Napisz opowiadanie fantastyczne o przybyciu Krezcjusza na ziemie lub wybrana planetę.
Nie musicie czytać książki wystarczy ze to wymyślicie. potrzebuje pilnie.!
paweljurasz2
Pewnego słonecznego dnia siedziałem na ławce w parku i czytałem gazetę. nagle słońce się zaćmiło chróry jakoś dziwnie spadły i zawisły na koronach drzew. pomyślałem że idzie burza. lecz to mi się zdawało. dziwne strzły nigdy przeze mnie nie słyszane i chyba przez nikogo jeszcze nie odkryte zjawisko świetlne towarzyszyło temu wydarzeniu. po dwuch minutach wszystko wróciło do normy. słońce znów świeciało a kłębiaste chmury unieoły się w niebo. pomyślałem. dziwne zjawisko. jednak to co zobaczyłem nie dawało mi spokojnie czytać informacji z wczorajszego dnia o sporcie w dzisiejszym wydaniu Sportu. nagle jakaś dziwna kula ognia pojawiła się za drzewem. pomyślałem no serio dziś koniec świata albo sądny dzień. popatrzyłem na datę na zegarku lecz nie był to piątek 13-go. nagle jakaś postać wyjawiła się zza drzew i kuli ognia. mężczyzna w odzieniu dziwnym dla mnie podeszedł do mnie i jak na przybylca nie wiadomo skąd barzdzo ładnie się przedstawił. Kartezjusz. witam pana. z pełnym szacunkiem nieco zszokowany pobiegłem przed siebie nie patrząc na nic. jednak gdy brakło mi już sił przed sobą zobaczyłem poznaną w parku postać. to znów ja- powiedział. mam prośbę. z lekką tremą powiedziałem słowo słucham.. Kartecjusz zapytał mnie czy może popatrzyć do mojej gazety gdyż nie oglądał wczorajszego meczu i nie zna wyniku. zamarłem. ale jak ktos prosi to nie wypada odmówić. podałem gazetę przybyszowi. chwilę poczytał i zaraz mi oddał moją własność. postał jeszcze chwilę popatrzył na swój inny niż nasz zegarek i powiedział mi, słuchaj. nie mów nikomu co widziałeś ale zostaw to dla siebie. z przerażeniem powiedziałem ok. zaraz po tym Kartecjusz udał się za drzewo tam gdzie wylądował jego statek kosmiczny zaraz znów zaczęły się dziać dziwwne rzeczy. zaszło słońce i chmury opadły. lecz po kilku minutach znów wszystko wróciło do normy a ja po tych przeżyciach udałem się do domu.