Był szary, ponury dzień. Uła szła z estką na wyspę. Dunaj biegł za nimi. Wtedy pestka powiedziała do Uli, że pójdzie po chłopaków, bo coś długo nie przychodzą.
Ula był przeciwna temu ale się zgodziła. Doszła na wyspę; patrzy ktoś leży na kocu Mariana. Zdenerwowała się, ponieważ to był jego ulugiony koc,
a dziadkowie nie pozwolili mu go brać. Schowała się za krzaki. Pestki chłopaków
nie było widać. Zaczęła siębać. Była w ktopce. Zauważyła, że ma on skaleczoną
nogę. Podeszła bliżej. Miała rację. Zrobiło jej się go żal. Obudził się! Nie wiedziała, co ma zrobić. Wyglądał na złego. Cisza. Postanowiła zacząć. Spytała,
czy mu się coś stało. On dziwnie się popotrzył na Ulę i schował nogę pod koc.
Był szary, ponury dzień. Uła szła z estką na wyspę. Dunaj biegł za nimi. Wtedy pestka powiedziała do Uli, że pójdzie po chłopaków, bo coś długo nie przychodzą.
Ula był przeciwna temu ale się zgodziła. Doszła na wyspę; patrzy ktoś leży na kocu Mariana. Zdenerwowała się, ponieważ to był jego ulugiony koc,
a dziadkowie nie pozwolili mu go brać. Schowała się za krzaki. Pestki chłopaków
nie było widać. Zaczęła siębać. Była w ktopce. Zauważyła, że ma on skaleczoną
nogę. Podeszła bliżej. Miała rację. Zrobiło jej się go żal. Obudził się! Nie wiedziała, co ma zrobić. Wyglądał na złego. Cisza. Postanowiła zacząć. Spytała,
czy mu się coś stało. On dziwnie się popotrzył na Ulę i schował nogę pod koc.