Byłem z kolegami na boisku i graliśmy w piłkę. Graliśmy zaraz po ulewnym deszczu więc było mokto a biasko śliskie...
Prowadziliśmy 2:0 ale kazałem/am kolegą/koleżanką grać dokładniej i szybciej. Krzyczałem żeby podawali do przodu i bronili piłki do samego końca. Strzelili nam gola. Byłem/am bardzo zdenerwowany i nie mogłem się z tym pogodzić.Przeciwnicy wyrównali wynik meczu. Wyżywałem/am się nie jednej osobie ,że nie umie grać itp. ( nie żeby fizycznie tylko psychicznie ). Przez to ślizgał sie na boisku bo chciał zatrzymać piłke strzelić gola. No właśnie biegł do piłki i się wywrócił rozwalił głowę i stracił przytomność. Przyjechało pogogtowie i zabrało go do szpitala.
Przez moje upomnienia człowiekowi stała sie krzywda.To nie powinno się było wydarzyć.
Byłem z kolegami na boisku i graliśmy w piłkę. Graliśmy zaraz po ulewnym deszczu więc było mokto a biasko śliskie...
Prowadziliśmy 2:0 ale kazałem/am kolegą/koleżanką grać dokładniej i szybciej. Krzyczałem żeby podawali do przodu i bronili piłki do samego końca. Strzelili nam gola. Byłem/am bardzo zdenerwowany i nie mogłem się z tym pogodzić.Przeciwnicy wyrównali wynik meczu. Wyżywałem/am się nie jednej osobie ,że nie umie grać itp. ( nie żeby fizycznie tylko psychicznie ). Przez to ślizgał sie na boisku bo chciał zatrzymać piłke strzelić gola. No właśnie biegł do piłki i się wywrócił rozwalił głowę i stracił przytomność. Przyjechało pogogtowie i zabrało go do szpitala.
Przez moje upomnienia człowiekowi stała sie krzywda.To nie powinno się było wydarzyć.