Zaraz w poniedziałek kiedy zaczły się wakacjie przyszedł do mnie tata i powiedział że jedziemy do Paryża .Kazał się szybko spakować , bo o 17.00 miał być Samolot. .A gdy już byłam w samolocie przypomniało mi się że zostawiłam w domu moją ulubioną bluzke , ale wiedziałam że niewrócimy się po nią.Rano byliśmy już na miejscu.Zwiedzaliśmy Paryż ,tata próbowal sie porozumieć z Francuzami ale mu nie szło za dobrze mielismy przez te 2 tygodnie pobytu dobry chumor zapomniałam o tej bluzce i wszystko poszło tak jak miało.
Bardzo mi się tam spodobało.Mam nadzieje że na następnych wakacjiach też tam pojedziemy.
Jak co roku, rozpoczęły się wakacje. Rodzice snuli mnóstwo planów, jak dobrze i rodzinnie wykorzystać ten czas. Nudziło mnie to, że co roku zabierali mnie i moje rodzeństwo na wspólny wyjazd, a nigdy nie pozwalali wyjechać mi z koleżankami. Tego lata, wszystko było inne. Rodzice, którzy uwielbiali góry i wszystko co z nimi związane, zrezygnowali z setnego wypadu do Zakopanego i... oznajmili nam, że spędzimy dwa tygodnie w Paryżu! Byłam zachwycona. Wiedziałam, że pomimo tego, że po raz kolejny wyjeżdżam z rodzicami, którzy będą chcieć zwiedzać, spacerować, rozmawiać, w tym roku nie będę się nudzić. W tak dużym mieście nie mogłam się nudzić! Odliczałam dni do wyjazdu. 25..24..23..(...)3..2..1! Tak! Z samego ranka rozpoczęłam pakowanie walizek. Bardzo cieszyłam się na ten wyjazd. Nie mogłam uwierzyć, że już jutro o 6:30 mieliśmy wzbić się w powietrze, by niedługo po tym być już tam - w jednym z największych, najpopularniejszych, najpiękniejszych miast Europy. Nie myliłam się- miasto było cudowne! Spędziłam dwa tygodnie w fantastycznym otoczeniu i wcale się nie nudziłam - poznałam tam osoby w moim wieku, z którymi mogłam porozmawiać z samego rana, a wieczorem wyszaleć się na mieście. Aż nie chciałam rozstawać się z tym miejscem. Wierza Eifflel'a, Katedra Notre-Dame, Łuk Triumfalny.. To wszystko zapierało dech w piersiach, a myśl, że może nigdy więcej tego nie zobaczę, zasmucała mnie. Jednak wszystko się kiedyś kończy. Wróciłam do domu, nadal utrzymuję kontakt z moimi znajomymi, których tam poznałam, a wkrótce rozpoczęłam naukę w następnej klasie. Cudownie było móc pochwalić się przed znajomymi cudownymi wakacjami.. z rodzicami!
Zaraz w poniedziałek kiedy zaczły się wakacjie przyszedł do mnie tata i powiedział że jedziemy do Paryża .Kazał się szybko spakować , bo o 17.00 miał być Samolot.
.A gdy już byłam w samolocie przypomniało mi się że zostawiłam w domu moją ulubioną bluzke , ale wiedziałam że niewrócimy się po
nią.Rano byliśmy już na miejscu.Zwiedzaliśmy Paryż ,tata próbowal sie porozumieć z Francuzami ale mu nie szło za dobrze mielismy przez te 2 tygodnie pobytu dobry chumor zapomniałam o tej bluzce i wszystko poszło tak jak miało.
Bardzo mi się tam spodobało.Mam nadzieje że na następnych wakacjiach też tam pojedziemy.
Jak co roku, rozpoczęły się wakacje. Rodzice snuli mnóstwo planów, jak dobrze i rodzinnie wykorzystać ten czas. Nudziło mnie to, że co roku zabierali mnie i moje rodzeństwo na wspólny wyjazd, a nigdy nie pozwalali wyjechać mi z koleżankami. Tego lata, wszystko było inne. Rodzice, którzy uwielbiali góry i wszystko co z nimi związane, zrezygnowali z setnego wypadu do Zakopanego i... oznajmili nam, że spędzimy dwa tygodnie w Paryżu! Byłam zachwycona. Wiedziałam, że pomimo tego, że po raz kolejny wyjeżdżam z rodzicami, którzy będą chcieć zwiedzać, spacerować, rozmawiać, w tym roku nie będę się nudzić. W tak dużym mieście nie mogłam się nudzić! Odliczałam dni do wyjazdu. 25..24..23..(...)3..2..1! Tak! Z samego ranka rozpoczęłam pakowanie walizek. Bardzo cieszyłam się na ten wyjazd. Nie mogłam uwierzyć, że już jutro o 6:30 mieliśmy wzbić się w powietrze, by niedługo po tym być już tam - w jednym z największych, najpopularniejszych, najpiękniejszych miast Europy. Nie myliłam się- miasto było cudowne! Spędziłam dwa tygodnie w fantastycznym otoczeniu i wcale się nie nudziłam - poznałam tam osoby w moim wieku, z którymi mogłam porozmawiać z samego rana, a wieczorem wyszaleć się na mieście. Aż nie chciałam rozstawać się z tym miejscem. Wierza Eifflel'a, Katedra Notre-Dame, Łuk Triumfalny.. To wszystko zapierało dech w piersiach, a myśl, że może nigdy więcej tego nie zobaczę, zasmucała mnie. Jednak wszystko się kiedyś kończy. Wróciłam do domu, nadal utrzymuję kontakt z moimi znajomymi, których tam poznałam, a wkrótce rozpoczęłam naukę w następnej klasie. Cudownie było móc pochwalić się przed znajomymi cudownymi wakacjami.. z rodzicami!