Napisz opowiadanie, którego bohaterem będzie artysta poszukujący natchnienia. (musi to zajmowac minimum 1,5 strony w zeszycie) bardzo prosze o szybka odpowiedz i madra tresc, pilne.!
klaudia908070
Dawno, dawno temu żył sobie biedny chłopak o imieniu Czaczan, którego najważniejszym zajęciem była opieka nad starymi i chorymi rodzicami. Ponieważ Czaczan nie mógł pracować, więc w rodzinie panowała nędza, nie było też pieniędzy na wyleczenie chorych rodziców. Pewnego razu chłopak udał się do pobliskiego miasteczka na targ, aby za pozostałe mu pieniądze kupić choć kawałek chleba dla swoich rodziców. Tam przypadkiem usłyszał od nieznajomego wędrowca, że wiele mil stąd za wieloma górami i lasami płynie niewielka rzeka Samnica. Na jednym z jej brzegów przed setkami lat został ukryty przez tajemniczego księcia drogocenny skarb. Ponoć skarb ten jest tak wielki, że wystarczy na utrzymanie wielu rodzin, przez wiele wieków. Czaczan zainteresował się tą historią , przeczuwając, że jest to jedyna szansa na to , aby jego rodzice mogli wyzdrowieć. Zaczął dokładnie wypytywać nieznajomego wędrowca o szczegóły dotyczące skarbu i wkrótce dowiedział się, że odnalezienie skarbu nie będzie łatwe. Wędrowiec opowiadał Czaczanowi o tym, że było już wielu takich śmiałków, którzy chcieli odnaleźć skarb, ale niestety nikomu się to nie udało. Wszyscy zginęli albo jeszcze w drodze po skarb albo w paszczy potwora, który na brzegu rzeki Samnicy pilnował skarbu. Jednak Czaczan tak bardzo chciał zdobyć pieniądze na to, aby utrzymać i wyleczyć rodziców, że postanowił zdobyć skarb ukryty nad rzeką. Wrócił z miasteczka do domu i opowiedział o wszystkim rodzicom. Powiedział im też o tym, że skoro świt na swoim chudym i starym już koniu. Matka bardzo płakała i chory ojciec też prosił, aby Czaczan nie odjeżdżał na pewną śmierć, ale chłopak już wszystko przemyślał i zdecydował się wyruszyć na poszukiwanie rzeczki Samnicy i skarbu. Zaczął więc przygotowania do podróży. Starych rodziców postanowił pozostawić pod opieką córki sąsiadów Marysi, z którą przyjaźnił się od dawna i z którą by się ożenił, gdyby miał pieniądze i pracę. Następnego dnia, gdy słonce ukazało się na niebie, Czaczan żegnany przez smutnego ojca i zapłakaną matkę wyruszył w drogę. Wędrował już kilka dni i kilka nocy, niewiele jadł i niewiele spał, był bardzo zmęczony. Spotykał na swojej drodze wielu ludzi, a ponieważ zawsze był dla wszystkich dobry, wszyscy jemu też pomagali, dali coś do jedzenia i picia, pozwolili przenocować w stodole i ogrzać się.
