Napisz opowiadanie przygodowe .
Wymyśli intrygujący tytuł , zacznij od krótkiego wprowadzenia , przedstaw postacie oraz miejsce i czas zdarzeń .
Staraj się zachować czas przeszły .
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Po siłach nieczystych („Demony”), katach („Małodobry”), opowiadaniach związanych z historią II wojny światowej („Deszcze niespokojne”), wyprawach w czasie i przestrzeni („Tempus Fugit”) nadszedł czas, aby anioły i diabły nawiedziły dusze i umysły wielbicieli polskiej fantastyki.
Pierwszy tom „A.D. XIII”, najnowszej antologii rodem z „Fabryki Słów” składa się z 11 opowiadań poprzedzonych wstępem największej chyba znawczyni tematu - Mai Lidii Kossakowskiej. Kolejne opowieści poprowadzą nas do piekła, owieją wichrami wojny, uczynią świadkami cudów. Spotkamy anioły i demony, świętych i zbrodniarzy, osądzimy, ale i sami zostaniemy osądzeni.
Najnowsze opowiadanie Jacka Komudy o Francoise Villonie, „Herezjarcha”, nie zaczyna się dla głównego bohatera najlepiej – stoi na szafocie czekając na rychłą śmierć. A później napięcie stopniowo rośnie. Niewątpliwie największą zaletą utworu jest wierne odtworzenie realiów i klimatu XV-wiecznej Francji. Komuda, podobnie jak to uczynił w swoich powieściach o Rzeczypospolitej szlacheckiej, tchnął życie w dawno zapomniany świat, gdzie równie często na gościńcu można było spotkać tak heretyka, jak i świętego. Jeśli dodamy do tego intrygującą zagadkę kryminalną zakończoną zaskakującym finałem w rezultacie otrzymujemy naprawdę udaną opowieść.
Tytułowy bohater utworu Adama Przechrzty „Agentes in rebus” to tajny wysłannik cesarza bizantyjskiego. Wyrusza on wraz w niebezpieczną misję, której celem jest rozbicie jednej z rozlicznych rebelii nękających cesarstwo. Autor sprawnie miesza składniki swojej historii: wartką akcję, ciekawych bohaterów, szczyptę magii, ale niestety nie pozostaje ona na długo w pamięci. Zabrakło jej błysku, iskry bożej.
Zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę różni Dobro od Zła? Czasami wydaje się, że wszystko, czasami, że nic. Opowiadanie Rafała Dębskiego „W odcieniach szarości” również podejmuje ten temat. Dwóch odwiecznych wrogów, anioł i demon, który z nich zwycięży tym razem? A co jeśli to ten Zły ma racje? Osadzone w realiach współczesnego Iraku opowiadanie nie daje jednoznacznej odpowiedzi na zadane w nim pytania i to właśnie czyni je tak zajmującym.
Wprost z pustyni przenosimy się na Długi Targ w Gdańsku, gdzie Eros i Fanes bohaterzy „Angelidae” Ewy Białołęckiej, muszą odpokutować chwilę słabości. Będą kłopoty. Miłe, zabawne opowiadanko, klimatem i tematyka zbliżone do twórczości Jakuba Ćwieka i jego „Kłamcy”.
Najlepszym, w moim odczuciu, utworem w tej części antologii są „Oczy jak chabry” Katarzyny Anny Urbanowicz. Autorka pisze o piekle, ale nie tym biblijnym, ale stworzonym przez samego człowieka. Jest rok 1942, może 1943. Kresy Wschodnie. Rozpoczynają się pogromy ludności polskiej. Teraz każdy może stać się ofiarą, każdy może stać się katem. Gdzieś wśród blasku płonących wsi i płaczu mordowanych ludzi rozgrywa się tragedia Marceliny i jej rodziny. Czytając ten utwór wciąż miałem przed oczyma książkę Jacka Komudy „Bohun”, ponieważ, w pewnym sensie, „Oczy jak chabry” stanowią kontynuację tamtej historii. Nienawiść, która wzbierała przez laty znów znajduje swoje ujście. Teraz diabły rizuny, jak nazywają Ukraińców Polacy, wymierzają sprawiedliwość za wieki niedoli. Opowiadanie urzeka – utrzymane jakby w konwencji baśni, jest wstrząsające w swojej wymowie i długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Bardzo spodobało mi się delikatne, wręcz nieodczuwalne wykorzystanie nadprzyrodzonych wątków. Tak naprawdę do końca się nie dowiemy czy Anioł Stróż pomagający Marcelinie był jedynie urojeniem umysłu przerażonego dziecka czy też boża łaską. Ja wierzę, ze tym drugim.
