Pewnego słonecznego dnia pojechałam z koleżanką do Kielc. Zaczęłyśmy chodzić po galerii. Oglądałam wtedy bluzę z nike za około 350 zł.
W pewnej chwili podeszli do mnie ochroniarze i kazali mi wyjąć wszystko z torby, którą miałam przy sobie. Powiedzieli mi, że muszą zadzwonić na policję, ponieważ ukradłam bluzkę za 200 zł. Byłam przerażona, nie wiedziałam skąd bluzka znalazła się w mojej torbie. Dominika powiedziała mi, że wszystko będzie dobrze, i że niepotrzebnie to ukradłam. Nawet moja najlepsza koleżanka posądzała mnie o kradzież, a ja byłam niewinna. No cóż miałam zrobić, pojechałam na komisariat policji i tam zaczęli mnie przesłuchiwać. Byli okropnie nie mili. Dominika pojechała tam ze mną, aby mnie wspierać, ale jej nie wpuścili do środka pokoju przesłuchiwań. Pobrali mi odciski palców i powiedzieli, że mam czekać dopóki nie będzie analizy. Kiedy weszłam na korytarz, spostrzegłam zdenerwowaną mame. Ona też mi nie wierzyła, że tego nie zrobiłam.Po kilku dniach spędzonych w Kielcach okazało się, że to jakieś dziecko podrzyuciło mi tę bluzkę
Wszyscy mnie przeprosili, że mi nie wierzyli i pojechaliśmy do domu po tych trudnych dla nas dniach
To był niezapomniany dzień!
Pewnego słonecznego dnia pojechałam z koleżanką do Kielc. Zaczęłyśmy chodzić po galerii. Oglądałam wtedy bluzę z nike za około 350 zł.
W pewnej chwili podeszli do mnie ochroniarze i kazali mi wyjąć wszystko z torby, którą miałam przy sobie. Powiedzieli mi, że muszą zadzwonić na policję, ponieważ ukradłam bluzkę za 200 zł. Byłam przerażona, nie wiedziałam skąd bluzka znalazła się w mojej torbie. Dominika powiedziała mi, że wszystko będzie dobrze, i że niepotrzebnie to ukradłam. Nawet moja najlepsza koleżanka posądzała mnie o kradzież, a ja byłam niewinna. No cóż miałam zrobić, pojechałam na komisariat policji i tam zaczęli mnie przesłuchiwać. Byli okropnie nie mili. Dominika pojechała tam ze mną, aby mnie wspierać, ale jej nie wpuścili do środka pokoju przesłuchiwań. Pobrali mi odciski palców i powiedzieli, że mam czekać dopóki nie będzie analizy. Kiedy weszłam na korytarz, spostrzegłam zdenerwowaną mame. Ona też mi nie wierzyła, że tego nie zrobiłam.Po kilku dniach spędzonych w Kielcach okazało się, że to jakieś dziecko podrzyuciło mi tę bluzkę
Wszyscy mnie przeprosili, że mi nie wierzyli i pojechaliśmy do domu po tych trudnych dla nas dniach