Napisz opowiadanie na temat zdarzyła mi się przygoda (miniumum 1,5 strony)!! Proszę o jak najszybszą odp.!!!! Daję wszystkie swoje punkty!! Nie barć z internetu!!!!!!!!!!!!!!
Zgłoś nadużycie!
I nastał długo wyczekiwany dzień. Piątek 13nastego. Ktoś powiedział by, że piątek i to w dodatku 13nastego będzie złym dzień na wycieczkę pełną przygód. Ale ja, nieustraszony, nie wierzę w te zabobony. Tak więc, wstałem, ubrałem się i po raz setny sprawdziłem czy wszystko mam w plecaku. Upewniwszy się, że wszystko jest na miejscu, zszedłem na dół, na śniadanie. - Jacusiu, przygotowałam dla Ciebie grzanki, zrób sobie herbatę i nie zapomnij się ciepło ubrać! Odbiorę Cię z pod szkoły, tak jak jest to przewidziane w planie wycieczki, o 20.00. Buziaki, mama - przeczytałem notatkę na lodówce. Normalka. Od pewnego czasu, ściślej mówiąc od jakiegoś miesiąca, lodówka była jedynym kontaktem. Ale nie było czasu nad rozmyślaniem, przygoda czeka. Pod szkołą stawiłem się punktualnie, tak jak to mam w zwyczaju. - Jacku, zostaw tu torbę i zajmij, proszę, miejsce w autokarze. - Poprosiła wychowawczyni. - Dobrze Psze Pani - odpowiedziałem. Zająłem miejsce obok Pawła, największego kujona wszechczasów. Co tam, pomyślałem, nic nie jest w stanie zepsuć mojego humoru. Wszyscy zajęli miejsca, a Pani przedstawiła nam plan wycieczki, który znałem na pamięć. Jechaliśmy płynnie, nie za szybko, w sam raz. Coraz bardziej nużyła mnie podróż, kleiły mi się oczy. Po 20 min jazdy poczułem wewnętrzny niepokój. Coś jest nie tak. Siedziałem blisko kierowcy, więc usłyszałem rozmowę wychowawczyni z nim. Powiedział, że zepsuły się hamulce i lada chwila możemy się rozbić. Inne dzieci też musiały to usłyszeć, bo zaczęły panikować. Co teraz zrobimy? Zginiemy!Zacząłem przepraszać wszystkich za moje złe zachowanie, za moje żarty i za mój egoizm. Zacząłem krzyczeć i płakać. -Jacku! Jacku obudź się! Co się stało? - spytała pani - Wszystko dobrze? -To, to był tylko sen, tak? Hamulce działają? - Jakie hamulce? Wszystko jest w najlepszym porządku, za 3 min wysiadamy. Uf. A więc to był tylko zły sen. Wycieczka była wspaniała, jedyna i niepowtarzalna, a po powrocie do domu opowiedziałem mamie o mojej "niebezpiecznej przygodzie".
7 votes Thanks 107
natinula
Pewnego słonecznego dnia pojechałam z przyjaciółką oraz kilkoma kolegami pod namioty.Podróż nie trwała długo dlatego też zbytnio się nie zmęczyliśmy . Gdy przyjechałyśmy na miejsce ucieszyłam się ,że zobaczyłam moją babcie ,która mieszkała blisko lasu.Pokazała nam drogę, którą mamy iść ,żeby bezpiecznie rozbić namioty. Gdy już wykonaliśmy ta czynność ,wszyscy usiedliśmy przy ognisku jedząc pyszne smakołyki.Wieczorem gdy zapadł zmrok słyszeliśmy dziwne odgłosy.Ania mówiła ,że to może być ktoś niebezpieczny .Wszyscy się przestraszyliśmy. Po paru minutach trzęsienia się oraz zgrzytania zębami dźwięk ucichł i wszystko wróciło do normy.Gdy nastał poranek wzięliśmy plecaki i postanowiliśmy zacząć dochodzenie. Ania się śmiała ,że zachowujemy się jak detektywi. Wszyscy się zirytowali tym ,że Ania potrafi być rozweselona w tak podbramkowej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Jacek zobaczył ślady stup natomiast Kasia zauważyła kilka kłębków sierści . Gdy ujrzałam wszystkie zdobyte dowody stwierdziliśmy ,że jest to jakieś zabłąkane zwierze. Szybko poszłam do babci opowiedzieć jej tą naszą dziwną a za razem straszną historie.Stwierdziłam razem z innymi,że przez dalszą część naszej wyprawy zostaniemy w domu u mojej babci .Gdy zapadł zmierzch Kacper zaczął opowiadać straszne historie .Opowiadały one o wilkach,wilkołakach i innych niebezpiecznych stworach.Następnie pełni strachu położyliśmy się spać .Śniły mi się dziwne straszne sny,ktore trudno opisać .Gdy nadszedł kolejny dzień babcia zrobiła nam pyszne śniadanie ,którym wszyscy się delektowali i chyba tysiąc razy powtarzali ,że było pyszne.Całą grupą zdecydowaliśmy się na powtórne pójście do lasu by złożyć namiot i oczywiście ciekawość tajemniczego nocnego wydarzenia.Na miejscu zobaczyliśmy ,że nie było tam naszych kanapek ani smakołyków . Gdy zajrzałam do koszyka spotkała mnie miła niespodzianka siedział tam mały szczeniaczek cały brudny i wyziębiony . Wszyscy zaczęli się śmiać ,że przyczyną ich strachu było to małe bezbronne zwierzę. Gdy miał nastąpić koniec wycieczki postanowiłam zatrzymać sobie tego wspaniałego szczeniaka ,któremu dałam na imię Suzi gdyż okazało się ,że była to suczka.Długo się kłóciliśmy kto będzie się nią opiekować ale wyszło na to ,że mi przyjdzie ten wielki zaszczyt .Z całą pewnością mogę stwierdzić,że była to fantastyczna przygoda ,która na długo zostanie w mojej pamięci.
