Kolejny lipcowy dzień niezapowiadał się jakoś szczęgólnie, byly wakacje, a ja leniuchując czekałam na dzień 08 sierpnia, gdyz wtedy miałam wyjechać na 3tygodniowy turnus piłki ręcznej do hiszpani. TAK!! Gram w piłkę ręczną i uwielbiam to, ni i myslę, że jestem całkiem dobra.
Pokrzątałam się trochę po domu, ale zdziwiła mnie jedna rzecz mój pies nie przyszedł się za mną przywitać, a przecież codziennie rano skakał na mnie i piszczał dopóki go nie wygłaskałam i nie pocałowałam.
W domu byłam sama, rodzice w pracy a brat kopał piłkę pod domem.
Postanowiłam poszukać Bandiego ( tak wabił sięmój pies ), po 15 minutach znalazłam go... To byl przerażający widok mój kochany piesek sie nie poruszał, a z noska leciała mu krew. Postanowiłam wziąć się w garść owinęłam pieska w kocyk wzięłam na ręce ( Bandi to mały kundelek ) zadzwoniłam po taxówkę i biegnę nie patrząc na nic. Podjechala taksówka, ja zapłakana ledwo na oczy widząca, mówię do pana taksówkarza jak najszybciej do weterynarza, a on straszmnie nie nawyzywał, że mu z psem do samochodu wsiadłam i wyrzucił mnie i mojego ledwo dyszącego zwierzaka spowrotem na ulicę. To był największy absurd jaki spotkał mnie w życiu.
Na szczęcie szedł sąsiad spod 8, zuważył mnie i bez wahania zawióżł do lekarza. Jak później się okazało Bandi zadługo poprzedniego dnia przebywał na słońcu i osłab.
Dziś Bandi biega i nadal wariuje, mnie to cieszy tylko nie mogę zapomnieć absurdalnego taksówkarza.
Absurdalna sytuacja
Kolejny lipcowy dzień niezapowiadał się jakoś szczęgólnie, byly wakacje, a ja leniuchując czekałam na dzień 08 sierpnia, gdyz wtedy miałam wyjechać na 3tygodniowy turnus piłki ręcznej do hiszpani. TAK!! Gram w piłkę ręczną i uwielbiam to, ni i myslę, że jestem całkiem dobra.
Pokrzątałam się trochę po domu, ale zdziwiła mnie jedna rzecz mój pies nie przyszedł się za mną przywitać, a przecież codziennie rano skakał na mnie i piszczał dopóki go nie wygłaskałam i nie pocałowałam.
W domu byłam sama, rodzice w pracy a brat kopał piłkę pod domem.
Postanowiłam poszukać Bandiego ( tak wabił sięmój pies ), po 15 minutach znalazłam go... To byl przerażający widok mój kochany piesek sie nie poruszał, a z noska leciała mu krew. Postanowiłam wziąć się w garść owinęłam pieska w kocyk wzięłam na ręce ( Bandi to mały kundelek ) zadzwoniłam po taxówkę i biegnę nie patrząc na nic. Podjechala taksówka, ja zapłakana ledwo na oczy widząca, mówię do pana taksówkarza jak najszybciej do weterynarza, a on straszmnie nie nawyzywał, że mu z psem do samochodu wsiadłam i wyrzucił mnie i mojego ledwo dyszącego zwierzaka spowrotem na ulicę. To był największy absurd jaki spotkał mnie w życiu.
Na szczęcie szedł sąsiad spod 8, zuważył mnie i bez wahania zawióżł do lekarza. Jak później się okazało Bandi zadługo poprzedniego dnia przebywał na słońcu i osłab.
Dziś Bandi biega i nadal wariuje, mnie to cieszy tylko nie mogę zapomnieć absurdalnego taksówkarza.