Napisz opowiadanie (12-15 zdań) na wybrany temat: a) przygodzie niezwykłej pary osób b) zdarzeniu związanym z magicznym przedmiotem c) wydarzeniu w miejscu , które przynosi pecha d) swoim najpiękniejszym lub najgorszym dniu w twoim życiu e) czyimś śmiesznym nawyku
Był to słoneczny, piątkowy dzień. Razem z Kaśką, Markiem, Moniką i Damianem postanowiliśmy wybrać się na pewną przygodę. Oczywiście, zaplanowaliśmy ją. Spotkaliśmy się wszyscy w naszym domku. Śmieszną on miał nazwę "baza nielegalnych trampkarzy". Wszyscy ją wymyśliliśmy. Gdyż jesteśmy nastolatkami pragnęliśmy przygód. Więc na spotkaniu musieliśmy potwierdzić nas sobotni plan. Wybieramy się w podróż w góry. Brat Kaśki jest pełnoletni, więc spokojnie nam rodzice pozwolili. Wyjeżdżamy jutro rano. Każdy nie może się doczekać. Będzie cudownie. Nadszedł ten ważny dla nas dzień wyjazdu. O 5:45 mieliśmy pociąg do Krakowa. Wszyscy wstawiliśmy się na wybrane miejsce zbiórki. Czekaliśmy na pociąg. Podnieceni, gdy nadjeżdżał, pytaliśmy się siebie czy mamy wszyscy "ależ oczywiście" padały odpowiedzi. Wsiedliśmy. Była godzina 8:02 , gdy dojechaliśmy na miejsce. Kraków wielkie miasto staraliśmy się zwiedzić, jednak to nie był nas cel. Oczekując kolejnego pociągu, który zawiezie nas do Żywca. Piękna miejscowość. Chcieliśmy zaznać trochę wiejskich klimatów. Przyjechał. Siedząc w przedziale, nagle wszedł do nas jakiś mężczyzna i pytał nas, czy nie mamy ochoty na ryby. Wyśmialiśmy go, po czym on zaczął przy nas jeść. Nie wiedzieliśmy co robić. Ryby na ogół mają nie przyjemne zapachy. Okazało się jednak, że musimy już wysiadać, wyszliśmy. Dojechaliśmy do celu. Teraz tylko musieliśmy znaleźć jakoś fajną knajpę do zjedzenia obiadu. Damian znalazł idealną. Naszym pysznym obiadem była pizza XXL. Po niej mieliśmy pełne brzuchy. Szukaliśmy noclegu. Wszystko było zajęte. Załamaliśmy się, jednak podszedł do nas pewien starszy mężczyzna z żoną i zaproponowali nam przenocowanie na sanie. Przyjęliśmy propozycję, było lato to nic nie mogło nam się stać. Kolejne dwa dni, zajęły nam pogadaniem tej gościnnej rodzince. Doiliśmy krowy, nauczyli nam jeździć na koniach. Te 2 dni były cudowne. Przygoda była wprost fascynująca. Tak dużo nauczyliśmy się od siebie i od tej pary małżeńskiej Wróciliśmy do domu wykończeni. Następnego dnia, spotkaliśmy się i opowiadaliśmy jaką to mieliśmy wyjątkową przygodę na wsi.
2 votes Thanks 2
natalia317
super trosze go przerobiłam sobie w zeszycie ale spk
Był to słoneczny, piątkowy dzień. Razem z Kaśką, Markiem, Moniką i Damianem postanowiliśmy wybrać się na pewną przygodę. Oczywiście, zaplanowaliśmy ją.
Spotkaliśmy się wszyscy w naszym domku. Śmieszną on miał nazwę "baza nielegalnych trampkarzy". Wszyscy ją wymyśliliśmy. Gdyż jesteśmy nastolatkami pragnęliśmy przygód. Więc na spotkaniu musieliśmy potwierdzić nas sobotni plan. Wybieramy się w podróż w góry. Brat Kaśki jest pełnoletni, więc spokojnie nam rodzice pozwolili. Wyjeżdżamy jutro rano. Każdy nie może się doczekać. Będzie cudownie. Nadszedł ten ważny dla nas dzień wyjazdu.
O 5:45 mieliśmy pociąg do Krakowa. Wszyscy wstawiliśmy się na wybrane miejsce zbiórki. Czekaliśmy na pociąg. Podnieceni, gdy nadjeżdżał, pytaliśmy się siebie czy mamy wszyscy "ależ oczywiście" padały odpowiedzi.
Wsiedliśmy. Była godzina 8:02 , gdy dojechaliśmy na miejsce.
Kraków wielkie miasto staraliśmy się zwiedzić, jednak to nie był nas cel.
Oczekując kolejnego pociągu, który zawiezie nas do Żywca.
Piękna miejscowość. Chcieliśmy zaznać trochę wiejskich klimatów.
Przyjechał. Siedząc w przedziale, nagle wszedł do nas jakiś mężczyzna i pytał nas, czy nie mamy ochoty na ryby. Wyśmialiśmy go, po czym on zaczął przy nas jeść. Nie wiedzieliśmy co robić. Ryby na ogół mają nie przyjemne zapachy.
Okazało się jednak, że musimy już wysiadać, wyszliśmy.
Dojechaliśmy do celu. Teraz tylko musieliśmy znaleźć jakoś fajną knajpę do zjedzenia obiadu. Damian znalazł idealną. Naszym pysznym obiadem była pizza XXL. Po niej mieliśmy pełne brzuchy. Szukaliśmy noclegu. Wszystko było zajęte. Załamaliśmy się, jednak podszedł do nas pewien starszy mężczyzna z żoną i zaproponowali nam przenocowanie na sanie. Przyjęliśmy propozycję, było lato to nic nie mogło nam się stać. Kolejne dwa dni, zajęły nam pogadaniem tej gościnnej rodzince. Doiliśmy krowy, nauczyli nam jeździć na koniach.
Te 2 dni były cudowne. Przygoda była wprost fascynująca. Tak dużo nauczyliśmy się od siebie i od tej pary małżeńskiej Wróciliśmy do domu wykończeni. Następnego dnia, spotkaliśmy się i opowiadaliśmy jaką to mieliśmy wyjątkową przygodę na wsi.