Pewnego dnia Czaczan jechał na swym starym koniu przez dziką puszczę. Zdziwił się więc ogromnie, gdy nagle ujrzał przed sobą staruszka. Starzec był brudny, ubrany w obszarpane rzeczy i wyglądał na bardzo zmęczonego a nawet chorego. Czaczan natychmiast zatrzymał konia i zapytał starca kim on jest i co tu robi. Nieznajomy odpowiedział, że wiele dni temu zabłąkał się w puszczy i nie może się z niej wydostać. Starzec od dawna nic konkretnego nie jadł, nie pił i był ogromnie wyczerpany. Czaczan nie namyślał się długo i ze swej torby wyciągnął ostatni niewielki kawałek chleba, który schował na ciężkie czasy i podał go staruszkowi. Dał mu też kilka ostatnich łyków wody, mimo że i jemu bardzo chciało się pić. Zaproponował też staruszkowi, żeby wsiadł razem z nim na konia i po załatwieniu swoich spraw wyprowadzi go z puszczy. Staruszek więc to uczynił i obaj wyruszyli w drogę. Po drodze wiele rozmawiali i zaprzyjaźnili się ze sobą. Czaczan opowiedział starcowi o swoim domu, starych rodzicach, wielkiej biedzie i o Marysi, z którą chciałby się ożenić. Opowiedział też o tym , po co udał się w tak daleką podróż, zostawiając biednego ojca i matkę. Powiedział jednak staruszkowi, że już prawie nie wierzy w to, że uda mu się odnaleźć skarb, bo przecież już od kilku godzin jadą brzegiem rzeki Samnicy, a on nie widział żadnego śladu, który mógłby podpowiedzieć, gdzie zacząć poszukiwania. Wtedy starzec rzekł do Czaczan , aby ten zatrzymał konia i zeskoczył na ziemię. Zdziwiony chłopak tak uczynił i od razu poczuł, że na coś nadepnął. Spojrzał pod nogi i zobaczył niewielki kopczyk. Strzec nakazał kopać młodzieńcowi w tym miejscu. Czaczan zaczął kopać i już po chwili jego oczom ukazał się wspaniały widok: olbrzymia złota skrzynia. Chłopak wyciągnął ją na zewnątrz, a strzec kazał ją otworzyć. Okazało się, że w środku znajdują się drogocenne kamienie i monety i że to jest właśnie ten skarb, którego Czaczan od dawna szukał. Wkrótce wyszło na jaw ,że spotkany przez Czaczana starzec jest czarodziejem, który pomógł chłopcu odszukać skarb, chcąc odwdzięczyć się za okazaną pomoc. Czaczan ucieszył się ogromnie, bo wiedział, że znalezione kosztowności wystarczą mu na godne życie, na leczenie rodziców, a przede wszystkim pozwoli mu ożenić się z ukochaną Marysią. Dopiero gdy ochłonął, zobaczył, że wokół roztacza się wspaniała okolica. Poprosił starca, aby ten siadł na konia, a on zapakuj skarb i ruszą w powrotną drogę. Starzec jednak postanowił zostać na miejscu i nigdzie się już nie wybierać. Po długiej rozmowie uzgodnili, że Czaczan uda się w powrotną drogę sam , a następnie nad rzeczkę Samnicę sprowadzi swoich rodziców. Jak postanowił, tak uczynił. Chłopak powrócił do domu, a gdy rodzice już wyzdrowieli, ożenił się z Marysią, wszyscy przenieśli się nad rzekę Samnicę. Nad rzeką czkał na Czaczna staruszek- czarodziej. Niedaleko rzeki Czaczan wraz ze swoimi bliskimi zbudował wieś, którą od swojego imienia nazwał Czaczem i w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Pewnego razu chłopak udał się do pobliskiego miasteczka na targ, aby za pozostałe mu pieniądze kupić choć kawałek chleba dla swoich rodziców. Tam przypadkiem usłyszał od nieznajomego wędrowca, że wiele mil stąd za wieloma górami i lasami płynie niewielka rzeka Samnica. Na jednym z jej brzegów przed setkami lat został ukryty przez tajemniczego księcia drogocenny skarb. Ponoć skarb ten jest tak wielki, że wystarczy na utrzymanie wielu rodzin, przez wiele wieków. Czaczan zainteresował się tą historią , przeczuwając, że jest to jedyna szansa na to , aby jego rodzice mogli wyzdrowieć. Zaczął dokładnie wypytywać nieznajomego wędrowca o szczegóły dotyczące skarbu i wkrótce dowiedział się, że odnalezienie skarbu nie będzie łatwe. Wędrowiec opowiadał Czaczanowi o tym, że było już wielu takich śmiałków, którzy chcieli odnaleźć skarb, ale niestety nikomu się to nie udało. Wszyscy zginęli albo jeszcze w drodze po skarb albo w paszczy potwora, który na brzegu rzeki Samnicy pilnował skarbu. Jednak Czaczan tak bardzo chciał zdobyć pieniądze na to, aby utrzymać i wyleczyć rodziców, że postanowił zdobyć skarb ukryty nad rzeką. Wrócił z miasteczka do domu i opowiedział o wszystkim rodzicom. Powiedział im też o tym, że skoro świt na swoim chudym i starym już koniu. Matka bardzo płakała i chory ojciec też prosił, aby Czaczan nie odjeżdżał na pewną śmierć, ale chłopak już wszystko przemyślał i zdecydował się wyruszyć na poszukiwanie rzeczki Samnicy i skarbu. Zaczął więc przygotowania do podróży. Starych rodziców postanowił pozostawić pod opieką córki sąsiadów Marysi, z którą przyjaźnił się od dawna i z którą by się ożenił, gdyby miał pieniądze i pracę. Następnego dnia, gdy słonce ukazało się na niebie, Czaczan żegnany przez smutnego ojca i zapłakaną matkę wyruszył w drogę. Wędrował już kilka dni i kilka nocy, niewiele jadł i niewiele spał, był bardzo zmęczony. Spotykał na swojej drodze wielu ludzi, a ponieważ zawsze był dla wszystkich dobry, wszyscy jemu też pomagali, dali coś do jedzenia i picia, pozwolili przenocować w stodole i ogrzać się.
