Idąc późną porą z szkoły do domu byłam bardzo smutna i nic nie było wstanie mnie pocieszyć. Weszłam do domu, nawet obiadu nie chciało mi się jeść, więc poszłam prosto do swojego pokoju i położyłam się na łóżku ze zmęczenia. Nagle usłuszałam pukanie w okno, nie chciało mi się wstać ale z ciekawości poszłam. Otworzyłam okno ale nikogo nie było. Na parapecie było małe pudełko, zabrałam je i zobaczyłam co w nim jest. Były w nim kolczyki, bardzo ładne, podobały mi się więc je zabrałam do siebie. Następnego dnia je założyłam. Zdziwiło mnie bo zjadłam puszne naleśniki, tata podwiuzł mnie do szkoły. Każdy dał mi spisywać zadanie z różnych przedmiotów, i każdy mi mówił że pięknie wyglądam. Było mi to troche dziwne bo nie miałam kolegów w szkole. Na 4 przerwie poszłam do łazienki kolczyki ściągnąć bo mi uszy boliały z nich. Wróciłam do kumpli a oni na mnie popatrzeli, zaczli się śmiaci poszli sobie - jak zawsze. Później założyłam je znowu i nagle przyszli wszyscy. Jeszcze było 3 godziny i do domu, a mnie ciągle bolały uszy z tym magicznych kolczyków. Przetrwałam te 3 godziny idąc do domu ję zciągłam, i musiałam sama pieszo iść do domu, bo autobus mi uciekł. Drugiego dnia je założyłam , ale tym razem bolały mnie uszy jeszcze bardziej. Ściągłam je i nie zadawałam sobie bulu taką głupotą. Wolałam normalne życie niż takie coś.
Pewnego razu nudziłam się . Postanowiłam poczytać książkę. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam kartkować. Po chwili zaciekawił mnie pewien obrazek. Był tam śliczny piesek z klapniętymi uszami i czarnym ogonek. Pomyślałam, że bardzo chciałabym mieć takie zwierzę- podobno to najlepsi przyjaciele. Nagle nastąpił podmuch wiatru i książka wypadła mi z rąk. Spadła na podłogę i zaczęła się kręcić. Byłam zdziwiona a zarazem zachwycona.Po chwili książka otworzyła się i kolejny silny podmuch sprawił, że z powieści wyszedł piesek. Dokładnie taki, jak w książce. Zwierzątko łasiło się do mnie. Chciałam go przyrównać do tego z obrazka, jednak znikł z ilustracji. Teraz był żywy, całkiem prawdziwy.
Psa nazwałam Łatkiem z powodu czarnej plamy na ogonie. Zostaliśmy razem na zawsze. Jest on moim najlepszym przyjacielem do dziś.
Idąc późną porą z szkoły do domu byłam bardzo smutna i nic nie było wstanie mnie pocieszyć. Weszłam do domu, nawet obiadu nie chciało mi się jeść, więc poszłam prosto do swojego pokoju i położyłam się na łóżku ze zmęczenia. Nagle usłuszałam pukanie w okno, nie chciało mi się wstać ale z ciekawości poszłam. Otworzyłam okno ale nikogo nie było. Na parapecie było małe pudełko, zabrałam je i zobaczyłam co w nim jest. Były w nim kolczyki, bardzo ładne, podobały mi się więc je zabrałam do siebie. Następnego dnia je założyłam. Zdziwiło mnie bo zjadłam puszne naleśniki, tata podwiuzł mnie do szkoły. Każdy dał mi spisywać zadanie z różnych przedmiotów, i każdy mi mówił że pięknie wyglądam. Było mi to troche dziwne bo nie miałam kolegów w szkole. Na 4 przerwie poszłam do łazienki kolczyki ściągnąć bo mi uszy boliały z nich. Wróciłam do kumpli a oni na mnie popatrzeli, zaczli się śmiaci poszli sobie - jak zawsze. Później założyłam je znowu i nagle przyszli wszyscy. Jeszcze było 3 godziny i do domu, a mnie ciągle bolały uszy z tym magicznych kolczyków. Przetrwałam te 3 godziny idąc do domu ję zciągłam, i musiałam sama pieszo iść do domu, bo autobus mi uciekł. Drugiego dnia je założyłam , ale tym razem bolały mnie uszy jeszcze bardziej. Ściągłam je i nie zadawałam sobie bulu taką głupotą. Wolałam normalne życie niż takie coś.
LICZE NA NAJ ! ;*******
Pewnego razu nudziłam się . Postanowiłam poczytać książkę. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam kartkować. Po chwili zaciekawił mnie pewien obrazek. Był tam śliczny piesek z klapniętymi uszami i czarnym ogonek. Pomyślałam, że bardzo chciałabym mieć takie zwierzę- podobno to najlepsi przyjaciele. Nagle nastąpił podmuch wiatru i książka wypadła mi z rąk. Spadła na podłogę i zaczęła się kręcić. Byłam zdziwiona a zarazem zachwycona.Po chwili książka otworzyła się i kolejny silny podmuch sprawił, że z powieści wyszedł piesek. Dokładnie taki, jak w książce. Zwierzątko łasiło się do mnie. Chciałam go przyrównać do tego z obrazka, jednak znikł z ilustracji. Teraz był żywy, całkiem prawdziwy.
Psa nazwałam Łatkiem z powodu czarnej plamy na ogonie. Zostaliśmy razem na zawsze. Jest on moim najlepszym przyjacielem do dziś.