Napisz opowiadanie o jakimś ciekawym wydarzeniu . Przynajmniej na PÓŁ kartki A4 . Potrzebuję na dziś do godz . 20:00 :)
Zgłoś nadużycie!
Słowa ktore najbardziej lubie to słowa : kocham , lubie, szanuje . mysle ze te słowa maja bardzo duze znaczenie, poniewaz gby mowiamy komus ze sie go kocha czyli dazy wielkim uczuciem , to druga osoba jest wtedy do nas przywiazane . słowo lubie oznacza lubuje., lubie z Toba przebywać Te słowa znaczą dla mnie tak wiele bo sa bardzo piekne, i pomagaja mi wyrazic uczucia ktorymi daże druga osobe.
4 votes Thanks 3
Sympatyczny
Pewnego lipcowego południa wracając z treningu siatkówki w mojej szkole zauważyłem coś dziwnego. W pobliskim Parku Świętojańskim koło fontanny stała owca, tak owca. W pierwszym momencie nie wiedziałem co zrobić, byłem dość zdumiony tym faktem. Po chwili zrozumiałem, że zwierzę to nie może tak stać- trzeba coś z nim zrobić. Podszedłem do niego, było bardzo wystraszone i płochliwe. Podjąłem decyzję, że owcę powinien zobaczyć weterynarz- przecież to jedyny ekspert od zwierząt, które znam. Więc zrobiłem co miałem planowane. Usłyszałem od pana Marka, że jest to dość stary baran, bardzo chory... Bez myślenia postanowiłem, aby to biedne zwierzątko nie cierpiało, zaprowadziłem go więc do pana Stanisława- człowieka dobrego serca, który pomoże w każdej sytuacji. Pan Stanisław miał wielkie podwórko, po którym chodziło wiele zwierząt, nawet były dwie klacze! Pomyślałem, że będzie mu tam dobrze... I się nie zawiodłem. Baran potrzebujący pomocy dostał ją, a ja miałem jeden problem z głowy ;)
mysle ze te słowa maja bardzo duze znaczenie, poniewaz gby mowiamy komus ze sie go kocha czyli dazy wielkim uczuciem , to druga osoba jest wtedy do nas przywiazane .
słowo lubie oznacza lubuje., lubie z Toba przebywać
Te słowa znaczą dla mnie tak wiele bo sa bardzo piekne, i pomagaja mi wyrazic uczucia ktorymi daże druga osobe.
Podszedłem do niego, było bardzo wystraszone i płochliwe.
Podjąłem decyzję, że owcę powinien zobaczyć weterynarz- przecież to jedyny ekspert od zwierząt, które znam. Więc zrobiłem co miałem planowane. Usłyszałem od pana Marka, że jest to dość stary baran, bardzo chory...
Bez myślenia postanowiłem, aby to biedne zwierzątko nie cierpiało, zaprowadziłem go więc do pana Stanisława- człowieka dobrego serca, który pomoże w każdej sytuacji. Pan Stanisław miał wielkie podwórko, po którym chodziło wiele zwierząt, nawet były dwie klacze! Pomyślałem, że będzie mu tam dobrze...
I się nie zawiodłem. Baran potrzebujący pomocy dostał ją, a ja miałem jeden problem z głowy ;)