„Enklawa Łobozonki” Krzysztofa Kochańskiego zaczyna się od słomianego diabełka-zabawki, a kończy na przeklętym drzewie. Sam utwór, chociaż sprawnie napisany jest przewidywalny i nie przynosi czytelnikowi za dużo satysfakcji. Jedynym pomysłem wartym uwagi są realia, w których osadzone jest opowiadanie. Tytułowa enklawa położona, gdzieś w środku Polski, rządzona przez księcia to kraina miodem i mlekiem płynąca. Tylko, że sprawia wrażenie jakby była z zupełnie innej bajki.
Nie przypadły mi do gustu także „Piękne jesteście, przyjaciółki moje” Marcina Wrońskiego. Historia młodego Żyda Szlomo Sterna, który przedziwnym zbiegiem okoliczności, czy może dzięki diabelskiej sztuczki staje się wynalazcą pozostawiła mnie dziwnie obojętnym. Owszem autorowi udało się wiernie odtworzyć realia ziem polskich na przełomie XVIII i XIX wieku z jej szlachtą, lożami masońskimi, gminami żydowskimi i bankietami, ale same dekoracje to ciut za mało.
„Operacja „Orfeusz”” Jacka Piekary prowadzi grupę najemników prosto do Piekła. Jaki jest prawdziwy cel misji? Czy podołają zadaniu? Mocne, prawdziwie męskie opowiadanie utrzymane w typowym dla autora poetyce przemocy i makabry. Niestety autorowi nie udało się do końca wykorzystać potencjału tkwiącego w historii i w rezultacie dostajemy kolejną historyjkę o zbrodni i odkupieniu.
Ciężkie jest życie Anioła Stróża - szczególnie, gdy ucieka dusza podopiecznego. Trzeba wtedy wezwać "Łowcę" – najlepiej takiego z opowiadania Mirosławy Sędzikowskiej. A w tle współczesna Anglia – z rzeszą typowych „Angoli”, polskich emigrantów i terrorystów na czele. Miły drobiażdżek na jeden uśmiech.
Kim jest „Air Marshalls”? To specjalny szeryf, którego zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo samolotu i pasażerów w czasie lotu. Nie są oni jednak w stanie powstrzymać sił nieczystych, które powodują katastrofy. Do tego potrzebni są zawodowcy, a opowiadanie Magdaleny Kozak to historia jednego z nich. Czytając „Air Marshalls” szybko wyczuwa się fascynacje autorki lataniem: wskaźniki, przełączniki i inne mechaniczne ustrojstwa nie stanowią dla niej żadnej tajemnicy. Szkoda tylko, że fragmentami nadmiar określeń technicznych nieco utrudnia czytanie opowiadania, a i zakończenie rozczarowuje.
Już sam tytuł opowiadania Tomasza Bochińskego „Bardzo Zły” stanowi nawiązanie do słynnej powieści Tyrmanda. Również fabuł wydaje się znajoma: znów tajemniczy mściciel wypowiada wojnę przestępcom w Warszawie i rozpoczyna prywatną wojnę. Historia jak widać, nie jest, więc zbyt oryginalna, ale autorowi udało się wyjść obroną ręką z opresji. Barwny krajobraz Pragi z jej półświatkiem w połączeniu ze sprawnym warsztatem daje miły dla oka efekt – solidne, trzymające w napięciu czytadło.
Nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca, ale w tym wypadku uczynię wyjątek Pierwszy tom najnowszej antologii Fabryki Słów to kawał solidnej literatury. Otrzymujemy zestaw 11 zróżnicowanych opowiadań, z których każde na swój własny sposób nawiązuje do świata aniołów i diabłów. Oczywiście można narzekać na poziom poszczególnych utworów, czy nadmierne wykorzystanie motywu Anioła Stróża niemniej historie opisane przez Jacka Komudę, Rafała Dębskiego czy Katarzynę Annę Urbanowicz czynią z tej książki rzecz godną uwagi. Polecam