do swoich domów i wzięli szybi prysznic w laserowych komorach.
Klasa 6b wybrała się na wycieczkę, w góry- Bieszczady. Mieli zamiar wspiąć się na najwyższy szczyt- Tarnicę. Wyruszyli wczesnym rankiem. Miejscem zbiórki była szkoła, do której codziennie uczęszczali. Przed godziną 7 pod budynkiem wylądowało ufo, wzięło całą klasę i odwiozło na wzynaczone miejsce, wychodząc opiekun poprosił kierowce o telefon oraz apteczkę. Wyruszyli w góry, czekała ich długa wyprawa. W połowie drogi na szczyt jeden z uczestników zwichnął kostkę, krew pryskała na wszystki strony, ale naszczęście pan wychowawca miał apteczkę, wyciągnął jarzeniowy laser, skierował w kierunku rany i automatycznie "naprawił" nogę. Mogli ruszać dalej. Kiedy nagle ich drogę zablokowało drzewo, dzięki teleportacji udało się całej klasie ominąć przeszkodę, teraz dzieliło już ich tylko kilkadziesiąt metrów od szczytu. Kiedy wdrapali się już ostatnimi siłami ich oczom ukazała się wspaniała panorama. Z nieba zlatywał właśnie deszcze meteorów. Po krótkim pobycie na szczycie zabrali swoje rzeczy i wyruszyli w droge powrtoną. Tym razem nie spotkały ich żadne przykre niespodzianki. Pod górą czekało już na nich ufo. Późnym wieczorem wszyscy wrócili do swoich domów i wzięli szybi prysznic w laserowych komorach.