Przyjaźń to fantastyczne uczucie i więź, ktora może trwać całe życie. Przyjaźń trzeba pielęgnować i dbać o nią.
Pewnego dnia po bardzo przygnębiającym przeżyciu byłam bardzo smutna. Snułam się ciemnymi zaułkami miasta.Usiadłam na ławce i płakałam.
Wtedy podeszła do mnie pewna dziewczyna. Znałam ją z widzenia, jednak nigdy się do niej nie odezwałam.
Usiadła obok mnie i zaczęła mnie pocieszać. Było mi miło, że w trudnych chwilach ktoś jest ze mną. Zaczęłyśmy rozmawiać i tak zakolegowałyśmy się. Później spotykałyśmy sie każdej niedzieli w pizzerii i opowiadałysmy sobie najnowsze nowinki z naszego życia.
Nasza przyjażń trwała kilka miesięcy . Wszystko było piękne aż do pewnego dnia. Wtedy też moja przyjaciólka miała wyapdek. Załamałam się. Wpadła w śpiączkę. Nie miałam nikogo oprócz niej.
Codziennie do niej przychodziłam. A dnie zmieniały się w tygodnie. W końcu rodzina podjęła decyzję o odłączeniu jej do respiratora.
Coś we mnie pękło. Postanowiłam ze sobą skończyć. Teraz przebywam w szpitalu psychiatrycznym a moja przyjaciółka odiwedza mnie codziennie.
Mówi , że chce abym ja czuła jej obecność tak jak ona czuła moją. Niejeden niby przyjaciel juz dawno pewnie by mnie opuścił. Ona jednak trwa i pomaga mi.
Przyjaźń to fantastyczne uczucie i więź, ktora może trwać całe życie. Przyjaźń trzeba pielęgnować i dbać o nią.
Pewnego dnia po bardzo przygnębiającym przeżyciu byłam bardzo smutna. Snułam się ciemnymi zaułkami miasta.Usiadłam na ławce i płakałam.
Wtedy podeszła do mnie pewna dziewczyna. Znałam ją z widzenia, jednak nigdy się do niej nie odezwałam.
Usiadła obok mnie i zaczęła mnie pocieszać. Było mi miło, że w trudnych chwilach ktoś jest ze mną. Zaczęłyśmy rozmawiać i tak zakolegowałyśmy się. Później spotykałyśmy sie każdej niedzieli w pizzerii i opowiadałysmy sobie najnowsze nowinki z naszego życia.
Nasza przyjażń trwała kilka miesięcy . Wszystko było piękne aż do pewnego dnia. Wtedy też moja przyjaciólka miała wyapdek. Załamałam się. Wpadła w śpiączkę. Nie miałam nikogo oprócz niej.
Codziennie do niej przychodziłam. A dnie zmieniały się w tygodnie. W końcu rodzina podjęła decyzję o odłączeniu jej do respiratora.
Coś we mnie pękło. Postanowiłam ze sobą skończyć. Teraz przebywam w szpitalu psychiatrycznym a moja przyjaciółka odiwedza mnie codziennie.
Mówi , że chce abym ja czuła jej obecność tak jak ona czuła moją. Niejeden niby przyjaciel juz dawno pewnie by mnie opuścił. Ona jednak trwa i pomaga mi.