Napisz opis sytuacji pt: Wydarzenie na długiej przerwie w mojej szkole
natalia0419
Rozpocząła się długa przerwa w mojej szkole! Wszyscy uczniowie radośnie wybiegli z klas lekcyjnych na szerokie korytarze. Jedni biegli co sił w nogach, aby wyprzedzić resztę w wyścigu na stołówkę. Inni kierowali się do sal, gdzie miały odbyć się następne zajęcia. Również ja podążałam za przepychającym się tłumem, aby dotrzeć do klasy biologicznej. Nie spieszyłam się. Przerwa trwała przecież 20 minut. Uczniowie młodszych klas gonili się po korytarzach, ja natomiast patrzyłam na nich z politowaniem. Wtem usłyszałam głośne krzyki. Na drugim końcu korytarza dostrzegłam stojącą grupkę osób, głównie byli to chłopcy. Podeszłam do nich niespiesznie. Przepchnełam się, gdyż mój wzrost nie pozwolił mi na zobaczenie tego, co działo się po środku. Widok ten zaprał mi dech w piersi - to dwaj koledzy z mojej klasy okładali się pięściami. Podobno poszło im o dziewczynę. Zauważyłam, że jednemu z nich leci krew z nosa. Już chciałam wezwać na pomoc nauczyciela dyżurującego, kiedy to pan z fizyki stanął tuż obok mnie. Szybko rozdzielił bijących się chłopców. Obaj patrzeli na siebie spode łba. Nauczyciel zaprowadził ich najpierw do higienistki, aby ta opatrzyłaich rany, a następnie tuż przed gabinet dyrektora. Ten jedynie kazał im pozostać w szkole po lekcjach, żeby pomogli w sprzątaniu klas i wysłał ich na lekcję biologii.
Wszyscy uczniowie radośnie wybiegli z klas lekcyjnych na szerokie korytarze. Jedni biegli co sił w nogach, aby wyprzedzić resztę w wyścigu na stołówkę. Inni kierowali się do sal, gdzie miały odbyć się następne zajęcia. Również ja podążałam za przepychającym się tłumem, aby dotrzeć do klasy biologicznej. Nie spieszyłam się. Przerwa trwała przecież 20 minut. Uczniowie młodszych klas gonili się po korytarzach, ja natomiast patrzyłam na nich z politowaniem. Wtem usłyszałam głośne krzyki. Na drugim końcu korytarza dostrzegłam stojącą grupkę osób, głównie byli to chłopcy. Podeszłam do nich niespiesznie. Przepchnełam się, gdyż mój wzrost nie pozwolił mi na zobaczenie tego, co działo się po środku. Widok ten zaprał mi dech w piersi - to dwaj koledzy z mojej klasy okładali się pięściami. Podobno poszło im o dziewczynę. Zauważyłam, że jednemu z nich leci krew z nosa. Już chciałam wezwać na pomoc nauczyciela dyżurującego, kiedy to pan z fizyki stanął tuż obok mnie. Szybko rozdzielił bijących się chłopców. Obaj patrzeli na siebie spode łba. Nauczyciel zaprowadził ich najpierw do higienistki, aby ta opatrzyłaich rany, a następnie tuż przed gabinet dyrektora. Ten jedynie kazał im pozostać w szkole po lekcjach, żeby pomogli w sprzątaniu klas i wysłał ich na lekcję biologii.