Moim zdaniem najciekawszą przygodą opisaną w "Pustyni i w puszczy" było znalezienie olbrzymiego drzewa baobabu. Gdy Staś dokładnie go obejrzał, doszedł do wniosku, że może posłużyć dzieciom jako tymczasowe mieszkanie. Musieli gdzieś bezpiecznie przeczekać dżdżystą porę. Należało jednak najpierw pozbyć się wszystkich dotychczasowych mieszkańców drzewa. Mea rozpoczęła od ostrożnego wrzucenia dymiących gałęzi do niższego piętra. Natychmiast zaczęły wylatywać różne owady oraz wijąc się uciekał wąż boa. Zabobonny Kali czadem z węgla też pomagał wypłszać robactwo.
Węglowy żar spowodował oczyszczeni drzewa z próchna. W ten sposób powstał duży pokój. Dolny otwór był drzwiami, a górny oknem. Nie było w drzewie ani ciemno, ani duszno. Staś płótnem z namiotu podzielił pokój na dwie części. Jedna była dla Nel i Mei, a druga dla chłopców i psa. Podłogę wysypali piaskiem znad rzeki. Dla oświetlenia nocnych ciemności Staś zrobił lampkę ze stopionego tłuszczu zwierząt. Na noc otwory były zabezpieczone zasłonami z cierni.
Nowe mieszkanie nazwano "Krakowem". Nastała właśnie dżdżysta pora i dzieci miały bezpieczne schronienie.
Moim zdaniem najciekawszą przygodą opisaną w "Pustyni i w puszczy" było znalezienie olbrzymiego drzewa baobabu. Gdy Staś dokładnie go obejrzał, doszedł do wniosku, że może posłużyć dzieciom jako tymczasowe mieszkanie. Musieli gdzieś bezpiecznie przeczekać dżdżystą porę. Należało jednak najpierw pozbyć się wszystkich dotychczasowych mieszkańców drzewa. Mea rozpoczęła od ostrożnego wrzucenia dymiących gałęzi do niższego piętra. Natychmiast zaczęły wylatywać różne owady oraz wijąc się uciekał wąż boa. Zabobonny Kali czadem z węgla też pomagał wypłszać robactwo.
Węglowy żar spowodował oczyszczeni drzewa z próchna. W ten sposób powstał duży pokój. Dolny otwór był drzwiami, a górny oknem. Nie było w drzewie ani ciemno, ani duszno. Staś płótnem z namiotu podzielił pokój na dwie części. Jedna była dla Nel i Mei, a druga dla chłopców i psa. Podłogę wysypali piaskiem znad rzeki. Dla oświetlenia nocnych ciemności Staś zrobił lampkę ze stopionego tłuszczu zwierząt. Na noc otwory były zabezpieczone zasłonami z cierni.
Nowe mieszkanie nazwano "Krakowem". Nastała właśnie dżdżysta pora i dzieci miały bezpieczne schronienie.