Napisz opis przezyć wewnetrznych na temat; (moza wybrać) -moja pierwsza miłość -jestes sam w nocy w domu slyszysz jakies głosy.. -zaginał twój pies -został odwołany w ostatniej chwili wujazd na wyspy Kanaryjscie -dostałeś 6 z klasówki
Pierwszy raz odkąd pamiętam jestem sam! Rodzice wyjechali do dziadków , a ja zostałem . Oh jak wspaniale. Będę mógł pooglądać dłużej telewizję, posiedzieć na komputerze do późna. Po prostu cieszyć się nic więcej. Jak zwykle wszystko wyszło na opak. Jestem zawiedziony, miało być tak miło i przyjemnie, a tymczasem jest dopiero 23 , a ja już kładę się spać, bo jestem zmęczony. Ach ta szkoła, wymęczy człowieka. Powoli odpływam w sen. Jest tak miło. I tu nagle coś zaczyna dziwnie chrobotać. Włosy stają mi dęba. Co to? Czy ktoś chce się włamać. Zaczynam panikować. Nakazuje sobie spokój. To na pewno tylko wiatr porusza gałęziami, albo sąsiedzi oglądają telewizję. I znowu. Mój strach powraca. Zapalam światło. Może to przepędzi intruza z mojego pokoju. Zaskoczony zauważam, że głosy dochodzą z sypialni rodziców. Wstrząśnięty siadam w osłupieniu na łóżku. Ze smutkiem uświadamiam sobie, że światło to już nic nie zdziała. Jeśli złodziej jest w środku lepiej żeby nie wiedziałem, że w mieszani znajduje si e jeszcze ktoś. Kolejny dźwięk wyrywa mnie z drętwego osłupienia. Spanikowany nie wiem co robić. W końcu podejmuję męską decyzję. Muszę stawić czoło niebezpieczeństwu. Nikt, ani nic nie będzie niepokoił mojego domu, a tym bardziej mnie. Jestem odważny i pewny siebie, poradzę sobie. Wstaję, nogi mam jak galareta, ale mimo to krocze w kierunku drzwi. Niestety kiedy mam nacisnąć klamkę opusza mnie cała pewność siebie. Czy ta klamka jest, aż tak ciężka, że nie mogę jej nacisnąć? Pytam zły samego siebie.. Biorę dwa głębokie wdechy, ocieram krople potu z czoła i naciskam klamkę. Cisza. To jedyne co uderzyło mnie po wejściu do salonu. Może złodziej uciekł? –pytam samego siebie z nadzieją. Jednak zachowując ostrożność idę w stronę sypialni rodziców. Nic, nadal spokój. Moje ciało powolutku opusza strach, a jego miejsce zapełnia pewność siebie. Poradzę sobie. Poprawiam spodnie od piżamy i biorę ze stolika przy kanapie szklany wazon. Jeśli mam walczyć to potrzebne mi będzie jakieś narzędzie. Po cichutku skradam się do drzwi. Wreszcie stoję twarzą w twarz z kawałkiem drewna. Jestem trochę zagubiony. Nie mam pojęcia czy akurat to mam zrobić, może powinienem pójść do siebie i dobrze się ukryć? Nieświadomy powoli otwieram drzwi i zapalam światło. Nagle z mojego gardła wydostaje się krzyk. Po kilku sekundach uświadamiam sobie, że tym kogo miałem za włamywacza jest nasz kot. No tak, mogłem się tego spodziewać, ale ja jestem niemądry. Powinienem bardziej wierzyć własnemu instynktowi Teraz kiedy znowu leże w łóżku, szczęśliwy, że nie musiałem walczyć z uzbrojonym napastnikiem i wiem jedno: zawsze sprawdzaj czy zamknąłeś drzwi i czy twoje ulubione zwierzątko nie biega beztrosko po domu nocą.
Pierwszy raz odkąd pamiętam jestem sam! Rodzice wyjechali do dziadków , a ja zostałem . Oh jak wspaniale. Będę mógł pooglądać dłużej telewizję, posiedzieć na komputerze do późna. Po prostu cieszyć się nic więcej.
Jak zwykle wszystko wyszło na opak. Jestem zawiedziony, miało być tak miło i przyjemnie, a tymczasem jest dopiero 23 , a ja już kładę się spać, bo jestem zmęczony. Ach ta szkoła, wymęczy człowieka.
Powoli odpływam w sen. Jest tak miło. I tu nagle coś zaczyna dziwnie chrobotać. Włosy stają mi dęba. Co to? Czy ktoś chce się włamać. Zaczynam panikować. Nakazuje sobie spokój. To na pewno tylko wiatr porusza gałęziami, albo sąsiedzi oglądają telewizję. I znowu. Mój strach powraca. Zapalam światło. Może to przepędzi intruza z mojego pokoju. Zaskoczony zauważam, że głosy dochodzą z sypialni rodziców. Wstrząśnięty siadam w osłupieniu na łóżku. Ze smutkiem uświadamiam sobie, że światło to już nic nie zdziała. Jeśli złodziej jest w środku lepiej żeby nie wiedziałem, że w mieszani znajduje si e jeszcze ktoś.
Kolejny dźwięk wyrywa mnie z drętwego osłupienia. Spanikowany nie wiem co robić. W końcu podejmuję męską decyzję. Muszę stawić czoło niebezpieczeństwu. Nikt, ani nic nie będzie niepokoił mojego domu, a tym bardziej mnie. Jestem odważny i pewny siebie, poradzę sobie. Wstaję, nogi mam jak galareta, ale mimo to krocze w kierunku drzwi. Niestety kiedy mam nacisnąć klamkę opusza mnie cała pewność siebie. Czy ta klamka jest, aż tak ciężka, że nie mogę jej nacisnąć? Pytam zły samego siebie.. Biorę dwa głębokie wdechy, ocieram krople potu z czoła i naciskam klamkę. Cisza. To jedyne co uderzyło mnie po wejściu do salonu. Może złodziej uciekł? –pytam samego siebie z nadzieją. Jednak zachowując ostrożność idę w stronę sypialni rodziców. Nic, nadal spokój. Moje ciało powolutku opusza strach, a jego miejsce zapełnia pewność siebie. Poradzę sobie. Poprawiam spodnie od piżamy i biorę ze stolika przy kanapie szklany wazon. Jeśli mam walczyć to potrzebne mi będzie jakieś narzędzie. Po cichutku skradam się do drzwi. Wreszcie stoję twarzą w twarz z kawałkiem drewna. Jestem trochę zagubiony. Nie mam pojęcia czy akurat to mam zrobić, może powinienem pójść do siebie i dobrze się ukryć? Nieświadomy powoli otwieram drzwi i zapalam światło. Nagle z mojego gardła wydostaje się krzyk. Po kilku sekundach uświadamiam sobie, że tym kogo miałem za włamywacza jest nasz kot. No tak, mogłem się tego spodziewać, ale ja jestem niemądry. Powinienem bardziej wierzyć własnemu instynktowi
Teraz kiedy znowu leże w łóżku, szczęśliwy, że nie musiałem walczyć z uzbrojonym napastnikiem i wiem jedno: zawsze sprawdzaj czy zamknąłeś drzwi i czy twoje ulubione zwierzątko nie biega beztrosko po domu nocą.