Chciałbym krótko opowiedzieć o moich trzynastych urodzinach.
Rano wstałem i czekałem na to aż jak co roku w moje urodziny rodzice złożą mi życzenia i dadzą jakiś piękny prezent.Siedziałem wierciłem się i czekałem , czekałem
no i nic!Nawet ubrałem się w moją najładniejszą koszule i najnowsze jeansy. Pomyślałem, że zapomnieli.Ale to nic strasznego raz zapomnieć. Byłem pewien że mi nic nie dadzą ponieważ mama i tata dawali zawsze rano ponieważ urodziłem się o godzinie 10:00 rano.Poszedłem na na basen bo miałem trening. I tam na powitanie zamist 10 basenów cała moja klasa koleżanki koledzy, rodzina i przyjaciele.Dostałem moją wymażoną piłką do kosza.
Na taką niespodziankę i prezent było warto czekać ten cały dzień. Były to moje najlepsze urodziny. To nieprawda że trzynastka jest pechowa;p
Długo oczekiwany prezent
Chciałbym krótko opowiedzieć o moich trzynastych urodzinach.
Rano wstałem i czekałem na to aż jak co roku w moje urodziny rodzice złożą mi życzenia i dadzą jakiś piękny prezent.Siedziałem wierciłem się i czekałem , czekałem
no i nic!Nawet ubrałem się w moją najładniejszą koszule i najnowsze jeansy. Pomyślałem, że zapomnieli.Ale to nic strasznego raz zapomnieć. Byłem pewien że mi nic nie dadzą ponieważ mama i tata dawali zawsze rano ponieważ urodziłem się o godzinie 10:00 rano.Poszedłem na na basen bo miałem trening. I tam na powitanie zamist 10 basenów cała moja klasa koleżanki koledzy, rodzina i przyjaciele.Dostałem moją wymażoną piłką do kosza.
Na taką niespodziankę i prezent było warto czekać ten cały dzień. Były to moje najlepsze urodziny. To nieprawda że trzynastka jest pechowa;p
licze na naj bo mam malo punktów!
Gdy byłem młodszy, zawsze mażyłem o małym kanapowym psie.
Męczyłem rodziców przed każdymi świętami, urodzinami itd.
,, Mamo, tato kupcie mi psa, proszę! Będę z nim wychodził proszę!"
Ale zawsze to samo, nie bo to jest duży obowiązek a ja jestem za mały.
Minęły 3 lata, a ja ciągle im mówiłem o tym psie.
Tata wreście się zgodził powiedzial: - Dobrze, kupimy ci tego psa , ale jeżeli nie będziesz go czesał, wyprowadzał to oddamy go do hodowcy.
Bardzo się ucieszyłem, było to dwa dni przed moimi urodzinami.
W dniu moich urodzin pojechaliśmy po mojego nowego psa rasy maltańczyk.
Wypatrzyłem jednego, najmniejszego z wszystkich szczeniaczków pieska.
Był fajny, cieszył się na mój widok , wiedziałem że to będzie mój pies.
I tak się wlaśnie stało, na początku było trochę trudno, załatwiał się w domu.
Ale po dwóch miesiącach już normalnie załatwiał się na dworze, ja go wyprowadzałem.
Aż w końcu czar prysł, mój pies imieniem Spajki, znudził mi się.
Nie miałem czasu, żeby go wyprowadzić, chodź dalej był moim psem- przyjacielem.
Tata zaczął się denerować , ponieważ pies zaczął załatwiać się u rodziców w salonie.
A mama denerowała się o to, że jest dużo sierśći, a ja go nie czeszę.
Kres wytrzymałości moich rodziców pękł, i wywieźli go do hodowcy starego.
Zączęłem krzyczeć, że go nie oddam, ale okazało się, że hodowca dorosłego psa już nie przyjmie.
Więc Spajki został z nami, a tak bynajmniej myślałem.
Po tygodniu, tata wziął Spajkiego i mnie i pojechaliśmy do schroniska.
-Tato co ty chcesz zrobić?! Ja nie oddam go....!!" krzyczałem.
Mimo moich próśb krzyków, tata wziął mi smycz i oddał Spajkiego do schroniska.
Nie odzywałem się do rodziców, bylem bardzo smutny.
Odwiedzalem Spajkiego co chwile w schronisku, póki go nie zabrała nowa rodzina...
Był to dla mnie straszny czas, poprosiłem panią z recepcji aby dała mi znac gdy pies podobny do niego będzie w schronisku.
Mijały miesiące, a ja znowu zacząłem prosić rodziców by mi kupili psa.
Byli niezgodni z tym, co bardzo mnie złościlo. I wtedy doceniłem to , jak brak mi jest mojego psa, o którego tak dlugo prosiłem.
Po 2 miesiącach zadzwonili do mnie ze schroniska że Spajki zostal przywieziony znowu do nich.
Od razu pobiegłem po niego, ale żeby go odebrać musieli być dorośli.
Pani z recepcji powiedziała że zostawi mi go na 1 miesiąc nie dłużej .
Prosiłem rodziców, by się zgodzili, nie chcieli.
Gdy nachodził ostatni dzień, w którym pani zostawiała mi SPajkiego, rodzice zawołali mnie do siebie i powiedzieli:
,,Odbierzemy Spajkiego ze schroniska, jak obiecasz, że będziesz się nim opiekował zgadzamy się tylko dlatego iż poprawiłeś się w nauce .
Bardzo się ucieszyłem, i pojechaliśmy po niego.
Pies został z nami aż do jego śmierci, doczekałem się mojego prezentu i chwile z nim spędzone były jednymi z najlepszych.