W piątek wracałam z Magdą ze szkoły. Zawsze musiałyśmy przejść przez zalesiony park. Ścieżki były wąskie, a wokoło było pełno drzew.
Wracałyśmy, kiedy zauważyłyśmy na drzewie jakąś małą, puchatą kulkę i ciche ,,miau,,. Położyłyśmy plecaki koło drzewa, a ja próbowałam się wspiąć na nie. Nagle poślizgnęłam się, spadłam i złamałam sobie nogę.
Magda wzięła swój telefon i zadzwoniła po pogotowie, a potem do moich rodziców. Pogotowie przyjechało bardzo szybko i już zakładali mi gips.
Kotka zdjął mój tata i postanowiliśmy go przygarnąć.
Chodziłam jeszcze miesiąc w gipsie, ale byłam bardzo wdzięczna Magdzie. Nie zawiodła mnie, nie zostawiła, lecz pomogła. Taka przyjaciółka to skarb!
W piątek wracałam z Magdą ze szkoły. Zawsze musiałyśmy przejść przez zalesiony park. Ścieżki były wąskie, a wokoło było pełno drzew.
Wracałyśmy, kiedy zauważyłyśmy na drzewie jakąś małą, puchatą kulkę i ciche ,,miau,,. Położyłyśmy plecaki koło drzewa, a ja próbowałam się wspiąć na nie. Nagle poślizgnęłam się, spadłam i złamałam sobie nogę.
Magda wzięła swój telefon i zadzwoniła po pogotowie, a potem do moich rodziców. Pogotowie przyjechało bardzo szybko i już zakładali mi gips.
Kotka zdjął mój tata i postanowiliśmy go przygarnąć.
Chodziłam jeszcze miesiąc w gipsie, ale byłam bardzo wdzięczna Magdzie. Nie zawiodła mnie, nie zostawiła, lecz pomogła. Taka przyjaciółka to skarb!