Pewnego razu na lekcji przyrody cała moja klasa była pobudzona. Nie wiedziałam dlaczego , dlatego się spytałam moją koleżankę Kasie okazało się że będziemy mieli nową panią od przyrody i całą klasę ciekawi jaka ona jest. Po 2 minutowym spuznieniu pani młoda i ładna przyszła do naszej klasy przedstawiła się i kazała nam się też przedstawić. Zaczęła od Kasi a skończył na Tomku cała klasa odrazu ją polubiła w tym ja. Po przedstawieniu się kazała Michałowi napisac temat na tablicy który brzmiał ,, rozmnażanie". Wszystko co mówiła robiła to z wielką pasją i ciekawością. Zanim się zdążyłam popatrzeć na zegarek już był dzwonek. Moim zdaniem w szkole takich nauczycieli a z pewnością by się przydali.
Moją ulubioną lekcją jak do tej pory jest lekcja polskiego, która odbyła się rok temy. Tematem lekcji było przerabianie lektury : Ania z zielonego wzgórza. Była to cudowna lektura przy której nawet czytając łezka mi się zawineła w oku. Opowiadanie o książce, bohaterach, miejscu i akcji, było czymś niesamowitym jak dla mnie. Każdy mówił, iż Ania była cudowną kobietą. Lekkomyślną, ale nie zawsze. W niektórych sytuacjach, tych ważnych wiedziała co robić. Chciałabym być taka jak ona. Moja koleżanka z ławki mówiła, że i dla niej podobała się ta książka, więc umówiłam się z nią na oglądanie filmu na podstawie tej lektury na weekend. Pani na lekcji mówiła nam jeszcze o innych częściach tej książki (dalszych), opowiadała jak pożądała Gilberta. Jak została sanitariuszką na wojnie, aby odnaleść Gilberta. Była to ciekawa lekcja która na zawsze pozostanie w moim sercu.
Pewnego razu na lekcji przyrody cała moja klasa była pobudzona. Nie wiedziałam dlaczego , dlatego się spytałam moją koleżankę Kasie okazało się że będziemy mieli nową panią od przyrody i całą klasę ciekawi jaka ona jest. Po 2 minutowym spuznieniu pani młoda i ładna przyszła do naszej klasy przedstawiła się i kazała nam się też przedstawić. Zaczęła od Kasi a skończył na Tomku cała klasa odrazu ją polubiła w tym ja. Po przedstawieniu się kazała Michałowi napisac temat na tablicy który brzmiał ,, rozmnażanie".
Wszystko co mówiła robiła to z wielką pasją i ciekawością. Zanim się zdążyłam popatrzeć na zegarek już był dzwonek. Moim zdaniem w szkole takich nauczycieli a z pewnością by się przydali.
[Jak chcesz pozmieniaj imiona]
Moją ulubioną lekcją jak do tej pory jest lekcja polskiego, która odbyła się rok temy. Tematem lekcji było przerabianie lektury : Ania z zielonego wzgórza. Była to cudowna lektura przy której nawet czytając łezka mi się zawineła w oku. Opowiadanie o książce, bohaterach, miejscu i akcji, było czymś niesamowitym jak dla mnie. Każdy mówił, iż Ania była cudowną kobietą. Lekkomyślną, ale nie zawsze. W niektórych sytuacjach, tych ważnych wiedziała co robić. Chciałabym być taka jak ona. Moja koleżanka z ławki mówiła, że i dla niej podobała się ta książka, więc umówiłam się z nią na oglądanie filmu na podstawie tej lektury na weekend. Pani na lekcji mówiła nam jeszcze o innych częściach tej książki (dalszych), opowiadała jak pożądała Gilberta. Jak została sanitariuszką na wojnie, aby odnaleść Gilberta. Była to ciekawa lekcja która na zawsze pozostanie w moim sercu.