Napisz opowiadanie o swoim dobrym uczynku który sprawił komuś radość
bardzo prosze o to opowiadanie i z góry wielkie dzieki
maaajax33
Pewnego dnia kiedy jechałam do szkoły autobusem, zatrzymaliśmy sie w pewnej miejscowości. Wsiadło do pojazdu dużo osób w tym starsza pani. Nie było już wolnych miejsc, więc postanowiłam ustąpić kobiecie miejsca. Staruszka uśmiechnęła sie pięknie i podziękowała.
9 votes Thanks 12
kociaaagrypa
Kiedyś, gdy przechadzałam się alejami Krakowa, doszłam do wniosku, że tylko ranię ludzi. Nie pomagam im, jestem egoistką, samolubną, zapatrzoną w siebie dziewczyną. Postanowiłam to zmienić, lepiej późno niż wcale.. Niespodziewanie odwiedziłam kościół przy ul. Mariackiej, gdzie ksiądz Antoni znał mnie idealnie, wiedział, że rozrabiam na lekcjach i nie bywam za często w kościele. Najpierw się wyspowiadałam, a potem spytałam, czy jest możliwość zapisania mnie do wolontariatu. Ksiądz roześmiał się głośno, na początku bardzo rozzłościło mnie, to że mi nie uwierzył. Jednak za kilka minut, gdy rozmawialiśmy trochę dłużej ksiądz przyznał, że to musi potrwać, że muszę być pełnoletnia, by zajmować się np. starszymi osobami, lub bym mogła karmić ich zwierzęta, podlewać kwiaty.. Dał mi jednak bardzo nietypowe zadanie, odwiedzenie chorej dziewczynki, była chora na mukowiscydozę.. bardzo rzadką i ciężką chorobę. Zaproponował, bym poduczyła ją z matematyki, bo słynęłam w swojej szkole z niebywałych umiejętności matematycznych. Zgodziłam się. Jeszcze wieczorem zdążyłam zajść do Mariolki, chorej dziewczynki, mojej rówieśniczki. Mariola okazała się bardzo sympatyczną i inteligentną osobą. Pomogłam jej, dzięki mnie zrozumiała podstawy rachunków na ułamkach. Gdy wychodziłam, szczerze mnie przytuliła i podziękowała.. jednak to ja chciałam jej podziękować, za to, że czułam ulgę, że wreszcie postąpiłam słusznie, zadowoliłam nie tylko jej serce, lecz także swoje własne. Uspokoiło się moje sumienie, od tej pory utrzymuję kontakt z Mariolką i od czasu do czasu tłumaczę jej działania z matematyki.