Pewnegpieknego dnia umówiona byłam z przyjaciółką. Miałyśmy iść do parku porobić zdjęcia. Zapowiadał się miły dzień.
Świeciło słońce a ja byłam w bardzo dobrym humorze. Obudziłam się rano i szybko się ubrałam. Zapytalam przyjaciolke czy spotkanie napewno aktualne. powiedziala ze tak. Zjadłam śniadanie. Wyszlam z psem i powoli zaczelam sie przygotowywac do spotkania. Spakowalam sprzet do robienia zdjec i wyszlam z domu. Ubrana byłam w krótką spódniczkę i bluzkę na ramiączkach. Bylo bardzo duszno i upalnie. Słonce zasłoniła jedna chmura, ale nie zrażało mnie to. Przed wyjściem mama kazala mi wziąśc bluze, ale ja jej nie posłuchalam bo przeciez nie mogla zrobić się zimno w tak upalny dzień. Doszlam pierwsza na umowione miejsce. Czekałam pięć minut, dziesięć. Postanowiłam do niej zadzwonić. Siedziałam sobie na ławeczce, ale powoli mialam dosyć czekania na kolezanke. Nagle zaczął padać deszcz. Na początku bardzo delikatnie ale potem coraz moncniej. Schowałam się pod drzewem. Kolezanaka odebrała telefon i powiedziała ze z powodu deszczu nie moze przyjechać. Zdenerwowałam się. Padała deszcz. Pobiegłam się schować. było mi zimno i do tego zaczeły strzelać pioruny. Stałam pod drzewem gdy nagle piorun uderzyl w pobliskie drzewo. Bardzo się bałam i żałowałam że jednak nie posłuchalam mamy. Nagle otworzyłam oczy i znalazłam się we własnym łóżku. Okazało się że to tylko zły sen.
Od dziś zawsze biore ze sobą bluze i zanim wyjde sprawdzam prognoze pogody.
Pewnegpieknego dnia umówiona byłam z przyjaciółką. Miałyśmy iść do parku porobić zdjęcia. Zapowiadał się miły dzień.
Świeciło słońce a ja byłam w bardzo dobrym humorze. Obudziłam się rano i szybko się ubrałam. Zapytalam przyjaciolke czy spotkanie napewno aktualne. powiedziala ze tak. Zjadłam śniadanie. Wyszlam z psem i powoli zaczelam sie przygotowywac do spotkania. Spakowalam sprzet do robienia zdjec i wyszlam z domu. Ubrana byłam w krótką spódniczkę i bluzkę na ramiączkach. Bylo bardzo duszno i upalnie. Słonce zasłoniła jedna chmura, ale nie zrażało mnie to. Przed wyjściem mama kazala mi wziąśc bluze, ale ja jej nie posłuchalam bo przeciez nie mogla zrobić się zimno w tak upalny dzień. Doszlam pierwsza na umowione miejsce. Czekałam pięć minut, dziesięć. Postanowiłam do niej zadzwonić. Siedziałam sobie na ławeczce, ale powoli mialam dosyć czekania na kolezanke. Nagle zaczął padać deszcz. Na początku bardzo delikatnie ale potem coraz moncniej. Schowałam się pod drzewem. Kolezanaka odebrała telefon i powiedziała ze z powodu deszczu nie moze przyjechać. Zdenerwowałam się. Padała deszcz. Pobiegłam się schować. było mi zimno i do tego zaczeły strzelać pioruny. Stałam pod drzewem gdy nagle piorun uderzyl w pobliskie drzewo. Bardzo się bałam i żałowałam że jednak nie posłuchalam mamy. Nagle otworzyłam oczy i znalazłam się we własnym łóżku. Okazało się że to tylko zły sen.
Od dziś zawsze biore ze sobą bluze i zanim wyjde sprawdzam prognoze pogody.