Długo zastanawiałam się jaki dzień wybrać, aż w koncu trafiłam, mój pierwszy dzień w gimnazjum. Pierwsze lekcje przysporzyły mi nie lada wyzwanie. Czułam się strasznie zdenerwowana i podekscytowana. Aczkolwiek byłam dumnie z siebie, że do tego gimnazjum trafiłam. Moje pierwsze wrazenie? Wielka wydawało by się wtedy szkoła budziła we mnie strach i przerażenie. Nie czułam sie wcale pewnie, spoglądałam na innych uczniów z miną, z której można było od razu odczytac. Przemykałam sie po korytarzach za swoja klasa powoli, ponieważ bałam sie szkoły, ale też kolegów i koleżanek ze starszych klas. Pomimo zdenerwowania odczuwałam też swego rodzaju chęć zawierania nowych znajomości i podniecenie. Wstyd także dawał sie we znaki. Dlaczego? bałam sie, ze sie ośmiesze przed szkoła na korytarzu, dlatego rzadko odchodziłam od klasy, w której mieliśmy mieć lekcje. Miałam też pewne obawy co do nauczycieli uczących nas. Mój niepokój wzbudzała fakt, że pierwszaki są zwykle "koceni przez starszych oraz często muszą mierzyć zapałkami pewne odległości. Mnie to na szczęście nie spotkało. Moj lęk miał też podstawy co do łazienki. Nie lubiłam tam chodzić, gdyz zwykle urzędowały tam dziewczyny ze starszych klas, nie zawsze przyjaźnie nastawione do pierwszaków. Odczuwałam także ciekawość, bo wiadomo- nowe miejsce, nowi ludzie a więc nowe sympatie i przyjaźnie. Byłam bardzo zdenerwowana gdy pierwszy raz przekroczyłam próg szkoły i zmierzałam do mojej klasy. A sam budynek wzbudził we mnie wtedy fascynację. Zaintrygował mnie. Nie tylko ilością uczniów ale także wielkością , pracami plastycznymi na ścianach korytarzy i panującym tam gwarem. Mój pierwszy dzień w gimnazjum był bardzo stresujacy, zdenerwowanie udzielało sie także moim rówieśnikom. Teraz mamy co wspominać...
Długo zastanawiałam się jaki dzień wybrać, aż w koncu trafiłam, mój pierwszy dzień w gimnazjum. Pierwsze lekcje przysporzyły mi nie lada wyzwanie. Czułam się strasznie zdenerwowana i podekscytowana. Aczkolwiek byłam dumnie z siebie, że do tego gimnazjum trafiłam. Moje pierwsze wrazenie? Wielka wydawało by się wtedy szkoła budziła we mnie strach i przerażenie. Nie czułam sie wcale pewnie, spoglądałam na innych uczniów z miną, z której można było od razu odczytac.
Przemykałam sie po korytarzach za swoja klasa powoli, ponieważ bałam sie szkoły, ale też kolegów i koleżanek ze starszych klas. Pomimo zdenerwowania odczuwałam też swego rodzaju chęć zawierania nowych znajomości i podniecenie. Wstyd także dawał sie we znaki. Dlaczego? bałam sie, ze sie ośmiesze przed szkoła na korytarzu, dlatego rzadko odchodziłam od klasy, w której mieliśmy mieć lekcje. Miałam też pewne obawy co do nauczycieli uczących nas. Mój niepokój wzbudzała fakt, że pierwszaki są zwykle "koceni przez starszych oraz często muszą mierzyć zapałkami pewne odległości. Mnie to na szczęście nie spotkało. Moj lęk miał też podstawy co do łazienki. Nie lubiłam tam chodzić, gdyz zwykle urzędowały tam dziewczyny ze starszych klas, nie zawsze przyjaźnie nastawione do pierwszaków. Odczuwałam także ciekawość, bo wiadomo- nowe miejsce, nowi ludzie a więc nowe sympatie i przyjaźnie. Byłam bardzo zdenerwowana gdy pierwszy raz przekroczyłam próg szkoły i zmierzałam do mojej klasy. A sam budynek wzbudził we mnie wtedy fascynację. Zaintrygował mnie. Nie tylko ilością uczniów ale także wielkością , pracami plastycznymi na ścianach korytarzy i panującym tam gwarem.
Mój pierwszy dzień w gimnazjum był bardzo stresujacy, zdenerwowanie udzielało sie także moim rówieśnikom. Teraz mamy co wspominać...