Napisz opis przeżycia wewnętrznego na temat np. idziesz z koleżankami lub kimś innym na lodowisko, i chcesz im zaimponować ale nie bardzo umiesz jeździć na łyżwach.
Bardzo proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Idziemy dziś z dziewczynami na lodowisko. Opowiadałam im, że od lat jeżdżę na łyżwach, że wspaniale i sprytnie radzę sobie ze śliską nawierzchnią. Wspominałam coś o piruetach? Nie. To straszne. Nie miałam pojęcia, że zaproszą mnie, żebym z nimi poszła. Po co ja się zgodziłam? Co robić, co robić?! Okropnie się boję kompromitacji. Wstyd mnie zżera. Ręce mam zimne, cała się trzęsę. Spanikowałam i to w dodatku na własne życzenie. Naopowiadałam nieprawdę i teraz jestem w kropce. Cóż mam począć? Przecież jeśli pójdę(a nie miałam nigdy łyżew na nogach!) to od razu wylkuczą mnie z grona znajomych i uznają za fałszywą i dwulicową. Jeśli zaś powiem im prawdę, przeproszę i przyznam się do błędu... wyjdę na łamagę, która nigdy nie jeździła na łyżwach. Jednak chyba wolę tę drugą opcję. Dla mnie ważniejsze są przyjaciólki, którym powinno mówić się prawdę. Choć zbładziłam, to całe szczęście w odpowiednim momencie uświadomiłam sobie powagę swojego błędu. Lepiej późno niż wcale. Opowiem im całą prawdę i mam nadzieję, że mi to wybaczą i..nauczą mnie jeździć ;)
Któregoś dnia w szkole razem z kolegami i koleżankami z klasy wymyśliliśmy,że po szkole pójdziemy na łyżwy.Wszystkich ogarnął szał i każdy zaczął opowiadać jak to wspaniale i dobrze umie jeździć na łyżwach.Ja niestety miałem/am wielki problem,ponieważ w życiu nie jeździłem/am na łyżwach.Nie mogłem/am jednak tego powiedzieć,bo koledzy uznali by mnie za wariata/wariatkę i rozpowiedzieli by to po całej szkole. Krew się we mnie gotowała na myśl,że już za parę godzin będę musiał/ała jeździć na łyżwach. Minęła godzina 14.00. - koniec zajęć lekcyjnych. Miałem/am podwiązane gardło i dostałem/am uderzeń gorąca kiedy zbliżaliśmy się do lodowiska znajdującego się niedaleko naszej szkoły.Koledzy zapytali od kiedy jeżdżę na łyżwach. W tamtym momencie dostałem/am zimnych potów. Postanowiłam,że jazda na łyżwach nie jest przecież taka trudna i chociaż nie umiem jeździć to nikt tego nie zauważy,bo każdy będzie chciał się popisać. Jednak tak się nie stało.Udaliśmy się do szatni aby założyć łyżwy. Moi rówieśnicy byli w siódmym niebie,a ja w tamtej chwili byłem/am zestresowany/a do granic możliwości.W końcu wszyscy weszli na lodowisko. Z zaciśniętym gardłem próbowałem/am utrzymywać równowagę by się nie wywrócić i nie zrobić obciachu na całą szkołę. Nagle z tyłu usłyszałem/am czyjś głos. Był to mój najlepszy kumpel i kilka moich koleżanek.Zapytali mnie dlaczego tak nieśmiało stoję,a nie jeżdżę jak wszyscy inni. Czerwony/a ze strachu jak burak powiedziałem/am,że próbuję się rozgrzać. Myślałem/am,że eksploduję.Czułem/am uderzenia gorąca i krew sięwe mnie gotowała.Po chwili jednak dałem/am sobie spokój.Ponieważ moi koledzy obserwowali mnie i domyślali się,że nie umiem jeździć postanowiłem/am jednak spróbować,większego wstydu niż ten naprawdę nie będzie.Kiedy jednak póściłem/am się bariery to moje nogi rozjechały się na wszystkie strony.Czułem/am się upokorzony/a.Moi koledzy podeszli do mnie i pomagali mi wstać.Myślałem/am,że spalę się ze wstydu.Po pewnej chwili cała klasa zbiegła się wokół mnie.Tylko jeden kolega śmiał się i mówił,że domyślał się o mojej nieumiejętności jazdy na łyżwach.W tamtej chwili dostałem/am jeszcze większych zimnych potów i wszystko co chciałem/am mu powiedzieć zostało wgłąb moich myśli. Moja krew buzowała we mnie.Po godzinie wszyscy wyszliśmy z lodowiska.Czerwony/a i zdenerwowany/a szedłem/szłam w kierunku domu.Na następny dzień w szkole było dość zabawnie.Doznałem/am dreszczy kiedy zobaczyłem/am kolegę,który dzień wcześniej miał ze mnie taki ubaw.Myślałem/am,że spalę sie ze wstydu,ale on powiedział mi,że do odważnych świat należy i że dzisiaj też idziemy na lodowisko i cała moja klasa będzie mnie uczyć jeździć. W tamtej chwili miałem/am motyle w brzuchu.Myślałem/am,że to właśnie on będzie się ze mnie wyśmiewał,a to jego pomysłem jest pozaszkolna frajda jaką będzie moja nauka jazdy na łyżwach.