Zapadał zmierzch. Wszyscy w domu już spali, przebudziłam sie, bo słyszałam jakieś dziwne odgłosy. Zeszłam na dół, a potem wyszłam na podwórko zobaczyć co sie dzieje. Nie było nic widać, ani słychać. Po chwili zobaczyłam róże, wielką i czerwoną, podeszłam wiec bliżej. Sypał sie z niej błyszczący, złoty pył. Nie miałam pojecia co sie dzieje, myślałam, że to sen. Nagle mocno sie uszczypnełam, ale nic nie znikneło. Przetarłam oczy i usiadłam obok kwiatka, skulił sie, jakby sie bał. Ja też sie wystraszyłam, ale zachowałam spoków. Dotknełam tajemniczą róze, szybko zabrałam reke i powiedziałam gołośno, -nie bój sie. Kwiat wysunął sie, nadal nie wiedziałam o co tu chodzi. Nagle mnie olśniło, zauważyłam, że to nie jest zwykła róża, ona była zaczarowana. Wziełam wiec troche pyłku do domu, położyłam go na stoliku i długo myślałam co z nim zrobić. Opisałam to wszystko w pamietniku, pomyślałam, że poczekam z tym do rana i pokaże go rodzicom. Kiedy wstałam niczego już nie było, ani pyłku, ani róży. Gdy opowiedziałam rodzicom o tym wydarzeniu zaczeli wmawiać mi, że to był tylko sen. Ja natomiast wiem, że to był czarodziejski kwiat, o którym nigdy nie zapomne.
Zapadał zmierzch. Wszyscy w domu już spali, przebudziłam sie, bo słyszałam jakieś dziwne odgłosy. Zeszłam na dół, a potem wyszłam na podwórko zobaczyć co sie dzieje. Nie było nic widać, ani słychać. Po chwili zobaczyłam róże, wielką i czerwoną, podeszłam wiec bliżej. Sypał sie z niej błyszczący, złoty pył. Nie miałam pojecia co sie dzieje, myślałam, że to sen. Nagle mocno sie uszczypnełam, ale nic nie znikneło. Przetarłam oczy i usiadłam obok kwiatka, skulił sie, jakby sie bał. Ja też sie wystraszyłam, ale zachowałam spoków. Dotknełam tajemniczą róze, szybko zabrałam reke i powiedziałam gołośno, -nie bój sie. Kwiat wysunął sie, nadal nie wiedziałam o co tu chodzi. Nagle mnie olśniło, zauważyłam, że to nie jest zwykła róża, ona była zaczarowana. Wziełam wiec troche pyłku do domu, położyłam go na stoliku i długo myślałam co z nim zrobić. Opisałam to wszystko w pamietniku, pomyślałam, że poczekam z tym do rana i pokaże go rodzicom. Kiedy wstałam niczego już nie było, ani pyłku, ani róży. Gdy opowiedziałam rodzicom o tym wydarzeniu zaczeli wmawiać mi, że to był tylko sen. Ja natomiast wiem, że to był czarodziejski kwiat, o którym nigdy nie zapomne.
Mam nadzieje, że sie przydałam;)