Był ciepła letnia noc. Wraz ze dworem księżnej Anny Danuty podróżowała też Danusia, dwunastoletnia córka zacnego rycerza Juranda ze Spychowa. Że zmęczeni drogą już byli, zawitali do gospody Pod Lutym Turem. Zebrało się tam wielu zacnych rycerzy, którzy prawili o swoich przygodach. Za stołem siedział też młodzieńczyk o długich włosach; wołali mu Zbyszko. Danusia czuła, że bacznie sie jej przygląda. Księżna Anna Danuta zaczęłali wołać, żeby dziewka wylazła na ławę i poczęła śpiewać, by uweselić bywalców. Kiedy śpiewała, młodzieniec patrzał na nią i rozprawiał z innym mężnym rycerzem. Rybałt, człek na ławie siedzący, powstał, takoż dziewoja zachwiała się i byłaby upadła, gdy wtem Zbyszko chwycił ją w pół. Przeto rzekł do Księżny, iżby chciał zostać rycerzem tej białogłowy. Kiedy Księżna poczęła pytać dziewki, czy chciałaby mieć rycerza, ta chwyciła ją za szyję i wołała : "Chcę! Chcę! Chcę!" z taką radością, jakby jej obiecywano jakąś zabawe, w którą się tylko dorosłym bawić wolno. Zbyszko, uprzednio klęknąwszy, jął ślubować, iże Danusia najcnotliwsza i najurodziwsza między pannami jest i że pawie czuby ze łbów niemieckich zedrze i pod jej stopy położy. Białogłowa siadła tedy na ławie i oczu od Zbyszka oderwać nie mogła. Jakoż przednio się bawiła, zmęczona była srodze. Tedy też zasnęła w trakcie zabawy.
Nazajutrz, kiedy się obudziła, świt już nastał a dwór wyruszał do klasztoru na poranną modlitwę. Wyruszyła i ona wraz ze dworem, wielce uradowana, że nocy wczorajszej damą serca Zbyszka została.
Co zdarzyło się Pod Lutym Turem"
Był ciepła letnia noc. Wraz ze dworem księżnej Anny Danuty podróżowała też Danusia, dwunastoletnia córka zacnego rycerza Juranda ze Spychowa. Że zmęczeni drogą już byli, zawitali do gospody Pod Lutym Turem. Zebrało się tam wielu zacnych rycerzy, którzy prawili o swoich przygodach. Za stołem siedział też młodzieńczyk o długich włosach; wołali mu Zbyszko. Danusia czuła, że bacznie sie jej przygląda. Księżna Anna Danuta zaczęłali wołać, żeby dziewka wylazła na ławę i poczęła śpiewać, by uweselić bywalców. Kiedy śpiewała, młodzieniec patrzał na nią i rozprawiał z innym mężnym rycerzem. Rybałt, człek na ławie siedzący, powstał, takoż dziewoja zachwiała się i byłaby upadła, gdy wtem Zbyszko chwycił ją w pół. Przeto rzekł do Księżny, iżby chciał zostać rycerzem tej białogłowy. Kiedy Księżna poczęła pytać dziewki, czy chciałaby mieć rycerza, ta chwyciła ją za szyję i wołała : "Chcę! Chcę! Chcę!" z taką radością, jakby jej obiecywano jakąś zabawe, w którą się tylko dorosłym bawić wolno. Zbyszko, uprzednio klęknąwszy, jął ślubować, iże Danusia najcnotliwsza i najurodziwsza między pannami jest i że pawie czuby ze łbów niemieckich zedrze i pod jej stopy położy. Białogłowa siadła tedy na ławie i oczu od Zbyszka oderwać nie mogła. Jakoż przednio się bawiła, zmęczona była srodze. Tedy też zasnęła w trakcie zabawy.
Nazajutrz, kiedy się obudziła, świt już nastał a dwór wyruszał do klasztoru na poranną modlitwę. Wyruszyła i ona wraz ze dworem, wielce uradowana, że nocy wczorajszej damą serca Zbyszka została.