Pewnego dnia Czaczan jechał na swym starym koniu przez dziką puszczę. Zdziwił się więc ogromnie, gdy nagle ujrzał przed sobą staruszka. Starzec był brudny, ubrany w obszarpane rzeczy i wyglądał na bardzo zmęczonego a nawet chorego. Czaczan natychmiast zatrzymał konia i zapytał starca kim on jest i co tu robi. Nieznajomy odpowiedział, że wiele dni temu zabłąkał się w puszczy i nie może się z niej wydostać. Starzec od dawna nic konkretnego nie jadł, nie pił i był ogromnie wyczerpany. Czaczan nie namyślał się długo i ze swej torby wyciągnął ostatni niewielki kawałek chleba, który schował na ciężkie czasy i podał go staruszkowi. Dał mu też kilka ostatnich łyków wody, mimo że i jemu bardzo chciało się pić. Zaproponował też staruszkowi, żeby wsiadł razem z nim na konia i po załatwieniu swoich spraw wyprowadzi go z puszczy. Staruszek więc to uczynił i obaj wyruszyli w drogę. Po drodze wiele rozmawiali i zaprzyjaźnili się ze sobą. Czaczan opowiedział starcowi o swoim domu, starych rodzicach, wielkiej biedzie i o Marysi, z którą chciałby się ożenić. Opowiedział też o tym , po co udał się w tak daleką podróż, zostawiając biednego ojca i matkę. Powiedział jednak staruszkowi, że już prawie nie wierzy w to, że uda mu się odnaleźć skarb, bo przecież już od kilku godzin jadą brzegiem rzeki Samnicy, a on nie widział żadnego śladu, który mógłby podpowiedzieć, gdzie zacząć poszukiwania. Wtedy starzec rzekł do Czaczan , aby ten zatrzymał konia i zeskoczył na ziemię. Zdziwiony chłopak tak uczynił i od razu poczuł, że na coś nadepnął. Spojrzał pod nogi i zobaczył niewielki kopczyk. Strzec nakazał kopać młodzieńcowi w tym miejscu. Czaczan zaczął kopać i już po chwili jego oczom ukazał się wspaniały widok: olbrzymia złota skrzynia. Chłopak wyciągnął ją na zewnątrz, a strzec kazał ją otworzyć. Okazało się, że w środku znajdują się drogocenne kamienie i monety i że to jest właśnie ten skarb, którego Czaczan od dawna szukał. Wkrótce wyszło na jaw ,że spotkany przez Czaczana starzec jest czarodziejem, który pomógł chłopcu odszukać skarb, chcąc odwdzięczyć się za okazaną pomoc. Czaczan ucieszył się ogromnie, bo wiedział, że znalezione kosztowności wystarczą mu na godne życie, na leczenie rodziców, a przede wszystkim pozwoli mu ożenić się z ukochaną Marysią. Dopiero gdy ochłonął, zobaczył, że wokół roztacza się wspaniała okolica. Poprosił starca, aby ten siadł na konia, a on zapakuj skarb i ruszą w powrotną drogę. Starzec jednak postanowił zostać na miejscu i nigdzie się już nie wybierać. Po długiej rozmowie uzgodnili, że Czaczan uda się w powrotną drogę sam , a następnie nad rzeczkę Samnicę sprowadzi swoich rodziców. Jak postanowił, tak uczynił. Chłopak powrócił do domu, a gdy rodzice już wyzdrowieli, ożenił się z Marysią, wszyscy przenieśli się nad rzekę Samnicę. Nad rzeką czkał na Czaczna staruszek- czarodziej. Niedaleko rzeki Czaczan wraz ze swoimi bliskimi zbudował wieś, którą od swojego imienia nazwał Czaczem i w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie.