Pewnego razu, w malutkiej górskiej chatce mała Patrycja oczekiwała przyjazdu swojej babci znad Bałtyku z Gdańska. Dzień był mroźny, ale Patrycja w piżamie czekała długo na babcię z kubkiem gorącej czekolady.
Było południe, a dziewczynka jeszcze nie ubrała się od rana.Wtedy jej mama, Małgorzata, wróciła z nocnej zmiany, z pogotowia górskiego.
- Zaziębisz się kochanie! Jest 25 stopni na minusie! - Powiedziała zmartwiona mama. - Po babcię wyjadę dopiero kiedy ugotuję obiad, żeby był ciepły na jej przyjazd. Jeśli chcesz jechać ze mną, to musisz się umyć i ubrać. No chyba że chcesz zostać w domu.. -
- Nie! Z radością pojadę po babunię! - podskoczyła Patrycja i popędziła do łazienki wyszorować zęby.
Na lotnisku dziewczynka podbiegła do babci, wzięła od niej bagaż i mocno ją przytuliła. Babcia Adelajda była zgarbioną staruszką z grubymi okularami i wielkim kokiem na czubku głowy.
- Moje dziecko! Mam dla ciebie prezenty i masę opowiadań! A teraz chodźmy, bo jest strasznie zimno! -
- Bardzo za tobą tęskniłam. - Krzyknęła Patrycja w obawie, że babcia nie usłyszy jej w tym hałasie na lotnisku.
Kiedy wreszcie dojechali do domku, to zjedli pyszny obiad przygotowany przez mamę Patrycji i usiedli przed kominkiem. Babcia opowiedziała Patrycji jak jest nad morzem podczas zimy i co ona wtedy robi. Na końcu Patrycja stwierdziła:
- Musisz się tam strasznie nudzić. Przecież nad morzem zimą jest jeszcze mroźniej niż w górach i rzadko pada śnieg. -
- Tak kochanie i dlatego ucieszyłam się na przyjazd. Ale w niedzielę muszę już wracać. Zostaję tylko na weekend. -
- Szkoda... - Westchnęła dziewczynka. Później oglądały jeszcze razem film, ale Pati zasnęła w ramionach babci.
W niedzielę Małgorzata i jej córka odprowadziły Adelajdę na lotnisko.
- To był wspaniały weekend babciu. Dziękuję ci. -
- Ja też ci dziękuję, słoneczko i do zobaczenia następnym razem! - Babcia jeszcze raz pokiwała rodzinie, a później mama i Patrycja obserwowały jak odlatuje z powrotem do Gdańska.
Pewnego razu, w malutkiej górskiej chatce mała Patrycja oczekiwała przyjazdu swojej babci znad Bałtyku z Gdańska. Dzień był mroźny, ale Patrycja w piżamie czekała długo na babcię z kubkiem gorącej czekolady.
Było południe, a dziewczynka jeszcze nie ubrała się od rana.Wtedy jej mama, Małgorzata, wróciła z nocnej zmiany, z pogotowia górskiego.
- Zaziębisz się kochanie! Jest 25 stopni na minusie! - Powiedziała zmartwiona mama. - Po babcię wyjadę dopiero kiedy ugotuję obiad, żeby był ciepły na jej przyjazd. Jeśli chcesz jechać ze mną, to musisz się umyć i ubrać. No chyba że chcesz zostać w domu.. -
- Nie! Z radością pojadę po babunię! - podskoczyła Patrycja i popędziła do łazienki wyszorować zęby.
Na lotnisku dziewczynka podbiegła do babci, wzięła od niej bagaż i mocno ją przytuliła. Babcia Adelajda była zgarbioną staruszką z grubymi okularami i wielkim kokiem na czubku głowy.
- Moje dziecko! Mam dla ciebie prezenty i masę opowiadań! A teraz chodźmy, bo jest strasznie zimno! -
- Bardzo za tobą tęskniłam. - Krzyknęła Patrycja w obawie, że babcia nie usłyszy jej w tym hałasie na lotnisku.
Kiedy wreszcie dojechali do domku, to zjedli pyszny obiad przygotowany przez mamę Patrycji i usiedli przed kominkiem. Babcia opowiedziała Patrycji jak jest nad morzem podczas zimy i co ona wtedy robi. Na końcu Patrycja stwierdziła:
- Musisz się tam strasznie nudzić. Przecież nad morzem zimą jest jeszcze mroźniej niż w górach i rzadko pada śnieg. -
- Tak kochanie i dlatego ucieszyłam się na przyjazd. Ale w niedzielę muszę już wracać. Zostaję tylko na weekend. -
- Szkoda... - Westchnęła dziewczynka. Później oglądały jeszcze razem film, ale Pati zasnęła w ramionach babci.
W niedzielę Małgorzata i jej córka odprowadziły Adelajdę na lotnisko.
- To był wspaniały weekend babciu. Dziękuję ci. -
- Ja też ci dziękuję, słoneczko i do zobaczenia następnym razem! - Babcia jeszcze raz pokiwała rodzinie, a później mama i Patrycja obserwowały jak odlatuje z powrotem do Gdańska.
Mam nadzieję że pomogłam :)