Witajcie! Mam na imię Maks. Jestem psem. Niestety nie mogę pochwalić się swoją fascynującą rasą, gdyż po prostu należę do zwyczajnych, pospolitych kundelków. Mimo to bardzo cieszę się z życia, ponieważ o mało co go nie utraciłem. Mój były, znudzony mną właściciel przywiązał mnie do drzewa pozostawiając na pastwę losu... Na szczęście znalazł mnie chłopiec imieniem Miłosz i udzielił pomocy. Niestety nie mógł mnie zatrzymać, ponieważ nie uczył się za dobrze, więc jego rodzice stwierdzili, iż jest nieodpowiedzialny. Tak trafiłem do schroniska. Mam tu wielu przyjaciół, ale mimo to niezmiernie brakuje mi mego wybawcy. Ku mojej uciesze często mnie odwiedza, a mało tego jest szansa na spełnienie mego największego marzenia. Mianowicie, Miłoszek bardzo poprawił się w nauce, więc rodzice pozwolili mu zabrać mnie stąd do ich rodzinnego domu. Moja radość nie zna granic! Co prawda, procedura adopcyjna odbędzie się dopiero za trzy dni, ale to nic, bo należę do cierpliwych. Jestem pozytywnej myśli - mam nadzieję, że czas szybko upłynie. Chciałem też wszystkim przekazać, iż życie jest piękne, a marzenia się spełniają, więc jeśli czegoś bardzo pragniecie to walczcie o to, a na pewno któregoś pięknego dnia owe pragnienie stanie się rzeczywistością.
Witajcie! Mam na imię Maks. Jestem psem. Niestety nie mogę pochwalić się swoją fascynującą rasą, gdyż po prostu należę do zwyczajnych, pospolitych kundelków. Mimo to bardzo cieszę się z życia, ponieważ o mało co go nie utraciłem. Mój były, znudzony mną właściciel przywiązał mnie do drzewa pozostawiając na pastwę losu... Na szczęście znalazł mnie chłopiec imieniem Miłosz i udzielił pomocy. Niestety nie mógł mnie zatrzymać, ponieważ nie uczył się za dobrze, więc jego rodzice stwierdzili, iż jest nieodpowiedzialny. Tak trafiłem do schroniska. Mam tu wielu przyjaciół, ale mimo to niezmiernie brakuje mi mego wybawcy. Ku mojej uciesze często mnie odwiedza, a mało tego jest szansa na spełnienie mego największego marzenia. Mianowicie, Miłoszek bardzo poprawił się w nauce, więc rodzice pozwolili mu zabrać mnie stąd do ich rodzinnego domu. Moja radość nie zna granic! Co prawda, procedura adopcyjna odbędzie się dopiero za trzy dni, ale to nic, bo należę do cierpliwych. Jestem pozytywnej myśli - mam nadzieję, że czas szybko upłynie. Chciałem też wszystkim przekazać, iż życie jest piękne, a marzenia się spełniają, więc jeśli czegoś bardzo pragniecie to walczcie o to, a na pewno któregoś pięknego dnia owe pragnienie stanie się rzeczywistością.