Dawno, dawno temu w wielkim głębokim lesie na bardzo zarosiniętej łące stał stary opuszczony dom. trzydzieść lat temu żyła tam bardzo biedna rodzina z dziesiątką dzieci bez ojca. lecz gdy po pięciu latach zmarła też matka dzieci zostały same. Najstarsze miało 14 lat była to dziewczynka o rudych włosach i twarzyczce jak z obrazka. Gdy matka umierała jej ostatnie słowa brzmiały: ,, Wierzę żezaopiekujesz się dziecimi lepiej nij ja i ojciec". Dzieci nie miały co jesc, ich jedyny pokarm po były jagody i jażyny z lasu.Po trzechlatach dziewiątka rodzenstwa umarła z głody. została tylko ta ruda dziewczynka, lecz za pół roku ona teżzmarła z głodu. Teraz tendom jeszcz opuszczony lecz podobno cała ta rodzina zamieszkuje ten dom ale w postaci duchów.
Na skraju lasu, gdzie wysokie dęby niemalże dotykały białych chmur, stał dom. Wszyscy mieszkańcy pobliskiej wioski bali się podchodzić do tej tajemniczej budowli. Niektórzy mówili, że giną w nim ludzie, inni, że w domu mieszka seryjny morderca. W obawie przez zrujnowanym domem ( i po części domniemanym mordercą) mieszkańcy wioski postanowili wburzyć wadzącą im budowlę. Niestety nie znalazł sie żaden śmiałek, który dokonałby tego czynu. Postanowiono wtedy, że Bil (jedyny człowiek posiadający auto terenowe) pojedzie do miasta leżącego opodal. Dwa dni później zaliczka dla budowlańców była wpłacona, a w wiosce przygotowywano się do rozbudowy strasznego domu. Z okien wychylały się głowy ciekawych ludzi. Jednak, ku im zaskoczeniu z domu przeznaczonym do rozbiórki, nie wyszedł żaden człowiek, by zaprotestować zniszczenie jego domu. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Jednak nie na długo. Wszystkie maszyny zaczęły szwankować, więc postanowiono zastosować dynamit. Metodę nie zbyt bezpieczną, lecz skuteczną. Mieszkańcy zostali przetransportowani na odległość 2km od budynku. Niestety dynamit również nie chciał zadziałać. Zaciekawieni budowlańcy zaczęli od odłączenia laski denamitu od zapalnika i przystąpili do oględzin sytuacji. Jeden z nich wszedł do środka. Kiedy po kilku minutach nie wyszedł, pozostali postanowili sprawdzić, czy nic mu nie jest i również weszli do domu.
Gdy po kilku godzinach mieszkańcy nie słyszeli wybuchu, postanowili zajrzeć do wioski. W okół domu, nie było sladów obecności żadnego człowieka...
Dawno, dawno temu w wielkim głębokim lesie na bardzo zarosiniętej łące stał stary opuszczony dom. trzydzieść lat temu żyła tam bardzo biedna rodzina z dziesiątką dzieci bez ojca. lecz gdy po pięciu latach zmarła też matka dzieci zostały same. Najstarsze miało 14 lat była to dziewczynka o rudych włosach i twarzyczce jak z obrazka. Gdy matka umierała jej ostatnie słowa brzmiały: ,, Wierzę żezaopiekujesz się dziecimi lepiej nij ja i ojciec". Dzieci nie miały co jesc, ich jedyny pokarm po były jagody i jażyny z lasu.Po trzechlatach dziewiątka rodzenstwa umarła z głody. została tylko ta ruda dziewczynka, lecz za pół roku ona teżzmarła z głodu. Teraz tendom jeszcz opuszczony lecz podobno cała ta rodzina zamieszkuje ten dom ale w postaci duchów.
Na skraju lasu, gdzie wysokie dęby niemalże dotykały białych chmur, stał dom. Wszyscy mieszkańcy pobliskiej wioski bali się podchodzić do tej tajemniczej budowli. Niektórzy mówili, że giną w nim ludzie, inni, że w domu mieszka seryjny morderca. W obawie przez zrujnowanym domem ( i po części domniemanym mordercą) mieszkańcy wioski postanowili wburzyć wadzącą im budowlę. Niestety nie znalazł sie żaden śmiałek, który dokonałby tego czynu. Postanowiono wtedy, że Bil (jedyny człowiek posiadający auto terenowe) pojedzie do miasta leżącego opodal. Dwa dni później zaliczka dla budowlańców była wpłacona, a w wiosce przygotowywano się do rozbudowy strasznego domu. Z okien wychylały się głowy ciekawych ludzi. Jednak, ku im zaskoczeniu z domu przeznaczonym do rozbiórki, nie wyszedł żaden człowiek, by zaprotestować zniszczenie jego domu. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Jednak nie na długo. Wszystkie maszyny zaczęły szwankować, więc postanowiono zastosować dynamit. Metodę nie zbyt bezpieczną, lecz skuteczną. Mieszkańcy zostali przetransportowani na odległość 2km od budynku. Niestety dynamit również nie chciał zadziałać. Zaciekawieni budowlańcy zaczęli od odłączenia laski denamitu od zapalnika i przystąpili do oględzin sytuacji. Jeden z nich wszedł do środka. Kiedy po kilku minutach nie wyszedł, pozostali postanowili sprawdzić, czy nic mu nie jest i również weszli do domu.
Gdy po kilku godzinach mieszkańcy nie słyszeli wybuchu, postanowili zajrzeć do wioski. W okół domu, nie było sladów obecności żadnego człowieka...