Napisz opowiadanie, którego treść odzwierciedlałaby słowa: "Nie macie pojęcia, jak wspaniale się człowiek czuje, gdy pokona przeszkodę, która wydawała się nie do pokonania" :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Rok temu, kiedy zdarzył się ten wypadek, nie sądziłam, że coś może się jeszcze zmienić w moim życiu. Podczas powrotu z wakacji mój samochód został doszczętnie zniszczony przez nadjeżdżającego z wielką prędkością tira. To były sekundy, kiedy moje ciało powoli zostawało gniecione przez drzwi auta, powoli zaczynałam tracić nadzieję na przeżycie. Nie czułam nóg, rąk, delikatnie przymykałam oczy. Moja mama krzyczała, ale to zaczynało cichnąć. Spokój. Tylko to przyszło mi na myśl.
Ocknęłam się dopiero w szpitalu. Jasne światło raziło mnie w oczy. Byłam cała poturbowana, nie mogłam się poruszyć. ''Czy to już koniec?'' pomyślałam w milczeniu. Lekarze cały czas powtarzali, że nie ma się czego obawiać, operacja przeszła pomyślnie, teraz tylko czekać na rezultaty. ''Jakie rezultaty? Przecież ja niedługo umrę...'' Te myśli obijały mi się w umyśle coraz częściej, a dni mijały. Dni, tygodnie, miesiące...To wszystko nie miało sensu.
Pewnego razu, kiedy mój stan się pogorszył i nikt nie widział szans na przeżycie, zasnęłam. Jednakże to, co mi się przyśniło miało wielki wpływ na moje życie.
Przede mną stała dziewczynka. Mała, w białej sukience, cały czas patrzyła się w dół i powiedziała do mnie;
-jesteś beznadziejna- zdziwiłam się kiedy to usłyszałam. -Chcesz nas obie tak po prostu zabić? Nie masz zamiaru walczyć, a przynajmniej chcieci walki.-Rozpłakała się, nie wiedziałam co mam robić.-Proszę, postaraj się!-Krzyknęła przez łzy.-Nie chcę, ja nie chcę umierać! Masz walczyć, rozumiesz!? Mama, tata czekają na ciebie!-Rozpłakałam się. Chyba nigdy wcześniej nie krzyczałam ze smutku głośniej niż dzisiaj. Wyciągnęła do mnie ręke, ale zaczęła się oddalać. Biegłam i biegłam ile miałam sił w nogach, żeby ją dogonić. Dlaczego? Sama nie wiem... W końcu, po ryczeniu, bieganiu i przepraszaniu wszystkich, których zraniłam moją niechęcią do życia dosięgnęłam jej dłoni i...
Jestem teraz na spacerze w parku, mogę chodzić, mogę biegać. Nie macie pojęcia, jak wspaniale się człowiek czuje, gdy pokona przeszkodę, która wydawała się nie do pokonania.
Mam nadzieję, że pomogłam, powodzenia :)