Napisz opowiadanie którego tematem będzie żart primaaprilisowy.
ilonka1551
Wydarzyło się to 01.04.2010r. w prima aprilis. Gdy szliśmy całą paczką do szkoły chciałam sobie zażartować z mojego kolegi i zrobić mu żart, który jak potem się okazało wcale dla niego nie był śmieszny. To było tak, szliśmy do szkoły, co dziwne każdy zapomniał jaki był wtedy dzień i nikt nie robił żartów. Każdy szedł jak co dzień, niektórzy weseli, inni z opuszczoną głową. Powody były róże, takie jak np. nie wyspanie się lub coś innego, ale mniejsza o to. A więc szliśmy sobie tak i szliśmy, aż nagle wpadłam na pomysł, żeby sobie zażartować z Mateusza. Podeszłam do niego i powiedziałam. Ej, Mateusz masz coś z tyłu, na bluzie. Chłopak próbował się obejrzeć, ale nie mógł dosięgnąć tam wzrokiem. Oczywiście jak każdy, nie chciał by ktoś zobaczył, że przyszedł do szkoły w brudnej bluzie. Zaczął panikować, gdyż oddaliliśmy się wszyscy już od domów. Powiedział, abym przekazała pani że się spóźni i pędem ruszył do domu. Wszyscy wybuchnęli śmiechem i gratulowali mi tego śmiesznego żartu, który jak już mówiłam wcale nie był potem taki śmieszny. Mateusz, gdy zobaczył w domu, że jego bluza jest czysta, szybko przybiegł do szkoły. Pierwszą lekcją była matematyka, którą prowadził bardzo zadziorny nauczyciel. Nie dość, że Mateusz miał wpisane spóźnienie, z którego potem musiał się tłumaczyć i rodzicom i wychowawczyni, to jeszcze nie odzywał się do mnie chyba około miesiąca.
5 votes Thanks 3
Olusia38
Dawno dawno temu była sobie osada, do której nikt nie chodził. Żyło tam mało mieszkańców. Pewnego dnia chłopiec imieniem Jasiu miał pójść do nowej szkoły. Nie znał w niej nikogo lecz od razu się zaprzyjaźnił. Chłopiec chodził szczęśliwy do nowej szkoły, a kiedy zbliżał się 1 kwietnia Jasiu zaczynał myśleć na co może nabrać kolegów. W końcu wymyślił że da im po nie prawdziwym cukierku. Każdy się nabierał, a przy tym bardzo denerwował. Kiedy wszyscy jego koledzy obrazili się chłopiec zrozumiał że nie było to zbyt miłe i następnego dnia przeprosił całą swoją klasę po czym zaprosił wszystkich na lody.
Żyło tam mało mieszkańców. Pewnego dnia chłopiec imieniem Jasiu miał pójść do nowej szkoły. Nie znał w niej nikogo lecz od razu się zaprzyjaźnił. Chłopiec chodził szczęśliwy do nowej szkoły, a kiedy zbliżał się 1 kwietnia Jasiu zaczynał myśleć na co może nabrać kolegów. W końcu wymyślił że da im po nie prawdziwym cukierku. Każdy się nabierał, a przy tym bardzo denerwował. Kiedy wszyscy jego koledzy obrazili się chłopiec zrozumiał że nie było to zbyt miłe i następnego dnia przeprosił całą swoją klasę po czym zaprosił wszystkich na lody.