Pewnego jesiennego poranka wygrałem się do parku na spacer. Gdy tak sobie szedłem i słuchałem muzyki, nagle prze mną pojawił się mały piesek.Wyglądało na to, że zbubił się. Nie mogłem zabrać go do domu, ponieważ moja młodsza siostra ma uczulenie na sierść. Postanowiłem, że zrobię w parku dla niego budę, żeby tam czuł się bezpiecznie i żeby się nie błąkał sam po takim dużym parku. Szybko pobiegłem do domu i przyniosłem potrzebne rzeczy do budowy. Po dwóch godzinach buda już była gotowa. Tylko był jeden problem. Szczeniaczek nie chciał tam sam zostać. Pomyślałem sobie, że siostro ma w domu stare pluszaki, którymi się wcale nie bawi, poszłem po nie, a gdy już wróciłem nie było budy, ani pieska. Dziwne myśli krążyły mi po głowie np. ktoś go zabrał, sprzedał albo znalazł się właściel i zabrał go do jego domu. ,,Ale po co temu komuś buda?"Zastanawiałem się. No, ale cóż co się stało nie odstanie się. Poszedłem do domu i położyłem się spać, ale przeszkadzały mi gałęzie drzewa, klóre stókały mi do okna. Następnego dnia budzę się i widzę, że na moim łóżku coś się kręci. Patrzę,a tu ten sam piesek co i wczoraj w parku byłem najszczęśliwszy pod słońcem. Nigdy tego nie zapomnę, okazało się, że moja siostra jest uczulona na sierść kota a nie psa. Tak więc zachowałem szczeniaka i nazwałem go ,,Papi-Szczęściasz".
Pewnego jesiennego poranka wygrałem się do parku na spacer. Gdy tak sobie szedłem i słuchałem muzyki, nagle prze mną pojawił się mały piesek.Wyglądało na to, że zbubił się. Nie mogłem zabrać go do domu, ponieważ moja młodsza siostra ma uczulenie na sierść. Postanowiłem, że zrobię w parku dla niego budę, żeby tam czuł się bezpiecznie i żeby się nie błąkał sam po takim dużym parku. Szybko pobiegłem do domu i przyniosłem potrzebne rzeczy do budowy. Po dwóch godzinach buda już była gotowa. Tylko był jeden problem. Szczeniaczek nie chciał tam sam zostać. Pomyślałem sobie, że siostro ma w domu stare pluszaki, którymi się wcale nie bawi, poszłem po nie, a gdy już wróciłem nie było budy, ani pieska. Dziwne myśli krążyły mi po głowie np. ktoś go zabrał, sprzedał albo znalazł się właściel i zabrał go do jego domu. ,,Ale po co temu komuś buda?"Zastanawiałem się. No, ale cóż co się stało nie odstanie się. Poszedłem do domu i położyłem się spać, ale przeszkadzały mi gałęzie drzewa, klóre stókały mi do okna. Następnego dnia budzę się i widzę, że na moim łóżku coś się kręci. Patrzę,a tu ten sam piesek co i wczoraj w parku byłem najszczęśliwszy pod słońcem. Nigdy tego nie zapomnę, okazało się, że moja siostra jest uczulona na sierść kota a nie psa. Tak więc zachowałem szczeniaka i nazwałem go ,,Papi-Szczęściasz".