napisz opowiadanie ktorego tematem bendzie przygoda zwiazana z wybranym wydarzeniem muzycznym np koncertem festiwalem konkursem muzycznym. W opowiadaniu zastosuj dialogi opis przezyc oraz elementy charakterystyki bezposredniej. Za najleprza odpowiedz daje naj :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wczoraj wybrałam się na koncert mojego ulubonego wykonawcy - Piotra Rubika. Od lat kolekcjonowałam jego, płyty marząc by kiedyś zająć miejsce honorowe na jego koncercie. Ostatnio szczęście się do mnie uśmiechnęło, bowiem dowiedziałam się, że zahaczy o miejscowość, w której mieszkam. Mimo,że koniec kińców siedziałam jednak bardziej z tyłu to i tak nagłośnienie było doskonałe, na widok też nie miałam co narzekać.
Bawiłam się świetnie, jestem pewna że nigdy już nie zapomne tamtego wydarzenia, ale nie tylko z powodu niesamowitych wrażeń. Na tym koncercie zdarzyło jeszcze się coś, co nie daje mi spokoju i od kilku dni spędza mi sen z powiek. Mam na myśli pewnego mężczyzne w podeszłym wieku. Miał poszarzałą , zapodniętą twarz. Skóra wisiała mu na czszce. Wyglądał na wykończoną i wygłodniałą osobę. Jego szare oczy wydawaly się nieobecne, a rozczochrane, siwiejące włosy były przetłuszczone. Aż żal mi się zrobiło tego biednego człowieka, łachmany jakie na sobie nosił mówiły, że aż piszczy u niego bieda. Lecz co najdziwniejsze: ów pan cały czas wlepiał we mnie swoje niewidzące spojrzenie. Nie byłam pewna czy to przypadek ale w tych oczach dostrzegłam polecenie, a właściwie nakaz aby do niego podejść. Więc zaczęłam się przedzierać przez tłum widzów w stronę biedaka, ten czyn był spowodowany silnym impulsem; może współczuciem czy przstrachem.
Z bliska dostrzegłam wiele blizn szpecących jego przepełnioną smutkiem twarz. Nie mogąc dłużej patrzeć na jego cierpienie, wydusiłam siebie ciche:
-Dzień dobry.
Mężczyzna jedynie kiwnął głową, cały czas bacznie mi się przyglądajac. Przejęłam inicjatywę:
-Dobrze się pan czuje? Może potrzebuje pan pomocy? - spytałam uprzejmie, starając się aby mój głos nie był zbyt drżący.
- Kochana, mnie to już nic nie pomoże- odparł z westchnieniem. - Ale jesteś bardzo grzecznym i dobrym dzieckiem, w ogóle człowiekiem, nie to co ja...
- Nie rozumiem, co pan ma na myśli.
- Przegrałem z szatanem, rozumiesz?! On jest wszędzie, uciekaj, jeśli nie chcesz być potępiona tak jak ja!
Zrozumiałam, ten pan był przeklęty, kiedyś słyszałam o takich przypadkach na lekcji religii, jednak nigdy nie miałam do czynienia z kimś opętanym. Oczywiście dla mnie, dla osoby głęboko wierzącej takie zachowanie było niedopuszczalne - dać się omamić złu! I to pewnie właśnie dlatego szatan będący w ciele tego pana wyczół co mam w sercu i teraz nie da mi spokoju.
- Pamiętaj, że Jezus zawsze będzie z tobą, On Cie kocha i zawsze będzie Cię kochał.
Mężczyzna złapał mnie za fraki i lekko mną potrząsnął. Zaczęłam krzyczeć, dłonie mi się spociły, serce biło mi w piersi jak młot. Strasznie się go bałam, czułam że nie powinnam obcować z diabłem, lecz wiedziałam, iż ten człowiek nie działa z własnej inicjatywy.
Po chwili stało się coś niezwykłego, starzec powoli objął mnie swym trzęsącym się ramieniem. To było niezwykłe, zupełnie jakby diabeł się poddał, wyzwolił jego duszę ze swoich szponów. . A ja wraz z biedakiem kołysaliśmy sie w rytm pięknych dźwięków muzyki. Zauważłyłam, ze w jego oku zakręciła się łza.
- Dziękuję ci dziecko- wydobył się cichy, ledwo dosłyszalny głos z jego gardła. - Jestem ci dozgonnie wdzięczny.
Po powrocie do domu długo rozmyślałam o tym wydarzeniu. Czy to możliwe, że on się nawrócił? I to dzięki mnie? Ciekawa jestem czy będzie jutro na mszy. Swoja drogą to piękne, że jego serce tak pięknie reaguje na piękną muzykę. Jednak to wczorajsze to był z pewnością cud.