Opowiem Wam pewna historię która zdarzyła sie pewnej nocy. Noc była ciepła i gwieździsta.
Jechałem kwiecistym dyliżansem z imprey Rihany. Nagle zobaczyłem wielkiego psa, byłem niom bardzo zaszokowany ponieważ pies ział ogniem. Bardzo sie przestraszyłem ponieważ dach dyliżansu stanął w płomieniach!! nie wiedziałem co robic, więc zaczełem uciekać. W czasie ucieczki spotkałem przyjaciela który zabrał mnie swym dyliżasnem z tamtego okropnego miejsca. Nagle zauważyliśmy, że straszny pies nas goni, więc przyśpieszylismy. Tuż p północy jesteśmy w środku miejśca całkowicie sami. Goni nas pies-demon. Niewiemy co zrobić. Postanowiliśmy ucec na plaże. Po piaszczystej drodze jechało sie bardzo trudno. Niesety pies nas dogonił i zaczoł nas gryść i drapać. W obronie zaczeliśmy w niego żucać kamieniami i muszlami. Pies nic sobie z tego nie zrobuiił. Nagle sobie przypomieliśmy że gdy spotka sie takiego demona należy go szybko wżucić do słonej wody morza, gdyż ta go zabija. Mimu licznych krwawiących ran udało się nam go zaciągnąc do wody. Tam w str4asznych męczarniach rozpuścił sie. Postanowiliśmy jak najszybciej udać sie do szpitala gdzie opatrzono nasz biedne ciała.
Nigdy nie zapomnimy tej strasznej historii. Choć ta sytuacja była bardzo straszna uwązam że spotkanie psa-demona to piękne przezycie. Ta podróż dyliżansem utkwiła mi w pamieći na zawsze . KONIEC . POZDRAWIAMY
Opowiem Wam pewna historię która zdarzyła sie pewnej nocy. Noc była ciepła i gwieździsta.
Jechałem kwiecistym dyliżansem z imprey Rihany. Nagle zobaczyłem wielkiego psa, byłem niom bardzo zaszokowany ponieważ pies ział ogniem. Bardzo sie przestraszyłem ponieważ dach dyliżansu stanął w płomieniach!! nie wiedziałem co robic, więc zaczełem uciekać. W czasie ucieczki spotkałem przyjaciela który zabrał mnie swym dyliżasnem z tamtego okropnego miejsca. Nagle zauważyliśmy, że straszny pies nas goni, więc przyśpieszylismy. Tuż p północy jesteśmy w środku miejśca całkowicie sami. Goni nas pies-demon. Niewiemy co zrobić. Postanowiliśmy ucec na plaże. Po piaszczystej drodze jechało sie bardzo trudno. Niesety pies nas dogonił i zaczoł nas gryść i drapać. W obronie zaczeliśmy w niego żucać kamieniami i muszlami. Pies nic sobie z tego nie zrobuiił. Nagle sobie przypomieliśmy że gdy spotka sie takiego demona należy go szybko wżucić do słonej wody morza, gdyż ta go zabija. Mimu licznych krwawiących ran udało się nam go zaciągnąc do wody. Tam w str4asznych męczarniach rozpuścił sie. Postanowiliśmy jak najszybciej udać sie do szpitala gdzie opatrzono nasz biedne ciała.
Nigdy nie zapomnimy tej strasznej historii. Choć ta sytuacja była bardzo straszna uwązam że spotkanie psa-demona to piękne przezycie. Ta podróż dyliżansem utkwiła mi w pamieći na zawsze . KONIEC . POZDRAWIAMY
Mrr