P:S Sama pisałam i zajęło mi to dużo czasu więc daj NAJ
- Jacusiu, przygotowałam dla Ciebie grzanki, zrób sobie herbatę i nie zapomnij się ciepło ubrać! Odbiorę Cię z pod szkoły, tak jak jest to przewidziane w planie wycieczki, o 20.00. Buziaki, mama - przeczytałem notatkę na lodówce. Normalka. Od pewnego czasu, ściślej mówiąc od jakiegoś miesiąca, lodówka była jedynym kontaktem. Ale nie było czasu nad rozmyślaniem, przygoda czeka. Pod szkołą stawiłem się punktualnie, tak jak to mam w zwyczaju.
- Jacku, zostaw tu torbę i zajmij, proszę, miejsce w autokarze. - Poprosiła wychowawczyni.
- Dobrze Psze Pani - odpowiedziałem. Zająłem miejsce obok Pawła, największego kujona wszechczasów. Co tam, pomyślałem, nic nie jest w stanie zepsuć mojego humoru.
Wszyscy zajęli miejsca, a Pani przedstawiła nam plan wycieczki, który znałem na pamięć. Jechaliśmy płynnie, nie za szybko, w sam raz. Coraz bardziej nużyła mnie podróż, kleiły mi się oczy. Po 20 min jazdy poczułem wewnętrzny niepokój. Coś jest nie tak. Siedziałem blisko kierowcy, więc usłyszałem rozmowę wychowawczyni z nim. Powiedział, że zepsuły się hamulce i lada chwila możemy się rozbić. Inne dzieci też musiały to usłyszeć, bo zaczęły panikować. Co teraz zrobimy? Zginiemy!Zacząłem przepraszać wszystkich za moje złe zachowanie, za moje żarty i za mój egoizm. Zacząłem krzyczeć i płakać.
-Jacku! Jacku obudź się! Co się stało? - spytała pani - Wszystko dobrze?
-To, to był tylko sen, tak? Hamulce działają?
- Jakie hamulce? Wszystko jest w najlepszym porządku, za 3 min wysiadamy.
Uf. A więc to był tylko zły sen. Wycieczka była wspaniała, jedyna i niepowtarzalna, a po powrocie do domu opowiedziałem mamie o mojej "niebezpiecznej przygodzie".
kolegami pod namioty.Podróż nie trwała długo dlatego też
zbytnio się nie zmęczyliśmy .
Gdy przyjechałyśmy na miejsce ucieszyłam się ,że zobaczyłam
moją babcie ,która mieszkała blisko lasu.Pokazała nam drogę,
którą mamy iść ,żeby bezpiecznie rozbić namioty.
Gdy już wykonaliśmy ta czynność ,wszyscy usiedliśmy przy
ognisku jedząc pyszne smakołyki.Wieczorem gdy zapadł
zmrok słyszeliśmy dziwne odgłosy.Ania mówiła ,że to może
być ktoś niebezpieczny .Wszyscy się przestraszyliśmy.
Po paru minutach trzęsienia się oraz zgrzytania zębami dźwięk
ucichł i wszystko wróciło do normy.Gdy nastał poranek
wzięliśmy plecaki i postanowiliśmy zacząć dochodzenie.
Ania się śmiała ,że zachowujemy się jak detektywi.
Wszyscy się zirytowali tym ,że Ania potrafi być rozweselona
w tak podbramkowej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy.
Jacek zobaczył ślady stup natomiast Kasia zauważyła
kilka kłębków sierści . Gdy ujrzałam wszystkie zdobyte
dowody stwierdziliśmy ,że jest to jakieś zabłąkane zwierze.
Szybko poszłam do babci opowiedzieć jej tą naszą dziwną
a za razem straszną historie.Stwierdziłam razem z innymi,że
przez dalszą część naszej wyprawy zostaniemy w domu u
mojej babci .Gdy zapadł zmierzch Kacper zaczął opowiadać
straszne historie .Opowiadały one o wilkach,wilkołakach i
innych niebezpiecznych stworach.Następnie pełni strachu
położyliśmy się spać .Śniły mi się dziwne straszne sny,ktore
trudno opisać .Gdy nadszedł kolejny dzień babcia zrobiła
nam pyszne śniadanie ,którym wszyscy się delektowali i
chyba tysiąc razy powtarzali ,że było pyszne.Całą grupą
zdecydowaliśmy się na powtórne pójście do lasu by złożyć
namiot i oczywiście ciekawość tajemniczego nocnego wydarzenia.Na miejscu zobaczyliśmy ,że nie było tam
naszych kanapek ani smakołyków . Gdy zajrzałam do koszyka
spotkała mnie miła niespodzianka siedział tam mały szczeniaczek
cały brudny i wyziębiony . Wszyscy zaczęli się śmiać ,że
przyczyną ich strachu było to małe bezbronne zwierzę.
Gdy miał nastąpić koniec wycieczki postanowiłam zatrzymać
sobie tego wspaniałego szczeniaka ,któremu dałam na imię
Suzi gdyż okazało się ,że była to suczka.Długo się kłóciliśmy
kto będzie się nią opiekować ale wyszło na to ,że mi przyjdzie
ten wielki zaszczyt .Z całą pewnością mogę stwierdzić,że
była to fantastyczna przygoda ,która na długo zostanie w mojej
pamięci.
P:S Sama pisałam i zajęło mi to dużo czasu więc daj NAJ