Laura szła pośpiesznym krokiem w stronę opery, gdzie miał odbyć się koncert znanego muzyka Jarka K. Po drodze mijała bandy kiboli (w pobliżu był stadion), ale na szczęście jej nie zaczepiali. Szczęśliwie dotarła na miejsce i, po kontroli biletów, zasiadła w trzecim rzędzie. Trybuny powoli zapełniały się widzami, wśród których nie zabrakło takich osobistości jak Roman Giertych, czy Tadeusz Rydzyk. Wszyscy z niecierpliwością spoglądali w stronę sceny. Po chwili pojawił się na niej młody, szczupły człowiek, którego Laura rozpoznała bez trudu pomimo upływu kilku lat, innego ubrania, fryzury i blizny na twarzy, zapewne zdobytej na wojnie w Iraku.Stanął przed publiką, ukłonił się i przeszedł wzrokiem po trybunach. Jego oczy chwilę dłużej zatrzymały się na laurze, przy czym leciutko uniósł brwi do góry. W tym momencie na scenę wszedł drugi muzyk, który miał mu akompaniować.Obaj mieli podobny strój. "Znajomy" Laury grał na wiolonczeli, jego kolega na altówce.Zaczęli grać. Melodia była zaczerpnięta ze szwedzkiej ballady pt. "Herr Mannelig". Była ona powolna do chwili, gdy na scenie pojawiła się śpiewaczka. Ballada, choć szwedzka, była śpiewana po polsku (*2). opowiadała o trollicy Huldrze, nieszczęśliwie zakochanej w szlachcicu o nazwisku Mannelig.Muzyka bardzo dobrze podkreślała bezsensowność tej miłości.ballada zakończyła się odrzuceniem zalotów trollicy, ponieważ była poganką. ( w mitologii nordyckiej trollice były piękne, silne i znacznie wyższe od "zwykłych" kobiet). Po zakończeniu koncertu Laura szybko pobiegła za kulisy, aby spotkać się ze swym "znajomym".Okazało się, że nazywał się Jarosław. Gdy rozmawiali ze sobą, ten zaprosił dziewczynę na kolację. Laura oczywiście się zgodziła. O umówionej porze pojawiła się przed restauracją. Po chwili przyszedł Jarek.Zjedli kolację, porozmawiali trochę, napili się gorzałki i w końcu wyszli. W tym momencie zostali otoczeni przez siły GROM-u, a Jarosław został zabrany. Okazało się, że był poszukiwanym dezerterem, odpowiedzialnym za piętnaście zabójstw. Został zamknięty w specjalnym, tajnym więzieniu w Wąchocku. Laura stwierdziła, że go uratuje i zawezwała wszystkich przestępców, jakich udało jej się znaleźć. Zdobyła tez odpowiednią broń (m.in. RPG) i wzięła więzienie szturmem. Potem, razem z Jarkiem stworzyła komunę, w której zamieszkali razem ze wszystkimi przestępcami. Był tam też alkohol, legalna marycha i ogólna rozpusta.I wszyscy żyli długo i szczęśliwie nawet mimo ustawicznych ataków GROM-u i Specnazu. (GROM - Grupa Rumunów Odśnieżająca Miasto)
Laura szła pośpiesznym krokiem w stronę opery, gdzie miał odbyć się koncert znanego muzyka Jarka K. Po drodze mijała bandy kiboli (w pobliżu był stadion), ale na szczęście jej nie zaczepiali. Szczęśliwie dotarła na miejsce i, po kontroli biletów, zasiadła w trzecim rzędzie. Trybuny powoli zapełniały się widzami, wśród których nie zabrakło takich osobistości jak Roman Giertych, czy Tadeusz Rydzyk. Wszyscy z niecierpliwością spoglądali w stronę sceny. Po chwili pojawił się na niej młody, szczupły człowiek, którego Laura rozpoznała bez trudu pomimo upływu kilku lat, innego ubrania, fryzury i blizny na twarzy, zapewne zdobytej na wojnie w Iraku.Stanął przed publiką, ukłonił się i przeszedł wzrokiem po trybunach. Jego oczy chwilę dłużej zatrzymały się na laurze, przy czym leciutko uniósł brwi do góry. W tym momencie na scenę wszedł drugi muzyk, który miał mu akompaniować.Obaj mieli podobny strój. "Znajomy" Laury grał na wiolonczeli, jego kolega na altówce.Zaczęli grać. Melodia była zaczerpnięta ze szwedzkiej ballady pt. "Herr Mannelig". Była ona powolna do chwili, gdy na scenie pojawiła się śpiewaczka. Ballada, choć szwedzka, była śpiewana po polsku (*2). opowiadała o trollicy Huldrze, nieszczęśliwie zakochanej w szlachcicu o nazwisku Mannelig.Muzyka bardzo dobrze podkreślała bezsensowność tej miłości.ballada zakończyła się odrzuceniem zalotów trollicy, ponieważ była poganką. ( w mitologii nordyckiej trollice były piękne, silne i znacznie wyższe od "zwykłych" kobiet). Po zakończeniu koncertu Laura szybko pobiegła za kulisy, aby spotkać się ze swym "znajomym".Okazało się, że nazywał się Jarosław. Gdy rozmawiali ze sobą, ten zaprosił dziewczynę na kolację. Laura oczywiście się zgodziła. O umówionej porze pojawiła się przed restauracją. Po chwili przyszedł Jarek.Zjedli kolację, porozmawiali trochę, napili się gorzałki i w końcu wyszli. W tym momencie zostali otoczeni przez siły GROM-u, a Jarosław został zabrany. Okazało się, że był poszukiwanym dezerterem, odpowiedzialnym za piętnaście zabójstw. Został zamknięty w specjalnym, tajnym więzieniu w Wąchocku. Laura stwierdziła, że go uratuje i zawezwała wszystkich przestępców, jakich udało jej się znaleźć. Zdobyła tez odpowiednią broń (m.in. RPG) i wzięła więzienie szturmem. Potem, razem z Jarkiem stworzyła komunę, w której zamieszkali razem ze wszystkimi przestępcami. Był tam też alkohol, legalna marycha i ogólna rozpusta.I wszyscy żyli długo i szczęśliwie nawet mimo ustawicznych ataków GROM-u i Specnazu. (GROM - Grupa Rumunów Odśnieżająca Miasto)