"Chwile, dla których warto żyć" - opowiadanie. odpowiedź ... Mam na imię Antonina, lecz wszyscy wołają na mnie Tośka, bo tak krócej. Chodzę do drugiej klasy.Na ten temat napisano setki książek i artykułów. ... Ponieważ jednak średnio co dziesiąte pytanie na temat miłości zahacza o ten temat napiszę kilka słów - z naszej, ... Współżycie zaś przed małżeństwem jest grzechem, ponieważ Bóg tak..... i nie demonizować tej sfery, nie żyć w ciągłej panice, że coś się może przytrafić.
Nadia to dziewczyna, której życie pokrzyżowało plany. W wieku 13 lat uległa wypadkowi samochodowemu, w związku z czym zapadła diagnoza - Nadia nie będzie mogła chodzić. Ta wiadomość to było dla niej coś strasznego... Zaczęła winę zrzucać na siostrę, która w tym dniu prowadziła samochód, chociaż oczywiste było, ze Lidka niczemu nie jest winna, zawinił kierowca drugiego auta. Nadii życie ległow gruzach, nie miała pojęcia, co teraz z nią będzie. Wolała umrzeć iż poruszać się na wózku. Najbardziej żałowała tego, że Krzysiek z 3 c , z którym powoli zaczynało jej się układać, nie będzie już chciał jej znać. Myślała, ze wszyscy koledzy się od niej odwrócą. Po 2 tygodniach spędzonych w szpitalu, rodzice zapisali Nadię do psychoterapeuty. To miało jej pomóc w powrocie do szkoły, do kolegów i koleżanek.
- No co mi to?
- Nie chcę. Nie potrzebuję
Te słowa Nadia powtarzała bez końca, gdy rodzice przekonywali ją o dobrych stronach brania udziału w terapii. Dopiero po jakimś czasie dziewczyna zorientowała się, że to rzczywiscie działa, że terapeuta podnosi ją na duchu, dodaje otuchy. Nadia powoli zaczęła przkekonywać się, że świat z perspektywy wózka inwalidzkiego nie jest zły, a nawet jest lepszy niż by się mogło wydawać. Ciągle jednak miała obawy przed tym, czy wrócić do starej szkoły. Pewnego dnia została całkowicie zaskoczona - jej 3 najlepsze przyjaciółki odwiedziły ją w domu. A co najważniejsze, mówiły, że Krzysiek je pytał, czy nie wiedzą, co u niej słychać. To napełniło Nadię optymizmem. Następnego dnia postanowiła założyć najnowsze ubranie i poprosiła mamę o odwiezienie do szkoły. Gdy wjechała na korytarz wszystkie koleżanki się obok niej zgromadziły, zaczęły wypytywać, co słychać, jak się czuje. Dla Nadii jednak liczyło się to, że w oddali zauważyła Krzyśka. Wydawało jej się, że Krzysiek zmierza w jej kierunku, jednak nie potrafiło w to uwierzyć. Okazało się, ze wcale jej się nie wydawało. Krzysiek podszedł. koleżanki odeszły na bok.
- Hej Nadia! Jak się czujesz? - zapytał
- Już w porządku, dzięki - odpowiedziala z uśmiechem
-Słuchaj, yy ten tego, bo wiesz, ja tak dawno Cię nie widziałem... - wykrztusił chłopak rumieniąc się
- No rzeczywiście, minęło kilka tygodni - odpowiedziała zawstydzona Nadia. CO on chciał jej przekazać?
- No bo wiesz, myśmy wtedy pisali sms, byliśmy w kinie... Wiesz, ja chciałbym żeby znów tak było. Dasz się zaprosić na lody?
- Jasne! - odpowiedziała dziewczyna. W tym momencie się przekonała, że mimo wszelkich trudności i tak warto żyć.
"Chwile, dla których warto żyć" - opowiadanie. odpowiedź ... Mam na imię Antonina, lecz wszyscy wołają na mnie Tośka, bo tak krócej. Chodzę do drugiej klasy.Na ten temat napisano setki książek i artykułów. ... Ponieważ jednak średnio co dziesiąte pytanie na temat miłości zahacza o ten temat napiszę kilka słów - z naszej, ... Współżycie zaś przed małżeństwem jest grzechem, ponieważ Bóg tak..... i nie demonizować tej sfery, nie żyć w ciągłej panice, że coś się może przytrafić.
Nadia to dziewczyna, której życie pokrzyżowało plany. W wieku 13 lat uległa wypadkowi samochodowemu, w związku z czym zapadła diagnoza - Nadia nie będzie mogła chodzić. Ta wiadomość to było dla niej coś strasznego... Zaczęła winę zrzucać na siostrę, która w tym dniu prowadziła samochód, chociaż oczywiste było, ze Lidka niczemu nie jest winna, zawinił kierowca drugiego auta. Nadii życie ległow gruzach, nie miała pojęcia, co teraz z nią będzie. Wolała umrzeć iż poruszać się na wózku. Najbardziej żałowała tego, że Krzysiek z 3 c , z którym powoli zaczynało jej się układać, nie będzie już chciał jej znać. Myślała, ze wszyscy koledzy się od niej odwrócą. Po 2 tygodniach spędzonych w szpitalu, rodzice zapisali Nadię do psychoterapeuty. To miało jej pomóc w powrocie do szkoły, do kolegów i koleżanek.
- No co mi to?
- Nie chcę. Nie potrzebuję
Te słowa Nadia powtarzała bez końca, gdy rodzice przekonywali ją o dobrych stronach brania udziału w terapii. Dopiero po jakimś czasie dziewczyna zorientowała się, że to rzczywiscie działa, że terapeuta podnosi ją na duchu, dodaje otuchy. Nadia powoli zaczęła przkekonywać się, że świat z perspektywy wózka inwalidzkiego nie jest zły, a nawet jest lepszy niż by się mogło wydawać. Ciągle jednak miała obawy przed tym, czy wrócić do starej szkoły. Pewnego dnia została całkowicie zaskoczona - jej 3 najlepsze przyjaciółki odwiedziły ją w domu. A co najważniejsze, mówiły, że Krzysiek je pytał, czy nie wiedzą, co u niej słychać. To napełniło Nadię optymizmem. Następnego dnia postanowiła założyć najnowsze ubranie i poprosiła mamę o odwiezienie do szkoły. Gdy wjechała na korytarz wszystkie koleżanki się obok niej zgromadziły, zaczęły wypytywać, co słychać, jak się czuje. Dla Nadii jednak liczyło się to, że w oddali zauważyła Krzyśka. Wydawało jej się, że Krzysiek zmierza w jej kierunku, jednak nie potrafiło w to uwierzyć. Okazało się, ze wcale jej się nie wydawało. Krzysiek podszedł. koleżanki odeszły na bok.
- Hej Nadia! Jak się czujesz? - zapytał
- Już w porządku, dzięki - odpowiedziala z uśmiechem
-Słuchaj, yy ten tego, bo wiesz, ja tak dawno Cię nie widziałem... - wykrztusił chłopak rumieniąc się
- No rzeczywiście, minęło kilka tygodni - odpowiedziała zawstydzona Nadia. CO on chciał jej przekazać?
- No bo wiesz, myśmy wtedy pisali sms, byliśmy w kinie... Wiesz, ja chciałbym żeby znów tak było. Dasz się zaprosić na lody?
- Jasne! - odpowiedziała dziewczyna. W tym momencie się przekonała, że mimo wszelkich trudności i tak warto żyć.