Pani powiedziała nam, że do naszej klasy przyjdzie kolega. Byliśmy bardzo ciekawi kim on jest, czy nas polubi, jaki ma charakter i oczywiście jak wygląda.
- Dzieci, jutro do szkoły przychodzi wasz kolega .-oznajmiła nam pani.
-Proszę pani, a jaki on jest ?- zapytał mój kolega Andrzej.
-Andzrejku, jest on bardzo myłym chłopczykiem, ale niestety...
-Ale co niestety ?- zapytała Małgosia.
-Wasz kolega jest inwalidą i jeździ na wózku inwalidzkim, będzie potrzebował opieki non sto. Nie tylko mojej , ale i waszej.
-Proszę pani, ja na pewno mopogę !- od azu wykrzyknęłem.
Pani przeprowadziła z nami lekcje na temat jacy mamy być w stosunku do nowego kolegi.Powiedziała również, że na jutro każdy musi przynieść kartkę naszym opisem, np, co lubimy robić, nasze ulubione potrawy itp.
Rano w szkole zobaczyliśmy jakomś nową panią . Obok niej stał wuzek inwalidzki, w którym siedział mały chłopiec z czarnymi loczkami. Od razu nas przywitał.
-Hej, jestem Karolek, a wy ?
-Ja jestem Maciek-odparłem.
-Super, będziesz chodził ze mną do klasy ?
-Raczej ty ze mną, ale ok.
-Czy oprowadzisz mnie po szkole ?
-Z przyjemnością.
Wziąłem wózek w swoje ręce i zaczełem oprowadzać Karolka po szkole. Zaprzyjaźniliśmy się.Był on wspaniały.Umiał opowiadać kawały.
Po powrocie do domu opowiedziałem mamie o Karolku.
-Mamo, ten nowy Karolek jest bardzo fajny !- oznajmiłem mamie
-To świetnie, wsydził się , gdy do niego zagadaliście /
-Nie , ani troche.
-Myśle, że gdy mama Karolka się zgodzi , to może kiedyś wpadnie do nas na obiad ?
Pani powiedziała nam, że do naszej klasy przyjdzie kolega. Byliśmy bardzo ciekawi kim on jest, czy nas polubi, jaki ma charakter i oczywiście jak wygląda.
- Dzieci, jutro do szkoły przychodzi wasz kolega .-oznajmiła nam pani.
-Proszę pani, a jaki on jest ?- zapytał mój kolega Andrzej.
-Andzrejku, jest on bardzo myłym chłopczykiem, ale niestety...
-Ale co niestety ?- zapytała Małgosia.
-Wasz kolega jest inwalidą i jeździ na wózku inwalidzkim, będzie potrzebował opieki non sto. Nie tylko mojej , ale i waszej.
-Proszę pani, ja na pewno mopogę !- od azu wykrzyknęłem.
Pani przeprowadziła z nami lekcje na temat jacy mamy być w stosunku do nowego kolegi.Powiedziała również, że na jutro każdy musi przynieść kartkę naszym opisem, np, co lubimy robić, nasze ulubione potrawy itp.
Rano w szkole zobaczyliśmy jakomś nową panią . Obok niej stał wuzek inwalidzki, w którym siedział mały chłopiec z czarnymi loczkami. Od razu nas przywitał.
-Hej, jestem Karolek, a wy ?
-Ja jestem Maciek-odparłem.
-Super, będziesz chodził ze mną do klasy ?
-Raczej ty ze mną, ale ok.
-Czy oprowadzisz mnie po szkole ?
-Z przyjemnością.
Wziąłem wózek w swoje ręce i zaczełem oprowadzać Karolka po szkole. Zaprzyjaźniliśmy się.Był on wspaniały.Umiał opowiadać kawały.
Po powrocie do domu opowiedziałem mamie o Karolku.
-Mamo, ten nowy Karolek jest bardzo fajny !- oznajmiłem mamie
-To świetnie, wsydził się , gdy do niego zagadaliście /
-Nie , ani troche.
-Myśle, że gdy mama Karolka się zgodzi , to może kiedyś wpadnie do nas na obiad ?
-Tak mamusiu, oczywiście.
Sory za błędy ortograficzne i interpunkcję :P
pani ze szkoły powiedziała ,że mamy w klasie inwalide niektuży się ucieszyli a niektuży nie.