Napisz opowiadanie o Wandzie co nie chciała Niemca ...proszę o natychmiastową odpowiedź pliss ps.tylko opowiadanie nie legende
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Młoda, czarnowłosa dziewczyna o imieniu Wanda, przemieżała korytarze niemieckiej palcówki edukacyjnej. Spoglądając na każdą z klas z osobna, nie mogła znaleźć gabinetu derektora. Wzdychała ciężko, kiedy za każdymi dzrwiami widziała grupkę młodych ludzi garnących się do zdobywania wiedzy. Wanda pragnęła być nauczycielką, nauczać młodzież, która słuchałaby jej z uwagą.
Dziewczyna urodziła się w Polsce w 1983r. Jej matka była neurologiem i chirurgiem, a ojciec nauczycielem, to wałśnie po nim Wanda odziedziczyła zamiłowanie do nauczania. Chciała być taka jak ojciec: cierpliwa, dążąca do obranego celu, poważna, a mimo to pełna wigoru. Dziewczyna podziwiała ojca i jego dokonania.
Idąc ciemnym korytarzem Wanda skręciła w prawo i jej niebieskim, jak ocean oczom ukazał się gabinet derektora. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i lekko zapukała do drzwi, po czym cicho jak myszka weszła do środka i wdrapała się na siedzenie obok biórka.
Rozpierała ją energia, chciała dostac tę pracę. Za biórkiem siedział mężczyzna po czterdziestce, z pierwszymi siwiejącymi włosami na grzywce. Był niemcem.
- Słucham ? - zapytał parząc na nią przychylnym wzrokiem.
- Ja przyszłam w sprawie pracy nauczycielki - powiedziała Wanda, podając dyrektorowi CV - Jeśli to za mało mogę udac się na szkolenie, nie ma problemu.
- Jest pani niesamowita - powiedział dyrektor spoglądając na Wandę ukradkiem - Takie wykształcenie i jeszcze tak niesamowicie pani wygląda.
- Słucham ?
- Jest pani piękna - powiedział dyrektor odkładając podanie kobiety na bok i łapiąc ją za rękę.
- To chyba nie na miejscu - powiedziała zażenowana sytuacją Wanda - Ja już chyba lepeij pójdę - Mówiąc to kobieta wstała z krzesła i udała się w kierunku drzwi.
- Niech pani poczeka - mężczyzna dobiegł do niej w oka mgnieniu - Chciałbym się z panią umuwić na randkę.
- Nie ma mowy - powiedziała Wanda.
- Ale ja proszę - powiedział mężczyzna błagalnym głosem, zasłaniając Wandzie drzwi wyjściowe.
- Nie ma mowy, nie umówię się z panem, proszę zejść mi z drogi.
- Dlaczego - dpytywał się czterdziestolatek.
- Ponieważ przyszłam tu po pracę, a nie szukać męża - Mówiąc to Wnada wyminęła mężczyznę i wyszła z budynku. Niemcy, pomyślała idąc wściekła do samochodu.