Napisz opis sytuacji Akcja pod Arsenałem BEZ SPISYWANIA Z INNYCH STRON INTERNETOWYCH Z GÓRY DZIĘKI
Olcia1502
Akcja odbicia Rudego została przygotowana, ale nie uzyskano zgody dowódźtwa. Przyjaciele Rudego byli bardzo rozczarowani tym faktem i czekali w napięciu na dalsze rozkazy. Minęły dwa dni pełne niepokoju. W czwartek wieczór chłopcy otrzymali wiadomośc, że jutro będzie jechało auto z więźniami. Wszyscy czekają w napięciu w piątek rano. Nic nie jest jeszcze pewne. Wreszcie nadeszła upragniona wiadomość od Wesołego, żę karetka destapo będzie przejeżdżała przez miasto ulicą Bielańską około godziny 5 po południu. Rozkazy zostały wydane, przeprowadzono ostatnie odprawy. Młodzi ustawili się w rejonie skrzyżowania Bielańskiej i Długiej. Wśród przechodniów trudno było dostrzec trzy oddziały Polskich Sił Zbrojnych. Dwa oddziały miały granaty i pistolety, jeden butelki napełnione bezyną. W pobliskich ruinach czekało kilku chłopców z pistoletami maszynowimi, a na centralnym miejscu stał dowodzący całością człowiek, który trzymał w kieszeni płaszcza dłoń. Nadeszła godzina 17. Każda sekunda wlecze się w niestkończoność. Ulicą Bielańską przejechał na motocyklu z przyczepką patrol niemieckiej żandarmerii. Wreszcie na zakręcie ukazała się chrakterystyczna sylwetka dużego niemieckiego auta więziennego. W ostatniej chwili z bramy najbliższego domu wyszedł policjant. Zobaczył pistolet w ręce jednego z młodych ludzi. Zośka krzyknął do policjanta, aby odszedł. Osłupiały policjant jednak wyciągnął broń i skierował ją w kierunku Zośki. Zośka oddał kilka strzałów. W tej samej sekundzie od placu Teatralnego zbliżała się karetka więzienna. Szofer dodał gazu, przeczuwając ataki i wjechał w ulicę Długą, zamiast Nalewki. Z chodnika wyskoczyli przed auto młodzi ludzie i rzucili na maskę samochodu butelkę z benzyną. Szofer instyktownie nacisnął hamulec i auto zatoczywszy krzywy łuk posunęło się wolno kołó Arsenału. Z płonącej szoferki wyskoczyłó dwóch gestapowców, a od strony ulicy Nalewki biegł jakiś oficer SS. Alek powoli bierze go na cel i strzela. Gestapowcy, którzy wyskoczyli z auta, zaczęli chaotycznie strzelać. Z pobliskich ruin wyrywa si,ę ostra seria pistoletu maszynowego. Wokół więziniarki leżeli martwi hitlerowcy, a atak wraz z Zośką na czele w dalszym ciąge trwa. Niemcy nie wytrzyymali psychicznie i zaczęli zachowywać się w sposób niekontrolowany. Słoń otworzył płonące drzwiczki szoferki i zaczął szukać wi,ężniów. Alek otworzył tył samochodu, z którego zaczęli wyskakiwać więźniowei. Na końcu ukazał się wypełzający an czworakach Rudy. W trakcie odwrotu został postrzelony Alek. Młodzi chłopcy szybko wskoczyli do samochodu i z piskiem opon odjechali.
Minęły dwa dni pełne niepokoju. W czwartek wieczór chłopcy otrzymali wiadomośc, że jutro będzie jechało auto z więźniami. Wszyscy czekają w napięciu w piątek rano. Nic nie jest jeszcze pewne. Wreszcie nadeszła upragniona wiadomość od Wesołego, żę karetka destapo będzie przejeżdżała przez miasto ulicą Bielańską około godziny 5 po południu. Rozkazy zostały wydane, przeprowadzono ostatnie odprawy. Młodzi ustawili się w rejonie skrzyżowania Bielańskiej i Długiej. Wśród przechodniów trudno było dostrzec trzy oddziały Polskich Sił Zbrojnych. Dwa oddziały miały granaty i pistolety, jeden butelki napełnione bezyną. W pobliskich ruinach czekało kilku chłopców z pistoletami maszynowimi, a na centralnym miejscu stał dowodzący całością człowiek, który trzymał w kieszeni płaszcza dłoń. Nadeszła godzina 17. Każda sekunda wlecze się w niestkończoność. Ulicą Bielańską przejechał na motocyklu z przyczepką patrol niemieckiej żandarmerii. Wreszcie na zakręcie ukazała się chrakterystyczna sylwetka dużego niemieckiego auta więziennego. W ostatniej chwili z bramy najbliższego domu wyszedł policjant. Zobaczył pistolet w ręce jednego z młodych ludzi. Zośka krzyknął do policjanta, aby odszedł. Osłupiały policjant jednak wyciągnął broń i skierował ją w kierunku Zośki. Zośka oddał kilka strzałów. W tej samej sekundzie od placu Teatralnego zbliżała się karetka więzienna. Szofer dodał gazu, przeczuwając ataki i wjechał w ulicę Długą, zamiast Nalewki. Z chodnika wyskoczyli przed auto młodzi ludzie i rzucili na maskę samochodu butelkę z benzyną. Szofer instyktownie nacisnął hamulec i auto zatoczywszy krzywy łuk posunęło się wolno kołó Arsenału. Z płonącej szoferki wyskoczyłó dwóch gestapowców, a od strony ulicy Nalewki biegł jakiś oficer SS. Alek powoli bierze go na cel i strzela. Gestapowcy, którzy wyskoczyli z auta, zaczęli chaotycznie strzelać. Z pobliskich ruin wyrywa si,ę ostra seria pistoletu maszynowego. Wokół więziniarki leżeli martwi hitlerowcy, a atak wraz z Zośką na czele w dalszym ciąge trwa. Niemcy nie wytrzyymali psychicznie i zaczęli zachowywać się w sposób niekontrolowany. Słoń otworzył płonące drzwiczki szoferki i zaczął szukać wi,ężniów. Alek otworzył tył samochodu, z którego zaczęli wyskakiwać więźniowei. Na końcu ukazał się wypełzający an czworakach Rudy. W trakcie odwrotu został postrzelony Alek.
Młodzi chłopcy szybko wskoczyli do samochodu i z piskiem opon odjechali.